-
Spokojnie malutka, ja też dzisiaj planuję imprezę, a mianowicie nocnego grilla na działce, zakrapianego winem marki Komandos wraz z moimi mrocznymi przyjaciółmi ;) Jako że oszacowałam, że butelka tego szlachetnego trunku ma ok 700 kcal (!), postanowiłam wypić tylko połowę (ale ktoś mnie będzie musiał pilnować, hehe :P), A kiełbaski na grilla kupię sobie jakieś chudziutkie i drobiowe i może nawet przemyce jakąś sałatkę :] Ja dzisiaj wstałam o szóstej rano (szok) rodzice pojechali na wycieczkę do Pragi i mnie pobudzili przy okazji. Dzięki temu, jako że wczesna pora była, bez problemu ściągnęłam sobie z megaupload serię Pump It Up i właśnie jestem po niecałej półtorej godzinie RUCHU! Niestety przy Pump It Up wymiękłam na trzeciej części, co nadrobiłam wszystkimi 8 minute i podwójnycm stretchingiem :] Dzisiaj jeszcze ne aerobik lecę, więc mam nadzieję, że to wieczorne szaleństwo się jakoś rozejdzie w tych wszystkich ćwiczeniach :P
-
Kurcze jak ty na te wszystkie cwiczenia znajdujesz czas i siłę - chylę czola
-
Zaden wyczyn - wakacje mam i nic innego do roboty :P Więc przynajmniej jakoś ten czs wykorzystuję dla siebie :]
-
No i witam!
Spowiadam się z dnia wczorajszego - nie był dietetyczny ale też nie tuczący...taki o normalny
Sniadanie: serek wiejski z dżemem i kawałek bułki
II śniadanie: lód, truskawki, troszke cukru
Obiad ( w pracy) precel, jogurt
Podwieczorek znaczy się przegryzki: 30 g wafelka, sok marchwiowy, lód mały,
Kolacja: ziemniaki odsmażane, ogórek, surówka
Potem przegryzki: kromka bułeczki z połową plsterka serka top., gryz ciasta
W sumie jakieś 1700 kcal.
Wiem że nei najlepiej ale dziś poszło lepiej bo oparłam się pizzy :D
I było tak:
Sniadanie: jogurt, pół bułki z srekeim żółtym, warzywko krojone
II sniadanie: pół drożdżówki, gryz ciasta
Obiad: zupa kalafiorowa
Podwieczorek: niecała bułka z serem topionym, pomidor, jabłko, troche coli,
Kolacja: kawałek drożdżówki, kilka truskawek, chlebek ryżowy.
Razem 1250 kcal. Może nie są to dietetyczne produkty ale z każdym dniem powinno być lepiej i coraz mniej, muszę jechać po ciemny chelebek. Jem takie nieładne rzeczy po prostu z braku czsu. Wiecie zaliczyłam dzis kooooszmarny egzamin z fizjologii człowieka :D :D :D
-
A ja, chociaż się bardzo na tym grillu starałam, dobiłam niestety do 2200. Kupiłam chuidziutką kiełbaskę drobiową, wypiłam tylko jedno piwo, niestety zabiłam się białym chlebem. Wczoraj też nie lepiej, bo 1700 - gdyby nie wyłuskana paka słonecznika byłoby 1200 ;(. No. Ale mam nadzieję, że w przyszły weekend nie będzie już tak strasznie, bo póki co to właśnie piątki i soboty są moją największą zgrozą. Postaram się pilnować :> Wczoraj nie ćwiczyłam, bo wszystko mnie bolało. Najbardziej stopy - jednak 1,5 h intensywnego skakania i takich tam dało mi się we znaki :> Dzisiaj za to nadrobię. Już widzę, jak mi się jakiś mikrobiceps zaczyna robic na ramieniu ;p Trzeba będzie uważać, bo nie chcę wyglądać jak jakieś Pudziany czy inne (chociaż na razie mi to raczej nie grozi :P)
