-
A jeśli chodzie o studia i nowy okres w moim życiu, zobaczymy jak sobie poradzę
Chciałabym kiedyś wyjechać i zwiedzić Norwegie, a może nawet tam zamieszkać
A Wy gdzie byście chciały mieszkać, jak nie w Polsce ?
-
Ja we Włoszech kocham ten kraj dlatego też uczę sie pilnie wloskiego(jasne,pilnie ),no ale troche sie ucze,no i mam zamiar zdawać na italianistykę
-
Re:
Poloninko, dziękuję za odzew na mój pościk Ja także myślałam o psychologu, ale spróbuję podjąć jeszcze raz próbę schudnięcia i ogólnie uporządkowania swojego życia bez niczyjej pomocy. Jeżeli sama uporam się z problemem, będę miala ogromną satysfakcję. Wczoraj widziałam wszystko w czarnych kolorach, ale dzisiaj nie myślę już tak pesymistycznie.
Co do wymarzonego miejsca zamieszkania, to jest to bezdyskusyjnie Paryż, Paryż i jeszcze raz Paryż!! Nie ma piękniejszego miejsca na ziemi, a jeżeli ktoś tam jeszcze nie był, to radzę jak najszybciej spakować walizki i tam pojechać
Pozdrawiam!
sm
-
odnośnie studiowania...
dzieńdopry...
odnośnie tego co napisała koleżanka powyżej...
w tamtym roku dostałam sie na studia poza miasto... nie liczyło się na co zdaję - liczyło się by być poza miastem... w dużym mieście... by wyrwać się od rodziców, tych znajomych i rozpocząć coś nowego...
miesiąc temu rzuciłam te studia i wróciłam do mojego rodzinnego miasta... szybki skrót wydarzeń i powodów:
sukcesy - nowe znajomości, świetna stancja - świetne współlokatorki, świetne imprezy, full sklepów... i co jeszcze? wyrobiłam w sobie dopre nawyki żywieniowe - 4 posiłki itd - to wszystko jestna moim forum...
porashki - okazało się, że te studia to kompletna porashka... że nic kompletnie mnie na nich nie interesuje, a wręcz wiele rzeczy obrzydza... ze liceum przedstawialo tylko namiatke tego co z biologia mozna zrobic - wiedziałyście np. że na chemii myje się probówki 3 godziny... a na zajęciach z systematyki bezkręgowców uderza się martwymi ślimakami o ławkę??
pierw chciałam zrezygnować po tygodniu - "na początku nikomu się nie podoba - zostań"... potem postanowiłam, że zaliczę sesję i rezygnuje - zaliczyłam - "zostań - trzeba mieć jakiś papier"...
przyszedł kwiecień... obejrzałam "21 gram"... i zaczełam myśleć... czy mam charować po to by inni mogli mówić - oooo mam papier... charować 5 lat - by zdobyć papier, po którym będę mogła robić to co nie kcem robić... poza tym w tym zawodzie jak się nie robi kursu pedagogicznego - a ja nie złożyłam takowego podania - to pracy raczej nie ma... zostaje na uczelni - przez kolejne 5 lat pisze doktorska prace na temat , ktory mnie zupelnie nie interesuje - za 500 zeta miesięcznie... mam 30 lat... mam papier, bo tak wypada i jestem nieszczęśliwa... robić papier - gdziekolwiek - byle jaki - tylko po to by zadowolić wypbrażenia innych o sobie??? porashka...
zdobyłam się na to... zrezygnowałam... spotkałam się z wieloma słowami krytyki... moja koleżanka, którą uważałam za przyjaciółkę przywitała mnie słowami - gratuluje zmarnowanego roku... zmarnowanego??? ja wcale tak nie uwżam - to co przeżyłam - ten cały stres tylko mnie wzmocnił... nikt mi nie odbierze tego co przeżyłam...
teraz przygotowuję się na mój wymarzony kierunek dietetykę na akademii meczynej w białymstoku ... mam nadzieję, że się dostanę...
ale po co to piszę?? po to drogie forumiczki abyście zanim wybierzecie kierunek studiów zapoznały się czego tam się uczy - co po tym można robić - i co najważniejsze - czy robicie to dla siebie czy dla innych...
powodzenia
-
sm20 Hmm... Postaraj się przygotowac psychicznie do zmiany odżywiania, poszukaj wsparcia w najbliższych, postaw sobie dokładne cele, ale również wypisz wszystkie plusy jakie będą gdy osiągniesz swoje cele...
Postaraj się najpierw sama zawalczyć, psycholog to dobry pomysł, ale moim zdaniem to ostateczność, a poza tym dużo pieniędzy na to idzie.
Wierzę w Ciebie, wiedz że możesz na mnie liczyć (skąd ta moja chęć pomocy? Sama przechodziłam podobny problem i poradziłam sobie z nim, jednak teraz znowu na diecie, bo ostatnio się trochę przytyło, ale to niestety przez hormony...)
gigii Dziękuję za te porady, postaram się z nich skorzystać, ale wiesz jak to jest, dziecko do czasu kiedy się nie sparzy będzie dotykało gorącego czajnika. Jednak dziękuję bardzo, przemyślę to
Oj... widzę, że o facetach jakoś mało mówimy a raczej piszemy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki