Moja metoda - stosuję z dobrymi efektami - przede wszystkim duże, pożywne, węglowe śniadanie które daje sił na cały dzień. Od razu jak się wstanie rano, żeby zbudzić żołądek, a na pewno nie wolno wyjść z domu rano bez śniadania! Czytałam kiedyś w jakiejś książce dot. diety, że duże śniadanie to brak chcicy wieczorem Organizm wieczorem robi "zapas" na reżim poranka (jeśli się je ubogie albo zerowe śniadania), kiedy energii potrzeba najwięcej. Tyle że to złudny zapas, bo się w całości odkłada.
Ideał śniadania- micha gęstej owsianki z wkrojonymi suszonymi owocami. Przede wszystkim zaspokaja potrzebę cukrów, więc nie ma się ochoty na słodkie w ciagu dnia, po drugie ma się energię i dobry humor po suszonych słodkich owocach, po trzecie - wieczorem nie ma się ochoty zjeść konia z kopytami.
Spróbujcie przez kilka dni, co szkodzi zobaczyć, może akurat... Ja tam po węglowych, słodkich śniadaniach wieczorem nie rzucam się jak smok na cokolwiek pod ręką
pozdrawiam