Dzisiaj było ważenie i mierzenie - waga jak stała tak stoi :P Za to centymetry znów pogubiłam - w biodrach, pupie i na brzuchu po jednym, a w talii i na udzie 1,5. Fajnie :] Ale jak waga w dalszym ciągu będzie się tak zachowywać, to wywalę tickerka, bo ludzie pomyślą że tylko piszę na tym forum, wymądrzam się a sama nic nie robię :P Dziś mam nadzieję nie wychodzić ponad 1200. Być może powtórzę dietę truskawkowo-twarożkową, bo mam zamiar z truskaweczek korzystać póki są a sam jadłospis naprawdę mi się podobał :]
Optymistka - gratuluję zdanego egzaminu :D Co do jadłospisu - uważaj z kolacjami. Na tym jakże mądrym forum wyczytałam, że węgle (chleby itd, razem z owocami) najlepiej jeść jak najwcześniej. Jak się je wcina na kolację to mogą pójść w pupę czy bioderka. Wieczorem to białka. Ja sobie często mieszam serek wiejski z tuńczykiem z puszki (w sosie własnym!) i wkrawam różne warzywska. Wychodzi strasznie dużo strasznie dobrego i nieskokalorycznego i białkowego żarełka :]
Aha. Chciałam też dodać, że w piątek zostałam żywcem nadżarta przez komary. Myślę, że z ubytku krwi też mi zeszło sporo kalorii :p A tak poważnie - mam 49 bąbli na lewej nodze i 38 na prawej, dlatego też dzisiaj do sklepu owijam się w super długą spódnicę i może dorzucę jeszcze podkolanówki. Eh :/
-
buuuuuu.. ;(
rodzice wrócili z Pragi i przywieźli mi żelki.. dlaczegooo... ;(
-
Hej Dziewczyny!! Impreza jak najbardziej udana, ale jesli chodzi o dietke w czasie jej trwania, to hmmm... nie pytajcie, bede milczec jak grob :twisted: ale juz jest oki, ladnie mi sie udaje kontrolowac kalorie :D
pgosia kuurde no wiesz, ta waga to taka zazdrosnica, dlatego po zlosci stoi w miejscu :D bo widzi, ze coraz ladniej wygladasz 8)
optymistkaa gratuluje zaliczenia egzaminu :) no a co do dietki, to wszystko oki, tylko faktycznie uwazaj z kolacyjkami, bo to one sa przyjaciolkami naszego znienawidzonego tluszczyky :wink:
Ehh zmeczona jestem, bo dzisiaj pokonalam pare ladnych kilometrow na moich barylowatych nogach :wink: :D
Zaraz klade sie spac, wiec dobranoc:*
-
Dzięki za rade pgosia, juz nie będę wcinać na kolacje pieczywka z owocami. Postaram sie jueśc jogurciki, ewentualnie serek wiejsci z truskawakami ale bez chelebka :)
Weekend spędziłam cudownie ale też niedietetycznie. Byłam z chłopakiem w Ogrodzieńcu na zamku - był festyn ( to jakieś 60 km ode mnie i 100 km od niego), a wcziraj byliśmy na Pogorii. Nocował u mnie bo biedactwo jak by miało wracać te 40 km ( bo taka odległośc na sdzieli) to troche by mu sie to nie opłacało jak by tu wracał nastepnego dnia rano. No i sobie troche podjadłam. Długo czekałam na ten wyjazd i z pełną świadomością zjadłam:
S: 2 kromki chelba, ogórek, ser żółty
IIŚ: --
O: 2 naleśniki z dżęmem, koktajl truskawkowy
P: 2 gałki lodów bez wafelka
K: 3 kawałki pizzy, sok marchwiowy
No i to jest ok 2000 kcal :oops:
A wczoraj:
Ś: 2 kromki chelba ciemnego, zser żółty, pleśniowy, szynka wieprzowa, ogórek, truskawki
IIŚ:2/3 wafelka grześka, jogurt, 3 gałki lodów
O---
P: kawałek ciasta: biszkopt, bita śmietana, truskawki, cukierek
K:ziemniaki posmażane, filet z kurczaka
potem kilka truskawek
Razem też 2000kcal.
A więc widzicie, że moja dietka trochę diety nie przypomina. Dziś jednak już mnie nic nie skusi, poza tym co zaplanowałam. Jednak z nałogu słodyczy będę wychodzić powoli.
