-
:DDDDD
wysłałąm dwa razy ten sam post, hehh, ale tam nic się nie stało;]
-
Paulaulap może zamiast tej tony herbatek więcej wody mineralnej niegazowanej spóbuj pić. Wtedy mama nie będzie się dziwić, bo nie będziesz latać do kuchni gotować wodę co chwilkę Poza tym myślę, że mama boi się o Ciebie, bo tyle się słyszy ostatnio o chorobach związanych z jedzenem (anoreksja, bulimia). Nie dziwi mnie jej strach, bo sama spotkałam się z osobami "chorymi na (nie)jedzenie" i naprawdę trudno im pomóc....
Jednak myślę, że w Twoim przypadku odchudzasz się z głową i mama martwi się na zapas
Fajnie, że założyłaś sobie takie drobne kroczki w odchudzaniu, czyli około 0,5 kg na tydzień. to bardzo dobre tempo odchudzania, które też nie obciąza organizmu i zagrożenie efekte jojo jest po takim odchudzaniu zminimalizowane.
Pytasz o wątki, owszem mama tu gdzieś swój wątek, ale od kilku miesięcy nie uzupełniam go wogóle ale jak chcesz poczytać o moich zmaganiach to proszę:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...asc&highlight=
oraz
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...asc&highlight=
-
Hej paula,
gatuluje wlasciwej decyzji o odchudzaniu i samozaparcia, ale tak se meczac dlugo nie wytrzymasz. Nie jest to absolutnie zlosliwe, ale ja diety zaczeam 3 lata temu, wiec tez cos o tym wiem. Podczas pierwszej diety schudlam 10kilo i ladnie mi sie waga trzymala. Startowalam wtedy z 65. W ciagu tych lat wyprowadzilam sie od mamy i zdarzao mi sie jesc 'junk' i to bardzo czesto, wiec przytylam do 63. W kwietniu znowu przeszlam na diete- do tej pory zrzucilam 4,5kg. Teraz mi sie waga zatrzymala, ale tak sie zdarza.
Tez jestem na 1000, nie licze kalorii, ale oceniam 'na oko'.
W twojej diecie jest jeden blad- 2 posilki dziennie. Nie wiem, czy dalej tak jesz, ale nie wytrzymasz dlugo w ten sposob. Ja jem od 3 do 5 posilkow- zalezy o ktorej wstane i jak mam dzien rozplanowany. Najczesciej to 3-4 posilki. I wcale nie chodze glodna.
Dla mnie najwazniejsza jest kolacja ok 20. Kromka pieczywa chrupkiego z serkiem topionym i szynka + pomidor. Bez kolacji ok 22 rzuce sie na lodowke albo caly czas bede podgryzac co tylko jest.
Zobaczysz, ze lepiej sie bdziesz czula jedzac 4 mniejsze posilki i nie bedzesz chodzic glodna.
Przyjemnosci tez obie nie odmawiam- po obiedzie luie zjesc kostke czekolady albo i kilka
Jem tak, zbym mogla z tym pozniej zyc. Nie chce ktoregos dnia zakonczyc diety i znow jesc pizze na obiad. To ma byc sposob na zycie, a nie kaprys na kilka tygodni.
Bede do ciebie zagladac jak sobie radzisz i zycze ci powodzenia.
Buziaki dla wszystkich grubasow
-
wiecie co? macie racje
nie pociągne dłużej jedzenia dwa razy na dzień, JennyP z takim stażem to się nie dziwię że na oko możesz liczyć;] tyle że ja nie znam się jeszcze zbyt dobrze na kaloriach; nawet nie wiesz jak się zszokowałam gdy zobaczyłam że miseczka kiślu <kisielu??> ma 500 kcl hehhh , wcięło mnie po prostu;] ale jak się nauczę to tez dam sobi8e spokój z takim skrupulatnym liczeniem. Szkoda że nie mam wagi kuchennej, byłoby łatwiej, a tak biorę wszytsko 'na oko'.
oki, to teraz sobie rozłożę w takim razie na 3/4 posiłki jak mi tu radzisz, tylko nie bardzo wiem jak to ze szkołą pogodzić, będe musiała sobie jakieś racje robic rano, hehh;] no nic, będzie trzeba;]
kaksamit hehh niee no tony herbatek to nie piję, a włąśnie mi chodzi o to żeby zejśc do kuchni;] taki juz mam rytuał hehh;] oki to sobie poczytam, a narazie lecę się z bioli uczyć;]
P.S. dzisiaj było ok 1200, tak, wstydzę się ale chcę iśc na dyskę więc pewnie spalę troszkę ;]
POSTANOWIENIE: od jutra 3/4 małe posiłki zamiast dwóch, i tego mam zamiar się trzymać
dzięki wam wszytskim że do mnie piszecie;] budujące;] i tyyyyle się można dowiedzieć
buźki
-
eloo;]
w piątek było ważenie/mierzenie, waga stanęła na 67 i się nie chce ruszyć, i mam na dzieje że już w górę nie ruszy przypadkem;] a tem cm w nodze został i dobrze, może będą kolejne heh,,
niop, kupiłam sobie baterie do discmana, i jeżdżę tak z godz/ pół dziennie na tym moim zabytku, hehhh;D trochę sobie diete popuściłam do 1200 to i efekty będą wolniej, ale juz trudno;]
tylko nie wiem czy dobrze robię: gdy zjem trochę za dużo < zwykle to kanapka gdy nie mogę się juz powstrzymać; wychodzę z założenie że lepiej zjeść kanapkę, bo tym się jako/tako najjem, napewno lepiej niż serkiem, a juz napewno batonem> noi jeśli od razu wsiądę na rower to to się chyba jakoś znacznie nie odciśnie na mojej diecie, ciom?
czy to juz jest oszukiwanie samej siebie?
lepiej chyba spalić niż zwrócić, bo muszę się przyznać że takie mysli mi też chodziły po głowie ale niee, to nie dla mnie; chyba bym tak nie mogła.
no nic, to pap, do następnego razu
P>S> ostatnio jjem dużo młodej, gotowanej, kapustki bo można się najjeść i mało kalorii;]
-
uwaga; będę się chwalić..
65 !!! hehehehhe i -2cm w tyłku D biegam--->uwielbiam widzieć efekty
ostatnio odkryłam czekoladowe mleko sojowe, mało kalorii a jakie pyszne;]
no nic, uciekam, i tak tu nikt nie zagląda :PPPPPP
-
hehhh
i juz waże 65kg DDD
już prawie połowa drogi za mną:P i właściwie nie ma jakiś starsznych wyrzeczeń, tyle że jak coś zjem nadprogramowego to pokutuję---na rowerku; w końcu już 1 godz to 600 kcal, hehh mam tylko nadzieję że nie porobią mi się jakieś straszne mięśnie łydek bo jeżdżę na prawie najlżejszym obciążeniu;
ostatnio aktywnie czytam, hehh no właśnie na tym rowerku :P
i jest dobrze
będzie lepiej
następne ważenie---> piątek ;]
-
gratulacje
niezlego speeda daje spadek wagi.
trzymaj tak dalej
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki