-
Witam dziewuszki :)
Na początek, to Gosiu Gosiu - a nie zjadłam dzisiaj też ciasteczka:-) Z tym porządkiem to masz rację - jak się wszystko poukłada jakoś i stara się przynajmniej uporządkować, to dopiero wtedy mozna myśleć o jakims racjonalnym odchudzaniu...A co do jedzenia... dużego jedzenia..gdzies czytałam, że jak się jest na diecie i raz na czas się zapomnisz i zjesz coś wiecej, to nie ma tragedii, bo się nic nie rozreguluje i zołądek jakby tego nie zauważy...tj. oczywiście, jesli jest to jednorazpwy wybryl;P
Aaaa kochana Modul...dziękuje bardzo za linki:-) Przekopałam całą prawie kulturę fizyczną i wszystkie były nieaktualne :cry: teraz tylko nie mogę się z jakimś-tam hostem połączyć, ale cały czas będę próbować...:-)
Anyway...wczoraj byłam z siebie dumna, bo zjadłam lekkie drugie danie i jeszcze jakieś owocki i 40 min na rowerku stacjonarnym, stepperek, skakanka i pińćet litrów wody... :D hiii....dzisiejsze śniadanko tez było zdrowe i zaraz ide się uczyć...;/ blee...trzymam za was kciuki i sesji się nie damy...a na stres: szklanka wody zamiast ciasteczek z Awiteksu <mniam>.
ściiiiisk:*
-
aa...bo jak chcę to ściągnąć wyskakuje mi info, że URL nie może zostać sprowadzony i, że wystąpił błąd i system zwróciła zawartość... :cry:
"Serwer źródłowy lub sieć mogą być nieczynne. Spróbuj ponowić żądanie później. " <-- co to znaczy w ogólee...chlip...:-(
-
No to znaczy właśnie to. Musisz próbować co jakiś czas. Taki to już urok tego serwera. Miałam to samo. Buziaki
Aha dziś już po 50 minutach 8 - minutówek. Śniadanie musli z jogurtem. Zaraz drugie śniadanie - pieczywo chrupkie, serek biały chudy i pomidorek. Mniam.
Nie mam pomysłu na obiad.....Może ktoś mi coś podrzuci?
Buziaki
-
hihi...no w sumie racja... :oops: :wink: tylko juz się nie moge doczekać, kiedy pojawi się to na moim komputerku.... :D
Co do obiadku...jesli już chcę zjeśc coś ciepłego, to najczęściej albo zupki na gwoździku (jak nie mam czasu to zdarza się sporadycznie knorr jakiś, np barszczyk i około 60 kcal na kubek), albo warzywka gotowane..mniam..takie mrozone np, albo świeże teraz w sezonie. Brokulik, kalafiorek i fasolka szparagowa...delicje:-)
Pocecam również na zabicie głodu + walory estetyczne sałatka: sałata zielona pourywana na małe kawałki i do tego grubo krojony pomidore, ogórek, ewentualnie rzodkiewka, kukurydzy odrobinę, groszku, kikla ziarenek fasolki, marcheweczki, papryczki kolorowe (mozna kupić taką sałatkę meksykańską w zalewie). Mniam. mało kcla, a maczne, duzo tego i tak kolorowo wygląda:-)
ściskam mocno i idę próbować ściągać:-)
-
Anja84jak tam ściąganie? Mam nadzieję, że udało Ci się:) Jeszcze gdzieś tu u Gochy umieściłam link z pilatesem. Fajne ćwiczonka. Na poczatku myślałam, że to kicha, ten pilates, ale pod koniec ćwiczeń czułam się zmęczona. :D One głównie pomagają na brzuszek.
Buziaki moje kochane. Zaraz sie biorę za 8-minutówki.
Papa
Aha - wczoraj troszkę przegięłam. Było w sumie 1250 kcal, ale koło 23-ej zjadłam 6 kromek pieczywa ryżowego Sonko. To prawie 180 kcal! Głodna nie byłam, ale uczyłam się i nie mogłam się opanować, żeby czegoś nie pogryzać podczas nauki. :evil:
-
mam pytanie: czy z tej serii 8 minutówek są jeszcze jakieś ćwiczenia? Np. rozgrzewka, ćwiczenia na łydki. Pytam, bo wydaje mi się to trochę niekompletne.
Buzki
-
:-)
Dzięęęęki kochana Modul, za linki:**** ściągnęłam i zabiorę się za ćwiczonka po czwartkowym egzaminie...;/ (chociaż może sięskusze, to w końcy tylko 8 minutek;- bo teraz to mi pozostaje rowerek (bo jadę i sobie czytam;P). Ale w czwartek od razu je zrobię, obiecuje solennie:-) A właśnie, wy cały czas ćwiczycie z filmikami, czy już się naumiałyście na pamięć...? :D
I nie przejmuj się chlebkiem...czasem każdemu się zdarza...zawsze lepiej chlebek chrupki niż pączek, prawda...? Z resztą, pewno nadrobiłaś to szybko ćwicząć więcej, więc nic sie nie dzieje...my nikomu nie powiemy:-)
A ad ćwiczeń..mój kolega, który siedział na siłowanich i w tym całym dietetyczno-aerobowym świecie mówił mi, że nelepiej jest ćwiczyć co drugi dzień - ale nie codziennie. Bo wtedy ogranizm się jakoś przyzwyczaja czy coś..i najbardziej optymalnie jest własnie co drugi... :?:
A jaa...no jest dobrze:-)wczoraj nie ćwiczyłam, wg zalecen kolegi, ale po schodach na 8 piętro wybiegłam:-) Słodyczy oczywiście nie ruszam i żywię się warzywno-owocowo:-) Dzisiaj była bułeczka (mała;P) wielozbożowa z serkiem i jorurtem, i jedna kromka chlebka żytniego na śniadanko, potem pomarańcza, potem obiadek w postaci małej porcji ciemnego ryżu z gotowanymi warzywami no i terraz zjadłam sobie sałątkę z sałatki zielonej i warzywek. No i mnóstwo herbatek i wody:-) I zaraz wsiadam na rowerek:-)
Jakoś mi łatwiej, kiedy wiem, że tutaj wszystkie jesteście:-)
aa..Pilates to chyba właśnie ściagnełam...;-) kurcze, taki się wydawał łatwy...a tu niespodzianka;P
uściski dietetyczne:***
-
Hej Babeczki:)
Muszę się pochwalić :)
Dziś się zważyłam i zmierzyłam. I po 10 dniach zanotowałam:
spadek 1 kg ( właściwie waga pokazywała 65,5 kilogramów i ważyłam się wieczorem, więc kto wie czy w rzeczywistości nie spadły 2 kg? :); talia - spadek 2 cm; biodra - spadek 2 cm; biust - bez zmian; pod biustem - 1 cm. Uda: jedno 1 cm; drugie nic :?:
W sumie: po miesiącu :
spadek 5 kilo
biust - 3 cm w dół
talia - 6 cm w dół :lol:
biodra - 5 cm w dół :D
uda - jedno 4, drugie 3 cm w dół :)
A miesiąc wyglądał różnie : kilka wpadek dietetycznych, kilka dni bez ćwiczeń. I ja ćwiczę teraz tylko te 8 - minutówki ( + rozgrzewka ). Na razie żadnych innych ćwiczeń. No może tylko tyle jeszcze, że wszędzie staram się chodzić na piechotkę. Piję Slim Figurę spalanie - jestem już na 5 opakowaniu. I smaruję się żelami antyceluliotwymi.
Teraz jestem w domciu a tu mam rowerek stacjonarny. Jutro pojeżdżę ze 30 minut i zrobię 8 minutówki na brzuch i pupę. No i oczywiście dietka :)
Codzienna spowiedź: dziś było 850 kcal; 40 minut 8 minutówek + 10 minut rozgrzewki. Intensywny spacer na uczelnię - 20 minut. I później szybki marsz na dworzec - około 30 minut. Jest ok! Tylko chciałabym znaleźć gdzieś bardziej intensywne ćwiczenia na uda i nogi, bo coś najwolniej to mi tłuszcz z ud spada :evil:
Buziaki kochane moje :)
-
łohoho....gratuluję postępów Modul:-) Ja też się mierzyłam jak się wcześniej odchudzałam, tylko czasem trudno było zmierzyć się dokładnie w tym samym miejscu, więć przestałam..ale może za Twoim przykładem też zacznę...? Zazwyczaj patrzyłam przede wszytskim po ubraniach... :)
Wczoraj tez bardzo kulturalnie u mnie z jedzonkiem było: zdrowo, warzywnie i miło:-) I na koniec dnia 40 min rowerku, 100skakanek, steperek i twister...zabiorę się za wasze 8minutówki jutro, bo na razie siedzę i się uczę...ale jest dobrze:-)
aaa...czy te herbatki SLIM FIGURA..nie wiem, jakoś działają...? Rzeczywiście Cie jakoś wspomagają...? Bo nie wiem sama...ja piję pu erh, la-karnitę i zieloną.... :?:
uściski:*
-
Elo!
Moja droga Anju:) Ja piję tą Slim Figurę i nie wiem czy ona rzeczywiście w jakiś sposób pomaga. Na pewno przyspiesza metabolizm. Lepiej się po niej czuję. A kiedy łapie mnie głód o niedozwolonej już porze, i nawet litr wody nie jest w stanie go zaspokoić :), to piję sobie Slim Figurkę i przechodzi mi chęć na jedzonko.