-
Kuuuuuuurde dobra! :evil: Koniec tego!!!! :evil: Już nie będzie obżarstwa!!! Żarcie nie wygra nad moją silną wolą!!!! :twisted: Pokonam swoje słabości!!!! Zaczynamy: TERAZ!!![/u]
-
Optymistkaaa widze, ze slodkosci to Ty uwielbiasz, no to witaj w klubie :twisted: Ja to moglabym nie zjesc obiadu, kolacji itp, ale ze slodyczy po prostu nie potrafie zrezygnowac :? Chociaz juz coraz lepiej mi idzie powstrzymywanie sie od slodyczy :D jak juz sie wytzryma dzien, dwa, to pozniej juz nie jest tak zle :D
-
post właściwy poniżej.. :P:P:P
-
A ja właśnie zakupiłam big milka O.o Poszłam do warzywniaka po pomidory i rzodkwiewki na śniadanie i... kto to widział sprzedawać lody w warzywniaku!! Wpakowałam go do zamrażalnika i teraz będzie czekał na lepsze czasy :P W zasadzie to pewnie go zjem, bo śnmiadanie mi wyszło niekaloryczne (biały serek i kupa warzyw), a na obiad planuję kalafiora (nie chce mi się nic innego wymyślac :P) Pewnie się nim obeżrę, a kalorii ma mało. Mam nadzieję, że mama kupi na wieczór jakieś mięsko, żeby nie było że cały dzień jestem na samych warzywach :] Zaraz idę ćwiczyć - i to ostro, muszę odpokutować te wczorajsze żelki ]:->
-
HEYKA!!!!JESTEM NOWA ALE MAM ZAMIAR DAć CZADUUUU...WPRAWDZIE NIE MAM MOTYWACJI JESZCZE ALE JAK TAK SOBIE POCZYTAM TE WSZYSTKIE POSTY TO NA PEWNO NABIORE :D GENERALNIE TO MAM 21 LAT A JUZ W SWOIM KRóTKIM żYCIU ZAPRACOWAłAM NA SOLIDNA NADWAGE :( PRZY WZROśCIE 166CM WAżE 80 KG, WIęC JAK MI TU SIę BEDA POJAWIAC JAKIES LASECZKI KTORE UZALAJA SIE NAD SOBA BO WAżA 55 KG TO JA SIE STAD WYPISUJE;> :wink: CHCIAłABYM WAżYć TYLE CO WY!!DOBRA TO NIE PłAKUNIAMY TYLKO ZABIERAMY SIE DO ROBOTY=>WAKACJE PRZED NAMI A JA ZA 2 TYGONIE JADE DO ZAKOPANEGO...
-
malutkagrubiutkacza zgadza się słodycze to moja obsesja.....z której się wyleczę!!!! :D Dziś poszło 1330 kcal. A więc całkiem dietetycznie. A dokładniej:
Ś: kromka ciemnego chleba, ser pleśniowy, szynka
II Ś: truskawki z 20g śmietany, 150 g jogurtu
O: rosól z makaronem
P: kromka chleba cimnego,ser żółty, lód
K: jogurt pitny, za jakiś czas rosól bez makaronu, kromka chleba z serem
potem kilka truskawe i kiwi
Tinka85 witamy nową energię...pokaż Nam co potrafisz :D
-
Optymistkaaa pewnie, ze sie wyleczysz z tej slodkiej obsesji :D Razem sie wyleczymy!! Slodycze sa przeeepyszne, ale niestety nam, dietkowiczkom, nie sprzyjaja. Tylek rosnie, boczki sie wylewaja, a uda "puchna" :evil:
SLODYCZE SA BEEEE
tinka85 witamy no i czekamy na Twoje posty napelnione optymizmem i sukcesami :D
-
Witam moje drogie panny - wszystkie stare i jedną nową ;]
Ja tylko tak na chwilkę, bo zaraz lecę na zajęcia. Wczoraj nie bylo idealnie, bo zażerłam prawie 1400 - większość skumulowało się w kolacji - kiełbacha gotowana i sałatka i kawałek arbuza. Za głodna byłam po ćwiczeniach, wniosek - trzeba jeść wiecej do 16 a później już mniej :> W każdym razie i poaerobikowałam się i poćwiczyłam - te ćwiczenia to nawet mi się udaje robić codziennie od jakichś 2 tyg, miałam tylko 2 dni przerwy :]
Zastanawiam się gdzie się podziewa katteey. Czy może ona pisała coś, że jej nie będzie a ja zapomniałam? :p
idę, bo jeszcze muszę pomyć gary :> miłego itd ;]
-
Hej!
Wczoraj średnio było bo 1600 kcal, ale to i tak dobrze, że nie rzuciłam się na jedzenie. Tym bardziej że twen dzień był bardzo długi - zaczął się o 5:30 a skończył o 23:30. Małymi kroczkami do celu...
-
No, ja dzisiaj 1400.. coś mi nie idzie trzymanie limitu ostatnio. Chociaż udało mi się nie przekroczyć 1500, a to nieźle ;] Niestety właśnie dopadł mnie wieczorny głód. Ratuję się rzodkiewkami - cóż, w końcu jedna to tylko 1,5 kcal :]
Teraz stoję przed dylematem, ćwiczyć, czy poczytać Mroczną Wieżę :> Przez cały maturalny miesiąc mama mi robiła smaka tymi książkami. I wiecie co, duszno jest, niezdrowo tak ćwiczyć, chyba sobie poczytam :p
(A dzisiaj skończyłam właśnie Carrie. Pierwsza książka Kinga, jego debiut, ale równie dobra jak wszystkie inne :D)
-
Witam Was:)
Musze sie pochwalic :D Wreszcie idzie mi suuuper :D A jak mi idzie super, to juz w ogole energii mam co nie miara :D
-
hej Dziewczyny :) moge się przyłączyć :) ?
coś o mnie: 18lat, waga 57kg(choć tak na prawdę na początku było mniej, bo 56kg potem nagle 58....) wzrost 160cm. Brzuch to najg. najbrzydsza część mojego ciała... uda za grube, zwłaszcza wewn. czesc :] :? to jestem ja :)
moją zmorą jest wieczorne podjadanie i słodycze ) walczę z tym jak mgę (coś o tym wie moka kolezanka z forum Kitola ;) ) ale zobaczymy...
Mam nadz., że mnie przygarneicie i razem będziemy się wspierały....
wkacje,morze, kostium kąpielowy, chodz. w krótkich spodenkach, obcisłych bluzkach... ;) :] :? :twisted:
;)
buuuuziaczki :*******
-
cześć Jenny. Wybacz że się nie rozpiszę w powitalnym monologu, ale jakoś nastrój nie ten... ja kostium kąpielowy przywdziewam jutro i zamierzam sie opalić. Ide na basem :>
Niestety ten tydzien mam kompletnie beznadziejny, za cieplo zeby sie ruszac i w dodatku przez jakieś głupie pierdoły zjadam po 1500 kcal dziennie :/ zła jestem, ide czytać. Buziaki :*
-
hej :)
no to jak?
jak sie odchudzać, to odchudzać :) !!!
Nie możemy się poddawać tylko mobilizować nawzajem!!
dzisiaj porobiłam 3. dzień 6AW :D i inne ćwiczonka :)
Musizz się więcej ruszać!
ja wiem, że kostiumu nie założę wśód ludzi (chodzi mi o ten dwuczęść. ) ale wierze, że kiedyś nadejdzie taki dzień, że nie będę się wstydziła swojego ciała!! Tylko kiedy? to zależy przede wszystkim ode mnie.... ;) :)
także idź dalej :) i dzialaj :)
mój nastrój jest dzisiaj bardzo dobry :) może podswiadomie dotarło do mnie, że od wczoraj wakacje?? :> :D
buuuuuziaczki :**********
-
Witam Was Dziewczynki :D
Nasze grono sie znow powiekszylo, co mnie baaardzo, baardzo cieszy :D Witaj Jenny :D Moja zmora tez sa slodycze, normalnie nie moge sie przed nimi powstrzymac :? ale juz niedlugo, to my bedziemy nimi rzadzic, a nie one nami :wink:
Ja mam swietny humorek. Chociaz dzisiejszy dzien pod wzgledem diety :oops: przemilcze...
Juz jestem po pozegnalnym piwku, no bo jak tu sobie wyobrazic zakonczenie roku, bez wypadu z klasa na piwko :?: :!: :wink: No a wieczorkiem ognicho sie zapowiada, rowniez klasowe, no ale jak szalec, to szalec :D
pgosia jestem pewna, ze humorek Ci sie wkrotce poprawi, zawsze bylas pelna optymizmu, i najwiecej tu dzialalas w tym naszym koleczku wsparcia. Za dobrze by Ci bylo, jakby zawsze wszystko suuuper szlo :D
-
widzę, że mamy obie dobry humorek :D
tylko... musimy zarazić innych tym nastawieiem :)
ja miałam wczoraj zakończ. i poszliśmy na piwko :P hehe a wcześniej do spinxa... :roll: bo głod był u wszystkich :P
ale nei można było nie pójść :P
tak, słodycze sa okropne! ojjjjj :? dzisiaj zjadłam 1,5pt. melczka... :roll: ale kiedy wcinałam drugiego to mój piesekk przyszedł i... dalam jej resztkę i na szczęście poxniej nie wzielam...
trzeba się przemóc temu objad. się i tym okropnym slodyczom! :) to jest b. trudna sztuka ograniczać je, ale musi się nam udać. Komu jak nei nam ? ;) Tylko musimy sobie pomagac...
chociaż troszkę ;)
ciesze sie, że tu wpadłam do Was :D
-
hej wam wszytskim!!
dlugo mnie nie bylo bo bylam u babci a tam neta nie ma :D widez ze dobrze wam tu idzie.ja staram sie jesc 1000kcal dziennie teraz to glownie truskawki hehe.
bede znowu za 2 tyg albo dluzej bo wyjezdzam nad morze!!! :D :D :D
POZDRAWIAM WAS WSZYTSKICH I NIE PODDAJEMY SIE!!
