Hej Aniolecek! Ja tez tak mialam z tym jedzeniem po kryjomu do jakiegos czasu. Ale teraz to jest jeszcze gorzej, bo mieszka ze mna taka kolezanka, ktora wazy jakies 50 kg, ma jakies 170cm wzrostu i ma po prostu cudna figurke, a przy tym wszystkim je ile tylko chce i kiedy chce. No wiec na porzadku dziennym u nas na mieszkaniu jest smazenie pierogów, kotletów, frytek okolo 23.00 w nocy. Teraz juz sie do tego przyzwyczailam i nie daje sie na nic skusic, ale na poczatku bylo ciezko. Ale tak w ogóle to jest naprawde niesprawiedliwe!!! Ja nie wiem gdzie jej to idzie, chyba w uszy.....
Pozdrówka, no i czekam na te wyniki wagowe