Witam,od piątku postanowilam ze sie za siebie wezmę.
Byłam u lekarza,który mnie dodatkowo zdopingował moim kiepskim stanem zdrowia.
W podstawówce miałam talie osy ale pod koniec pojawila sie u mnie niedoczynnosc tarczycy niestety wtedy nie wiedziałam jeszcze jak okropna to choroba i jakich problemow moze przyspozyc
W 2 klasie liceum zaczelam tyc nieublaganie,w ciagu pol roku przybralam ok 18 kg i tak do teraz uzbierało sie jakies 106,mozna sie zachlastac.
Jak sie pozniej okazalo trafilam na kiepskiego lekarza,który za wczesnie wprowadzil mi tabletki hormonalne i zbyt duze dawki
Po drodze pojawila sie dyskopatia,a dosc niedawno zanikanie mazi stawowej,a co sie z tym wiaze problemy z chodzeniem
Nie wygladam na taka wage,ale ja mam...

Aktualnie musze z tego powodu zmienic dotychczasowa prace na taka,w ktorej nie bede musiała dzwigac...

Ale trafilam na swietnego endokrynologa,ktory mnie poprowadził.
Od miesiaca wyniki mam coraz lepsze i powiedział ze teraz juz powinnam spadac z wagi.
Dostałam diete,spis rzeczy z ktorych moge sobie komponowac posilki,by zrzucic troche kilo i uregulowac cukier,który mi niesamowicie spadał.

Tak wiec od poniedzialku stosuje 700 kalorii.Pierwszy dzien był najgorszy,ale dzis czuje sie znacznie lepiej.Zjadlam sniadanko z 130 kalorii,a juz za chwile czeka mnie drugie z 80
Moze wydawac sie rygorystycznie,ale czego sie nie robi dla zdrowia.

Poza tym,lekarz powiedział ze niedługo juz mozemy sie zajac planami dotyczacymi mojego pierwszego,tak dlugo oczekiwanego maleństwa.
Bo na dzien dzisiejszy,moj kregoslup nie bedzie go w stanie utrzymac.

Wasze wsparcie bedzie bezcenne !!

Pozdrawiam