hihih.no ja codziennie mam takie malutkie grzeszki..ale ja jestem na weight watcher's..po prostu jak mi zostaja punkty,to bez wyrzutow moge cos zjesc
choc powiem szczerze,ze jak gdzies wyjezdzam albo jest jakas mila impreza,to troche zanizam wartosci pkt albo licze 2 pkt za duzy kieliszek czegos mocniejszego,gdy powinnam 4 albo i wiecej...ale co tam...juz tyle jestem na wyrzeczeniach,ze nawet po tym nie mam wyrzutow sumienia
pamietam jak kiedys mialam bardzo dlugi przestoj wagi...robilam doslownie wszystko..nawet w akcie desperacji jeden dzien zrobilam bez punktow-jadlam wszystko i przyznam bylo super ale najlepsze jest to,ze waga nie poszla w gore,takze taki jeden dzien naprawde nic nie znaczy...i nie zjadlam troche-napchalam sie jak swinka ciastkami,galaretka w czekoladzie,chipsami,zjadlam porzadny obiad,ptasie mleczko i bog wie co jeszcze
na poczatku roku mialam wieksze zaciecie...teraz,jak wiem,ze juz i tak nie zdaze do wakacji z moja upragniona waga,to nie przejmuje sie kazdym pomiarem wagi...zamierzam w przyjemny sposob przebrnac przez ta "diete" w koncu jedno sie ma zycie i nie mozna go spedzic na glodzeniu
pozdrowka i nic sie nie martw