Myślę, że tak samo może działać herbatka czerwona, zielona itd. Właśnie wypiłam sobie zieloną herbatkę :)
Co do Slim Figurki, to gdzieś jest wątek, gdzie dziewczyny się na jej temat wypowiadają. Nie pamiętam tylko gdzie. Niektóre piszą, że super działa - że po niej chudną. Inne, że wspomaga metabolizm i lepiej sie po niej czują, inne z kolei, że dała im tylko tyle, że rzadziej siadają na kibelek :), a z kolei następne, że to pic na wodę. Musisz sama spróbować i zobaczysz na własnej skórze. Ja jestem z niej zadowolona. Mimo, że jeszcze mi trochę zostało do zrzucenia, to po skończeniu tego opakowania, przerzucę się na II stopień - oczyszczanie.
Buziaki
PS. Dziś zjadłam śniadanie o 13! ( Spałam do 12-ej ). Śniadanko lekkie i zdrowe. Jeszcze nic nie ćwiczyłam. Mam plan najpierw posprzatać mieszkanie, a wieczorkiem , po kolacji, poćwiczyć na rowerku stacjonarnym i 8 minut.
Papa
-
hmm..muszę zaytem się zastanowić nad tymi herbatkami...ja już kiedys piłam pu erh i przyznaję, że byłam z nich w sumie zadowolona....tylko kto wie co działa: czy to rzeczywiście harbatka, czy raczej dieta i ćwiczenia... :?:
Dzisiaj miałam exam i jestem dość zadowolona...miałam zacząć 8minutówki, ale wróciłam taaka zmęczona... :roll: (jeszcze na zakupach byłam: mrożonki Hortexu, mniam, sałata i świetny, czerwony płaszczyk...przeceniony z 239 na 120...miodzio...ale miałam nie o tym...;P ). Anyway, wróciłam po 17 i padłam...ale bilans jedzenia nie najgorszy...w sumie trochę za mało, a nie chcę chodzić głodna, bo kiedyś takiego odchudzania próbowałam i niby schudłam duzo, ale czułam się źle...
Po examie zafundowałam sobie w miłej knajpce mousli z jogurtem i owocami, mniam.
Ale jutro nadrobię ćwiczenia, obiecuję:-)
I 8minutówki W KOŃCU wypróbuję:-))))
ściskam mocniutko:*
-
Hej :)
Wczoraj było ok - 1100 kcal. Nawet se loda zjadłam, a co :wink:
Wczoraj też rowerek stacjonarny 30 minut, 8 minutówki na rączki i brzuszek :) Mam dziś niezłe zakwasy po rowerku, bo dałam sobie nieźle w kość ( ustawiłam obciążenie jakbym jechała pod górę i to 30 km/h - no nie przez całe 30 minut, bo nie dałabym rady :lol: )
I wczoraj też duuużo spacerków. A ze 2.5 godziny :)
Dziś po śniadanku - koktajl z truskawek świeżo zrobiony :) I po spacerku ( ze 40 minut szybkim marszem :) ) Niedługo pomykam na uczelnię.
Nie będzie mnie tutaj aż do poniedziałku :cry: , bo moja współlokatorka jedzie do domu i zabiera laptopa. Ale poza tym i tak mam sie uczyć, bo egzamin z rosyjskiego tuż, tuż. :evil:
Ale oczywiście od jutra będę się uczyć. Dziś moje kochanie u mnie nocuje. Zrobię mu pyszną lasagnę i nawet sobie sama zjem kawałeczek :) Dietkuje sobie dzielnie, bez żadnych wpadek, więc czasem sobie można pozwolić na małe szaleństwo.
Postanowiłam, że jak juz dojdę do 62 kg, to zrobię sobie dzień totalnego obżarstwa. Zjem to na co będę mieć ochotę - pizzę, frytki, chipsy :). Byle nie przekroczyć 3000 kcal. A na drugi dzień detox - sama woda, herbatki itd. :)
Myślę, że takie coś raz na miesiąc nawet podczas diety, jest dobre :) Myśl o frytkach i kawałku pizzy nie daje mi spokoju. :) A wiem, że nawet po takim obżarstwie nie wrócę do starego stylu jedzenia, bo nowy mi się bardzo podoba i szkoda by mi było zaprzepaścić efekty, które już mam :)
Napiszcie mi prosze kochane babeczki, czy to mi jakoś nie zaszkodzi? Wiem, że może zbyt mądre to nie jest....myślę, że Wasze opinie rozwieją wszystkie moje wątpliowści.
Buziaki
-
Anja - te 8 minutówki czas zacząć! :D Nie odkładaj tego - to dosłownie 40 minut ćwiczeń + rozgrzewka.
Cieszę się, że jesteś zadowolona z egzaminu. Myślę, że będzie 5 jak nic :D
Zmykam pod prysznic i na uczelnię.
