Ja znalazłam swój sposób - uczę się nie w domu, ale w zaciszu jakiejś biblioteki, np. w Bibliotece Uniwersyteckiej. Zalety: jedzenie daleko, a nawet jeśli coś można kupić to albo to za drogo, albo to bułka Poza tym nic nie rozprasza, czas inaczej płynie i wszystko wchodzi do głowy kilka razy szybciej. A potem dodatkowy czas na spacer, aerobik lub wieczór z ukochanymco robicie jak jest sesja, trzeba sie uczyc do egzaminow, siedzicie wiec w domu i ... caly czas z nudow was ciagnie do lodowki???
Polecam, meldując jednocześnie 9kg mniej
Zakładki