Tak, rodzice to mój największy problem. Nie akceptują mnie, a co najgorsze nie pozwalają nic z tym zrobić. Z jednej strony słyszę teksy: "twoje koleżanki maja takie śliczne, chude nóżki", "do tej sąsiadki (ma ok.40 lat) to jesteś grubaśnica", "masz szersza biodra niż...", "kupimy te większe spodnie, żebyś mogła przytyć (i wszyscy w sklepie się patrzą, a przecież ja chcę schudnąć nie przytyć)". A kiedy rezygnuje ze słodyczy czy tłustych potraw to zaczynają krzyczeć, że wpadnę w anoreksje. Odchudzam się wiec w tajemnicy. Podkarmiam psa lub po prostu wyrzucam jedzenia. Najlepsze jest to, że moja mama sama waży 113 kg.
Ona również wyzywa się na mnie, że nie może schudnąć. Chwilami mam dosyć!