Miłego weekendu!!!!! :P
-
aa kochana Modul..dzięki za wiarę..;P no zobaczymy jutro na wynikach;-)
Zastanawiałam się nad twoim pytaniem ad frytek ... i doszłam do wniosku, że nie jest to może lepsze od sałaty i ogórków surowych pod względem zdrowotności i dietetyczności, ale jeśli się sprawdza to - co napisałam wcześniej, że jak jeden dzień się pofolguje, to się metabolizm nie przemienia - to nie będzie to jakąs dużą zbrodnią..o ile nie wraca się do jedzenia smazonego stuff'u i innych niedobrości 8) Tak mi się widzi....z rssztą potem się nadrabia cwiczeniami i wodą...
chociaż ja mam tak, że jak sobie już odmawiam słodyczy, to po dwóch dnaich abstynencji słodkościowej - już wcale nie mam na nie smaku, ale jak już jedno zjem, to potem trudniej mi się hamować...;/
ale forum mnie baaardzo mobilizuje i wy też dziewuszki...dzisiaj mi dzień upłynął pod znakiem truskawek..na śniadanko kromeczka chlebka ciemnego i pół jogurtu naturalnego z truskawkami pokrojonymi i połową banana i mousli troszkę, potem obiadek - dwie łyżki ryżu i góra warzyw gotowanych mniam...no i kolacyjka w postaci truskawek pokrojonych , połowy banana i kefiru i płatek owsianych. W międzyczasie podjadłam w ciągu dnia 4 kromki WASY i pół kupka kefiru z trukawkami. I pińcet litrów wody..ale dzisiaj skapiszonowana byłam i tylko 25 min rowerku było i steper...;/ ale motywacji mam duzo :-)
ściskam i czekam na wasze rewelacje :D
ściiisk
-
Was nie ma, a ja tu ciężko pracuję... :wink: Wczorajk się wazyłam i jest kilogram mniej :D hiii...jak miło:-) Może powoli, ale efektywnie:-) Wczoraj nie ćwiczyłam, bo robię to co dwa dni (jak wczesniej mówiłam, tak ponoć powinno się ćwiczyć...:>).
Dzisiaj było 42 minuty na rowerku <jupi>, steperek no i 8minutówka z ABS..łojezu...nie podejrzewałam, że to taaakie ciężkie...;P Juz nie miałam siły na nastepne..poza tym se muszę chyba ciężarki kupić takie małe...chyba ze 1,5 kilo ciom? No i karimatę, bo jak na podłodze ćwiczę, to mi się w krękosłup wbija;-)
Mam tez wielki plan, wrócić na basen we wtorek (bo nie byłam ze 2 tygodnie) i przepłynąć tradycyjnie 40 basenów:-) Cóż...licencjat musi poczekac jeszcze trochę;-)
Pozdrawiam serdecznie dziewuszki i czekam na wasze dobre wieści:*
-
A mnie długo tu nie było bo jakoś nawet nie chciało mi sie tu pokazać skoro byłam niegrzeczna. Nie idzie mi... Na szczęscie najwieksze skupiska kolosów mam za sobą-ato one mnie stresowały najbardziej i jadłam jadłam, jadłam.
Od jutra mam nadzieje uda mi sie wrócic do lepszego jedzenia i na forum wracam :)
Anja - gratuluję kilograma, machina ruszyła ;)
-
Witam :)
Super, ze kolosy masz juz za soba... Ja mam jeszcze tylko 2 dni nauki (wystawienie ocen) i tez wolne! Zaczne chodzic w koncu na ten kurs prawka, bo bedzie ze mna kiepsko...
Ciesze sie, ze powracasz do diety... zeby bylo smieszniej - ja rowniez. Wczoraj zostalam oficjalnie Mlodszym Ratownikiem WOPR i jestem z tego powodu baardzo, ale to baaaaardzo dumna :)
Teraz bede musiala troche odpracowac, ale mam nadzieje, ze wszystko bedize dobrze :)
W koncu bede miala wiecej czasu - juz prawie wakacje :)
3maj sie Gosiu, 3mam za Ciebie kciuki, paa :*
-
Hej Babeczki:)
Nareszcie jestem :) Weekend był cudowny! Z moim ukochanym :)
W piątek poszalałam z kaloriami ( ale nie przekroczyłam 1800 kcal, więc nie powinno nic przybyć ), ale później byliśmy ponad 3 h na spacerze :) Żałuję, że zjadłam tą lasagne, była przepyszna, ale później miałam brzuch jak balon przez 2 dni :( i odbijało mi się ciagle lasanią. :(
W sobotę było max 1100 kcal. i ćwiczonka 8 minut abs.
W niedzielę byliśmy w zoo. Zjadłam sobie frytki :evil: byłam strasznie głodna ( łaziliśmy tam z 5 godzin ), a nic nie było do zjedzenia. Jakieś tłuste kiełbasy, zapiekanki ( mam po tym wzdęcia ) i frytki. Do nich zjadłam jeszcze surówkę ( mogła być ). Było w sumie z 1500 kcal. I cwiczena 8 minut wieczorkiem.
Dzis 1000 kcal i mało ruchu, bo straszny upał był i mi się nie chciało. I teraz tez mi się nie chce nic :(
Powiedzcie mi kochane o jakichś cudownych ćwiczeniach na uda :evil: bo w sumie jestem z siebie zadowolona, tylko mam za masywne uda i muszę je wyszczuplić !!!
Odezwę sie później kochane babeczki.
-
Witam dziewuszki gorąco:-)
OJ..no widzę, że Modul szalejesz...:-) Fajnie, że masz swojego Ktosia, z którym sobie jeszcz pyszności i miło spędzasz czas :D trochę Ci zazdroszczę...ja mam na razie butelkę pięciolitrowej wody... :P
Minelka...nono....młodszy ratownik...? wow...no gratuluję...szalenie dumnie to brzmi... :shock:
A Gosia...dzięki:* a kurcze...kolokwia to niedobra rzecz...;/ ja na razie piszę pracę, więc jako takiej nauki nie mam :) Ale fajnie, że już masz więcej luzu... :) i czas na ćwiczona :D
A ja..no dzisiaj nie ćwiczyłam, bo niby miałam co dwa dni,..ale znowu mi dziewczyna w forum poradziła, że jednak codziennie sie powinno...już sama nie wiem..ale wnosiłam na 8 piętro 5litrową butelkę w wodą i uciekałam przed deszczem...to chyba też się liczy...:D Bolą mnie mięśnie brzucha bo tym ABSie...i dzisiaj mi kumpel opowiadał chyba z pińcet dowcipó i myslałam, że umrę..tak mnie brzuch bolał;-) Na basen nie idę jutro, bo muszę prace dokończyć...;/ ale rzecz jasna - nie zwalnia mnie to z ćwiczeń...
Tak się matrwię trochę..bo wakacje idą, a ja będę z przeproszeniem zapieprzać do pracy na okrągło i boję się, że zabraknie mi sił na aktywność fizyczną...;/ ehh...a to taka specyficzna robota, że się pracuje non-stop i wstaje się o porach graniczących z nocą...;/ więc organizm po prostu błaga o odpoczynek...;-) ale kurcze musze dać radę...następne ważenie...17 czerwca...zobaczymy...ile powinno się chudnąć..? 1 kilogram na ile..? Tak około dziewuszki, bo już nie wiem...
Jutro 8 minutóweczki popróbuję inne..z ćwiczeniami na ręce poczekam do ciężarków...
ściskam was moje motywatorki i motywaczki do dalszej pracy:-) przesyłam kilo motywacji i pięc ton buziaczków:***
-
Anjołku :) gratuluję kilograma w dół :)
Ja rzeczywiście poszalałam sobie w weekendzik. No przyznam, że miałam nadzieję, że mi tego nie wytkniesz, tylko powiesz, że nic się nie stało itd. :D Ale co tam. Co schudłam już, to schudłam i na pewno od dwóch dni nadprogramowych kalorii nie przytyję, zwłaszcza, że ani razu nie przekroczyłam dziennej dawki kalorii ( dla mnie to jest chyba 1800-1900 kcal ). Muszę się jednak wziać w garść i intensywniej ćwiczyć i pilnować dietkę. :)
Buziaki :*
-
Modul słonko, napisałam, że szalejesz w kontekście - że szalejesz tj. dobrze się bawisz w fajnym towarzystkie:-) Każemu czasem zdarzają się wpadki...najważniejsze, to umieć się podnieść i walczyć dalej z tłuszczykiem - ale nie tylko: o pewność siebie, o dobre samopoczucie... ja jestem pewna, że nam się uda 8)
a co do wagi, to dziękuję:-) Mam nadzieję, że to nie jakiś błąd wagi, tylko rzeczywisty spadek :wink:
ściskam mocno i gorąco:***
-
Dzisiaj bilans jedzenie jest ok, trochę dużo..ale niskokaloryczne (chrupki chlebek, truskawki z jorurtem naturalnym, warzywa gotowana z 2ma łżkami ryżu, knorr barszczyk czerwony - 45kcal.. :? ). No zjadłam dzisiaj...cały czas muszę się pilnować, żeby jeść - bo mam tendencje do myślenia, że jak nie jem i jestem strasznie głodna, to wtedy chudnę...no nic...
ale poćwiczyłam... :D co prawda tylko 15min rowerek (bo jakoś nie miałam siły na niego dzisiaj...), ale potem 200skakanek, steper i...8minutówka na tyłeczek...łojezuu...to takie banalne ćwiczenia, a myślałam, że padnę...a chyba jeszcze sobie brzuszek zrobię, bo mnie mięsnie bolą..a na zakwasy najlepsze ćwiczenia....a na basenik to pójdę jak prace dokończę..blee...
juz nic nie jem i piję chyba drugi litr wody..mniam... :D a jak wasze postępy dzierlatki? Na pewno postępują:-) Ściskam mocno i idę robić brzuszki
http://img397.imageshack.us/img397/7...osiciar5us.gif
-
Hej kochane!
