Dzis postanowiłam zrobić sobie dzien oczyszczania.
Jem jabłka pije wode z cytryną.
Czuje ze jest mi nieco lzej.
Nie czuje tego ciezaru w brzuchu. Wiecie co? Polecam wam takie głodówki raz w miesiącu ponieważ na prawde osłabia to na nastepne dni moj apetyt na słodycze i na obzeranie sie. Dlaczego tak sie dzieje ?Poniewaz nastepnego dnia jak zobacze czekolade w szafeczce ze słodyczami to zanim po nią sięgne pomysle sobie o wczorajszej głodówce i od razu włacza mi sie lampka STOP , NIE JEDZ TEGO.
Nie po to robilam glodowke oczyszczajaca aby sie opychac jak bawół.
Tym bardziej ze po jedniodniowym oczyszczaniu mojemu organizmowi troche spowalnia tembo przemiany materii wiec jak na drugi dzien wszamię mega tony zarcia to to bedzie calkowicie bezsensu- organizm bedzie chciał nagromadzic zapasowy tłuszcz chroniący organizm przed głodówką.
Polecam wiec- jesli brak wam motywcji do odchudzania polecam
a)odchudzac sie z kims np z przyjaciolka, razem sie wspierac i opowiadac
b)zaczac od jedniodniowej głodowki- woda+ jabłka
c)nie myslec o jedzeniu, zajac sie czyms ciekawszym (np.inetrnetem- bo wtedy nic nie jesz!)

Pozdrawiam i napiszcie co Wy o tym sadzicie.