-
Nooo ja juz dzisiaj humor mam lepszy :D Otwierali u nas basen nowy, odkryty i w związku z tym w pierwszy dzień było za darmo. Oczywiście były tłumy ludzi :P Poszłam z psiapsiółą, pobyłyśmy tam ze dwie godziny, głównie leżąc plackiem na ręcznikach :P Nawet się opaliłam :D co prawda póki co jestem bardziej różowa niż brązowa, ale mam nadzieję że jutro to przejdzie w złociutką opaleniznę. Nawet trochę popływałam, mimo że nie bardzo było miejsce. Kupowałam jeszcze prezent tacie, a później natychmiast poleciałam na aerobik. Większość dnia przetrzymałam na jabłkach i dopiero teraz jak wróciłam udało mi się coś przekąsić konkretniejszego, w dodatku na aer tak się zmachałam, że pozwoliłam sobie na Corny w nagrodę. Policzyłam właśnie kcal i wyszło mi 800 :> Wiem, że to za mało, ale nie chce już nic jeść na wieczór i w ogóle.. Poza tym pierwszy raz od tygodnia mam płaski brzuszek wieczorem :D Ale obiecuje, że jutro grzecznie dobiję do 1000.
Co do strojów kąpielowych, to ja mam dwuczęsciowy, a jakże :P Straszyłam ludzi fałdkami, ale to ich problem, ja chcę mieć opalony brzuszek :> A moja Kasia dostała po głowie za głupi pomysł nie pokazywania się w stroju - wprawdzie przytyło jej się ostatnio, ale dalej jest śliczna i słodka itd. itp. i w ogóle, dwuczęściówki są fajne, nie ma się co wstydzić moje drogie :> No ta, wam sie dopiero zaczęły wakacje.. to grzech z klasa nie oblać tego. I co, za rok matura jak mniemam? :> hehehe... :>
Jenny, ty się ciesz, ty przynajmniej masz psa co za ciebie podjada to i owo. A ja jak ugryze i się rozmyśle to zostawiam na zmarnowanie, a potem mam wyrzuty sumienia. I tak robie postępy, bo kiedyś to bym zeżarła. A ty malutka masz rację, za gładko mi szło przez pierwsze 2 tygodnie, trzeba się trochę pomęczyć czasem :>
Katteey! No nareszcie. Tak się zastanawiałam co to się z tobą dzieje. Miłego wypoczynu w takim razie, pewnie się ślicznie tam opalisz :D
Ok, idę sobie. Teraz mogę mieć mniejszą częstotliwość postowania, Mroczna Wieża ma przecież siedem tomów :>
-
gratuluję płaskiego brzuszka wieczorem!!!!
suuuuper :)
i wogole ładny miałaś wczoraj dzień z tymi kcal i ogólnie :) w sumie taki dzień raz na jakiś czas nei zaszkodzi :) ale zjedz rzeczywiście dzisiaj więcej :) żeby nie było ;) dobij do tej 1000 :)
no ja jak mówilam już, wstydzę się siebie w 2część. kostiumie nawet jakby był upał, to ja go nie założę, chyba, że byłabym gdzieś sama.... :?
no nie gledze już, dzisiaj musimu być lepiej, mimo tego, że mój tata => Jan => imieniny , na szczęście gości nie zapraszamy, ale ciasto zrobione... :P
buuuuuuuuziaczki :*************
-
Hej!!