U mnie dzis 1200 kcal i nie cwiczylam ( nie moge w tym goracu - 31 stopni u nas bylo ), ale latalam z moja kumpelka po sklepach ze 4 godziny w najwiekszym upale. To chyba rekompensuje godzinke aerobiku? :P Zreszta najbardziej chce wyszczuplic uda, a ze nie mam steppera, rower popsuty, a biegac i skakac nie moge, na basen nie mam kasy, to musze duuuzo chodzic. :) Te 8 minutowki na nogi sa slabe i wogole mnie nie mecza.
Lece zapalic fajeczke.:)
Anja zapraszam Cie na moj wateczek. Mozesz mnie odwiedzic. Bedzie mi baaardzo milo. Linka masz pod spodem.
Buziaki. Gratuluje cwiczonek i trzymania dietki.
-
Wracam :) Mam nadzieję, że w wielkim stylu ;)
Na uczelni trochę już spokojniej - już niedużo mi zostało, czuje taki sam przypływ sił witalnych i wiary w sens odchudzania co na poczatku, kiedy zakładałam ten wątek. Udało mi sie schudnąć 4 kg w miesiąc, mam nadzieję, że nastepne 4 pojdą sobie precz w podobnym tępie.
Jedzenie od kilku dni stopniowo mi sie uspokoiło. Wczoraj juz 1400 - przyzwoicie było. Wracam na 12ookcal i zwiększam ilość ćwiczeń.
Jak to dokładniej sobie wyobrażam i planuje napisze w następnym poście - pewnie wieczorem.
Znów mam chęci - te co na miesiac mnie opuściły...
Buziaki :)
-
to bardzo dobrze, że znowu pojawiła się u Ciebie motywacja:-) To najwazniejsze chyba... :)
A kurcze ja wczoraj wypiłam jednak na meczu dwa piwka...zła zła Ania.... :evil: kurcze...no ale trzymam się tego, że zawsze jak piłam to chudłam, bo się wszystko przez to piwo wypłukiwało...ale bądźcie ze mnie dumne,że nie ruszyłam żądnych chipsowo-paluszkowych specjałów, które często za bardzo kuszą po spozyciu piwka... :D
Dzisiaj na pewno jakieś ćwiczonka będe wieczorkiem, ale na razie mnie trochę mdli (jak mozna mieć kaca po 2óch piwach :?: :!: szaleństwo...
ściskam mocniutko i ide pisać writing, bo mam dwa zaległe...;/
buziax
-
Anja - rzeczywiście motywacja jest chyba najważniejsza. Tak sobie mysle, ze to chyba nawet jedna z najważniejszych rzeczy w zyciu, nie tylko podczas diety...
Ja wczoraj byłam w knajpie ale byłam dzielna i piwka nie wypiłam mimo, że chęc miałam - już od ponad 2 miesiecy nie piję alkoholu -wyjątkiem były moje urodziny - wypiłam butelkę wina...
Wczoraj znowu 1400kcal zjadłam - w sumie jestem zadowolona..
Nie było cwiczen ani rowerka ani wczoraj, dzis chyba też nie będzie. Dostałam okres i tak strasznie mnie brzuch boli- zwlaszcza dziś od rana, ze ledwo sie po domu przemieszczam :( Zupełnie nie wiem czemu aż tak sie zrobiło -zwykle jak wezmę tabletkę przechodzi - a dziś to normalnie nic ... :|
A wam jak idzie dziewczyny?? :)
-
Hej kochane babeczki:)
U mnie na razie dobrze. Uczę się do egzaminu, który mam jutro o 9:30 :evil: a własciwie to bede sie uczyc, bo dopiero niedawno wstalam ( kolo 10-ej ).Na razie jeszcze sie nie stresuje:)
Wczoraj sciagnelam sobie cwiczonka "pump it up", ale jeszcze nie cwiczylam. Przejrzalam tylko...ufff..chyba juz po 3 minutach wysiade. To jest 21:55 ciaglego skakania w bardzo szybkim tempie. Chyba z powodzeniem moze zastapic rozgrzewke:) dzis to sobie sprobuje, a potem caly zestawik 8 minut i bedzie godzinka cwiczen i duuuzo spalonych kalorii.
Co do dietki to Gosiu nie bylas sama. Mi tez roznie szlo, motywacja tez gdzies odleciala, ale znow biore sie za siebie. Co prawda jutro wieczorem ide na piwko, ale pozniej juz ostro sie trzymam :) Codziennie cwiczenia minimum 1 h muszą być. I dietka max 1200 kcal.
Gosiu czy Ty znas jakies skuteczne i meczace cwiczenia na uda i nogi?Potrzebuje cos na prawde extra, bo te 8 minut nogi sa slabiutkie.
Dobra, znikam moje kochane. Wierze, ze nam sie uda i wytrwamy w naszych postanowieniach ( dla ktorych wyjatek bedzie jutro gdy bede pila piwko :)
-
Co do tych ćwiczeń na uda i nogi to Cię zmtartwię - nie znam. :|
A czy Ty mogłabyś jakiegos linka do tych cwiczen "pump it up" przesłać?? Plissssssss
-
oh właśnie właśnie....o to samo mialam poprosić ^^ fajnie mieć różne ćwiczenia w zależności od nastroju :wink:
-
Elo babeczki. Linki sa u mnie na wateczku :) Nie sciagnelam jeszcze wszystkiego, ale to co na razie mam - niezle meczy i wogole fajne sa cwiczonka. Bardziej mecza niz 8 minut. Ale nie mam zamiaru porzucic 8 minut, bo cwiczonka na brzuch i pupkę są extra. Poza tym pan ma takie ladne geterki...:)
Jutro egzamin...mam nadzieje, ze zdam:)
papa
-
Witam :) Miło mi wszystkich powitać.
Chciała bym się również przyłączyć. Mam zamiar schudnąc 15 kg w 3 miesiące :P :D. Już wiele razy próbowałam lecz zawsze w połowie traciłam motywację i wracałam do punktu wyjścia. :( Ale wierzę że tym razem to bedzie już ostatni raz i w końcu dojdę do mety :). Pomogłybyście mi w tym ?? Prosze :)
Pozddrowiam Ania
-
No jasne, że pomożemy...prawda dziewczyny? :D Trzeba się wspierać, wtedy łatwiej radzić sobie z pokusami...jak pomyslę, że mam pokuskę, żeby nie ćwiczyć, to znowu myślę - co ja dziewczynom na forum napiszę..? One ćwiczą a ja co...no i sie motywuję ^^
http://img228.imageshack.us/img228/60/emotbienia1cu.gif
-
Moduł - tak jak napisałam u Ciebie ściagam sobie te ćwoczonka :) Powoli mam nadzieję ściągne wszystko - bo niektóre linki pozajmowane są. Anja ma rację - w zaleznności od nastroju fajnie jest sobie móc cos wybrać :)
Yuny - czuj się przygranieta ;) Jako gospodyni tego wątku witam Cie serecznie i mam nadzieję, że zostaniesz z nami i bedziesz tu regularnie wpadać :) Pomożemy sobie nawzajem mam nadzieję - na Twoje wsparcie też liczę :) Wiem jak to jest ciagle zaczynać od nowa a potem wracc do złycego jedzenia. Teraz chce to zmienić. Łatwo nie jest - mam za sobą miesiąc ładnego dietowania i prawie miesiąc braku motywacji i różnych załamań. Teraz znów mam wiarę i chęci więc jeśli tylko będziesz wpadac obdaruję i Ciebie moim pozytywnym nastawianiem do odchudzania - mam go sporo :) W końcu dopmniemy swojego - zobaczysz. Pamietaj tylko, że potrzebna jest cierpliwość i rozsądek. A ile ważysz i ile masz wzrostu?? Wiek tez fajnie by było jakbyś podała ;) Im więcej wiemy tym łatweij coś doradzić :)
Anja - :) Bo jak sie poćwiczy to tez jakoś fajnie móc sie pochwalić dziewczynom na forum, nie??
-
Elo babeczki:)
Witam nową towarzyszkę naszej (nie)doli :) Możesz liczyć na wsparcie jak najbardziej :)
Te pump it up nieźle męczą, przez 12 minut taki wycisk, non stop energicznego skakania. Przez kolejne 10 juz troche lagodniej, ale po tych 22 minutach niezle sie spocilam:) Pozniej 8 minutowki i jestem happy. Kalorie do tej pory - 600 :)
Buziaki kochane. Ja zaraz wybywam na piwko. :) Bede je pic bez wyrzutow sumienia :) Musze odreagowac poranny egzamin.
Papa
-
Ja dzis zrobiłam: Dance it out,Bums & Tums i wszsystkie 8-minutówki. W sumie ponad godzina i dziesięc minut ćwiczeń. Jestem usatysfakcjonowana bo ciężko sie ćwiczy jak taki upał- zwłaszcza cięzko sie zmusić aby zacząć :)
Zjadłam 1280kcal - czyli wracam do swojego limitu :)
W ogóle roznosi mnie energia i wróciły mi chęci i otymizm. Na pewno sie uda - trochę wysiłku w to trzeba włożyć- nie ma co, ale bedzie dobrze :)
Moduł - widzę, że Ty piweczko to lubisz i masz starannie przemyślaną strategie kiedy je pijesz-chodzi mi o te zaplanowane kcal już od rana :)
Do jutra dziewczyny. Zaraz ide sie dopieścić w łazience i spac :) Spróbuje jeszcze ściagnąć heat - bo jeszcze to mi zostało.
Buźki
-
Widze, ze u Ciebie z cwiczeniami bardzo dobrze! Tylko pozazdroscic :)
ja z kolezanka postanowilam biegac (zawsze razem chodzilysmy na basen, ale teraz zmieniaja wode i jest zamkniety). Czujemy, ze nasza kondycja spada, a trzeba przyznac, ze w ciagu tygodnia chociaz 3 razy w tygodniu plywalam... jako taka ta kondycja byla :)
Teraz sa juz praktycznie wakacje, mam nadzieje, ze bedzie mi sie latwiej chudlo i na swoja Studnioweczke (i na cale zycie :D) bede szczuplutka... Haha, marzenie... ale juz niedlugo sie spelni :):):)
Pozdrawiam, muuuaaah :*
-
Jej jesteście cudowne :D. Oczywiście że będę wpadać i wspierać . A ile ważę ?? aż wstyd się przyznać :P.
Wzrost 170
Waga (uuuuu :( ) 70kg
a latek mam 19 :lol:
Dziś już mój drugi dzień :P haha jak na razie wszystko cudownie idzie (oby tak dalej) nawet skusiłam się na rowerek i pojechałam nad wodę :). Powolutku powolutku i też będę wyglądać jak niektóre dziewczyny nad wodą :D (w końcu trzeba pozytywnie myśleć)
-
aaa...dzieczynki...na razie ściągnęłam dance it up, ale z innymi mam problem...jedno mi się ściagnęło i jak już było 100% to się nie zapisało, nie wiem why...:( ale będę cały czas próbować:-)
aaa wazyłąm się dzisiaj i jest kilogramik mniej:-)))huuuuuhiuhuhuhuhuhuh :D :D :D
-
Anju gratuluje kilogramika w dol :)
Ja w sobote bylam bardzo niegrzeczna i zjadlam z 1100 kcal i wypilam 3 piwa. Czyli w sumie bylo ze 2200 kcal :evil: Musze wziac sie w garsc i trzymac diete.
Wczoraj bylam u tesciow na grillu i bylo grzecznie - okolo 1150 kcal i wieczorkiem 3 h spacerku z moim Misiaczkiem. Bylo extra:)
Dzis jestem po lekkim sniadanku. Potem jade do domu. Wiec dzis intensywne spalanie tluszczu na stacjonarnym rowerku i 8 - minutowki.
Jutro rano pobiegam, a po poludniu rowerek i 8 minut. Zobaczymy, czy moj ambitny plan sie sprawdzi.
I oczywiscie nie wiecej niz 1200 kcal dziennie.
Buziaki
-
hej:-) a dziękuję bardzo bardzo...(mam nadzieję, że to rzeczywisty spadek wagi, a nie wada fabryczna;P). Oj..no nie przejmuj się tak tymi piwkami...ja tam uważam, że mimo kalorii - one jednak płukają organizm:-)
No ja dzisiaj miałam dzień pod tytułem: bieganie i załatwienie. Uczelnia, bieranie na drugi koniec miasta do promotora...ble...w takim upale..ale chyba się spala przez to więcej, cio? :wink:
No a ad jedzonka to lekkie śniadanko - truskawki z musli, potem 0,5l soku z marchwii <mniam>, laski ode mnie kupiły se loda - a ja kefirek mały <niech żyje silna wola>, no i jak wróciłam to sałatka (ogórek, 1/3 sałatki meksykańskiej ze słoiczka i trochę sałaty zielonej...pyszna mi wyszła) i dwie pieczywka chrupkie wasa i kanapka (chleb staram się ograniczać...ale głodna byłam... :roll: ) z chudą szyneczką i kilka truskawek. Na kolacyjkę może sobie zjem arbuza...i sok warzywny... :D Zaraz idę się uczyć bo mam test z angielskiego...yyy...
Ściskam was mocniutko moje motywatorki kopchane i czekam na wasze - dalsze rewelacje:-)I mam nadzieję, że mi się wkońcu uda ściągnąć pump it up
<ściiiiisk>
aha, z aktywności dzisiaj: poza bieganiem po mieście w upale, wytaszczyłam 5litrowa wode na 8 piętro:-)