-
Jestem psychiczna.. ;/
To nie walka z jedzeniem, to nie walka ze śłabościami.
Dla mnie odchudzanie to walka ze swoją psychiką. Przecież potrafię nie jeść, potrafię. Ehh jojo się zbliża.. Dlaczego jem ? Przecież nie jestem głodna... Co mam robić iśc do psychologa? A może sama zacząć szukać przyczyn mojego obzarstwa..? Nie wiem, zwykle nie ujwaniam swoich emocji, zwykle jestem uśmiechnięta, zwykle gdy ktoś mnie rani mam to gdzieś.. Może to dlatego? pomóżcie trace siły... Nikt mnie nie wspiera, wszyscy po mnie skakają. Dlaczego sowje szczęście uzależniam od pełnego zołądka? To jkuż choroba, nawet gdy schudnę do 55 to dalej będe chora na samą siebie, na swoje obżarstwo... Nie potrafię utrzymac diety nawet przez jeden dzien i tak już od dawna. Narazie nie tyję, ale co będzie za tydzień za dwa? Wolę nie myśleć. Jezu niech ktoś mi pomoze bo zwariuje.. Znowu brzuch jak balon.. i wzdęcia. A miało być tak pięknie..
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki