HELO
Postanowiłam napisać, by ktoś mógł uczyć się na moich, a nie na własnych błędach Otóż - miałam zawsze parę kilogramów za dużo. Z czasem z owych paru zrobiło się kilkanaście I tak żyłam sobie z wizją diety w przyszłości oraz siebie szczupłej i pięknej. I w ten sosób minęło liceum, studia, pierwsze lata pracy (w tej chwili mam 26 lat - w kwietniu skończę 27).
Odchudzam się od sierpnia zeszłego roku - postanowiłam, że zrobię to z głową i powoli. Jestem szczuplejsza o 12 kilogramów i wiecie co - wściekła na siebie, że nie zrobiłam tego wcześniej - wrrrr!!! Każde lato - to była udręka. Kupowanie ciuchów to przede wszystkim patrzenie - czy ukrywają to, co trzeba - za szerokie biodra, ulane ramionka... Dlatego przysięgam, że już nigdy więcej tak się nie zapuszczę - oddałam wszystkie stare ciuchy.
KOCHANE - NIE ODKŁADAJCIE DECYZJI O ODCHUDZANIU - NAPRAWDĘ NIE WARTO! JA ZDECYDOWAŁAM SIĘ CO NAJMNIEJ KILKA LAT ZA PÓŹNO, CHOĆ LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE OCZYWIŚCIE ZRZUCENIE KILKU KILOGRAMÓW NIE ROZWIĄŻE WSZYSTKICH PROBLEMÓW ŻYCIOWYCH - ALE WYCHODZIMY Z TEJ WALKI SILNIEJSZE, PEWNIEJSZE SIEBIE I PIĘKNIEJSZE. GORĄCO NAMAWIAM - ODCHUDZAJMY SIĘ OD TERAZ, A NIE OD JUTRA, KOLEJNEGO PONIEDZIAŁKU CZY PO ŚWIĘTACH... MNIE TAK UPŁYNĘŁO ŁADNYCH PARĘ LAT.
Wiedząca, że dacie radę -
Kasia
Ps. Nadal chcę zrzucić jakieś 4-5 kg - tak, aby było w okolicach 52-54 Damy radę!