Droga Fetto...

Musisz sobie uświadomić, że niestety, bez wysiłku w postaci chociażby zmiany nawyków żywieniowych - niczego nie osiągniesz.
Każda z nas, która wchodzi tu - by spowiadać się ze swoich błędów żywieniowych, łakomstwa i jednoczesnie - by szukać wsparcia u innych dziewczyn - tak naprawdę MUSI poradzić sobie u zarania problemu - sama.

Niestety, sama chęć bycia szczupłą i podobania się swojemu ukochanemu nie zrzuci nam - sorki - sadła z dupska. Ja tez mam faceta, który poznał mnie 30 kg temu i ciagle we mnie wierz, też mam wspomniena ze szczuplejszych czasów... i też byłam zrozpaczona - aż do chwili, w której zrozumiałam, że skoro sama to sobei zrobiłam - to i sama MUSZĘ to odkręcić. Nikt za mnie tego nie zrobi - po prostu.

Przez swoje łakomstwo i uleganie miłości do żarcia oraz przez szereg podobnych do Twoich problemów - mam do zrzucenia ponad 25 kg... i dopiero kiedy na nowo uświadomiłam sobie, że nikt za mnie tego nie zrobi, że sama chęć schudnięcia i obsesyjne myślenie nie wystarczą - dopiero wtedy moje odchudzanie zaczęło mi jakoś wychodzić. Już 10 dzień jestem na dietce 1300 kalorii i jakieś 1,5 kg już mi zeszło


Może na początek spróbuj po prostu nie stawiać wszystkiego na jedną kartę, lecz zastosować metodę małych kroczków - ja tak właśnie teraz robię. Wiem, że nie zrzucę od razu 25-30 kg, że nie raz jeszcze się załamię i najem slodyczy czy innych niezdrowych reczy - ale liczy się efekt długofalowy i konsekwencja długofalowa...
Będę już dużo szczęsliwsza, jak spadnie ze mnie chociaż 10 kg znienawidzonego tłuszczu bo to będzie najlepszy dowód, ze skoro mogłam te 10 SAMA zrzucić, to i następna dychę się uda...

Fetto - musisz zmienić swoje myślenie i nastawienie do całej kwestii - inaczej nici z bycia szczupłą czy choćby szczuplejszą...
Sorki, że piszę tak ostro - ale sama przechodziłam nie tak dawno przez takie dylematy jak Twoje i wiem, że dopiero brutalne uświadomienie sobie całej sytuacji - pomogło mi...


Jeśli miałabym napisać bardziej konkretnie - co Ci radzę - to zaproponowałabym Ci następujący układ :

Skoro siedzisz w domu i po prostu objadasz się, i trudno zrezygnować Ci z jedzenia tego, co lubisz - spróbuj chociaż trochę zmodyfikowac swój jadłospis i może niech twoje gusta kulinarne i łakomstwo pójdą chociaż na jakiś malutki kompromis z chęcią bycia szczupłą...

Tak się zastanawiam - jaka waga na początek by Cię satysfakcjonowała?
Może także nie zakładaj od razu, że schudniesz 30 kg - spróbuj na poczatek zrzucić dyszkę albo 8 kg, albo 5 - postaw sobie jakiś CEL i ZREALIZUJ go. Bo nikt z nas tego za Ciebie nie zrobi...

Teraz ważysz 100 kg
Tu możesz wyliczyć swoje zapotrzebowanie kaloryczne:

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Uwzględniając fakt, że jesteś raczej mało aktywna - i tak przy obecnej wadze spalasz minimum 2600 kalorii.

Może wobec tego spróbuj przerzucić się na naprawdę niegłodową dietę 1500 kalorii?? Pomyśl - stosując lekką modyfikację swego obecnego jadłospisu MOŻESZ za 2 miesiące być 10 kg chudsza...

Możesz sobie te 1500 kalorii rozłożyć na 4 posiłki dziennie -
np. śniadanie 400
drugie sniadanie 300
obiad 500
kolacja 300

Naprawdę, śniadanie 400 MOŻE być sycące i smaczne. Tak samo - jeśli będziesz strasznie chciała zjeśc coś słodkiego - czasem można się skusić byleby nie przekroczyć założonej normy w ciągu dnia. Ale gwarantuję Ci, że jak poczujesz znaczne luzy w spodniach i zobaczysz wyszczuplenie buźki ochota na batony odejdzie jak ręka odjął.


Facetowi gotować nadal możesz - ale po prostu gotuj TYLKO dla niego, na jeden raz. Tak, żeby on zjadł i dla ciebie juz ni było tych dobrych acz nie do końca właścicwych rzeeczy... i wtedy problem jedzenia z nim - z głowy - bo przeciez nie zjesz jego porcji

Co do sportu - nie wiem jak stoisz finansowo i mieszkaniowo - ale jesli będziesz mogła wydać z 500-800 zł (nie wqiem, ile to marek) na rowerek stacjonarny i będziesz miała go gdzie trzymać - KUP go
Taka inwestycja, nawet przy minimalnym wysiłku po prostu się opłaci - zamiast gapic się w TV z fotela, można gapić się w TV z rowerka, pedałując minimum 30 minut, na wcale nie wielkim obciążeniu... i każda taka sesja, to przy Twojej wadze - kolejne utracone 400 kalorii
Załóż sobie, że popedałujesz tak chociaż 4 razy w tygodniu (a co to jest popedałować sobie tak przez 30 minut jakiegos serialu czy programu )- i miesięcznie, dzięki samemu rowerkowi możesz schudnąc dodatkowy kilogram

I pamiętaj, że nei jesteś jedyną dziewczyną z takim problemem - są nas setki, i kazd amusi jakos sobie z tym poradzić - jeśli chce być szczupła. Skoro tylu osobom się udaje wygrać z własnym łakomstwem - dlaczego Tobie ma się nei udać???
Pomyśl - 2 miesiące - i ważysz 90 kg, kolejne miesiące - przy dobrych wiatrach i rozsądnym jedzeniu może być nawet 82 kg... a potem znowu mniej... a Ty nie musisz wcale być głodna i udręczona...


Fetto droga - wszystko w Twoich rękach. Pamietaj, że najtrudniej jest zacząć...


Trzymaj się cieplutko