No, to sie ciesze, ze wszystkim humorek dopisuje :D W koncu taki piekny okres w zyciu - wakacje! No fakt u mnie za rok maturka, ale ciiii, nie wspominajmy o tym na razie :wink:
Ognisko bylo bardzo pozytywne, no ale tylko pod wzgledem zabawy, bo diety, to.... hmm... duzo piwka :oops:
No, ale dzisiaj sie poprawie, obiecuje :D
-
ja wlasnie w tym roku po maturze :P wiec wakacje sie powoli koncza bo praca czeka :( :P
-
a ja co do tej matury... to pzypisuję się doMalutkiej... :? hmmm :roll: piosenka ''ju za rok matura'' to już tak konjretnie nie dla nas... bo do maja to w sumie mniej niż rok...
cholera, ale ja ględze dzisiaj ;) nic nie isałam a to słowo na sześć liter, którego baaardzonie ubimy niech będzie na ''m'' :P ;)
musimydo stdniówki się ladnie przygowac ;) hehe ;) trzeb ładei, baardzo ladnie schunąć :D i... mieć przy ty partnera.. :? hmm
buuuuuuuuuuuuuuuuuziaczki :***************
:)
-
Jezzzu dziewczyny...jak Wy to robicie? idealne 1000 kcal? a nawet 800? Ja tak nie potrafie...A co do tego optymizmu to proszę zaraźcie mnie, bo ostatnio mnir opuścił. Czuję się jak gruba tłusta nic nie warta świnia która tylko się nad sobą użala i pożera kolejnego batonika na noc... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: Kurde :cry:
-
A dziewczyny co sądzicie na temat tej diety z naszej stronki "dieta dla uzależnionych" w której to je się 1500 kcal dziennie i chudnie 1 kg na tydzień. CZy to możliwe?
-
No wiesz, teoretycznie potrzebujemy na same przeżycie chyba coś ok 2000 kcal. Wiec jednak ujemny bilans jest. Trzba chyba złapać ten punkt, w którym się chudnie, a jednocześnie organizm dostaje na tyle energii że nie spowalnia przemiany materii. Powinnyśmy ładnie chudnąć nawet na 1500 ale wg mnie przydałoby sie jakieś wsparcie ruchowe ;)
U mnie z tym trzymaniem się kcal jest zupęłnie przypadkowo. Ze dwa razy zdarzyło mi się mieć poniżej 1000 - za pierwszym napchałam się surowym kalafiorem :p a za drugim miałam zabiegany dzień i żadnego żarcia pod ręką. W tym tygodniu nie było tak lekko, bo najczęsciej podchodziłam pod 1500 (dzisiaj - niecałe 1300 ale niestety żadnych ćwiczeń). Jutro jest ważenie i mierzenie, zobaczymy co z tego wyniknie ;) Pocieszam się tym, że w poniedziałek dostaję @, więc moge być trochę spuchnięta. Poza tym jutro jest groźny dzień - jadę wprawdzie nad wodę na jakieś pół dnia, ale później czeka mnie obiad u babci (ale ostatnio przy takiej okazji dzielnie się trzymałam i skończyłam dzień z 1400.. a pomyśleć, że w pierwszych tygodniach chciałam nie przekraczać 1200 :P). Poza tym moja droga Optymistko, jak sama nazwa wskazuje masz się nie dołować, a tym bardziej nie obrzucać się nieładnymi epitetami, bo to ci obniży samoocene itd. itp. etc. co pewnie doskonale wiesz, ale ja tak tylko gwoli przypomnienia :p
Aha - ja do studniówki odchudzałam się SB - bardzo skuteczny (w moim przypadku) i całkiem zdrowy sposób na zrzucenie 5 kg w dwa tygodnie. Niestety jest ryzyko umiarkowanego joja (robiłam pierwszą fazę trzy razy po 2 tygodnie w odstępach po kilka miesięcy.Łącznie straciłam z 15 kg, realnie niestety tylko 3 :P) No ale do tej imprezy jeszcze macie sporo czasu :] Ja już sobie idę spać, bo jutro z samego rana jadę nad jezioropodobne coś :P Buźka :D
-
Ja tylko na chwilkę, piszę od chłopaka. Dzisiaj było ważenie iii... w końcu waga drgneła :] Pokazała 61,1 kg, czyli od zeszłej niedzieli schudłam ok 1,5 kg :3 Centymetry tez poleciały wszędzie srednio o 1, czyli jest ok :D Poza tym prosto znad wody pojechałam do chłopaka i oparłam się kotlecikom i ziemniaczyskom teściowej (zjadłam za to zupę :P). Zaraz policzę i jak wyjdzie mi mało kalorii to w nagrodę pozwolę sobie na loda :>
-
To Ci ładnei idzie! gratuluję :D
niby duzo czasu do 100, ale zleci, że ho ho :P :) :? :evil: wrrrrrr
ślę buuuuuziaczki :****************
jutro wyjeżdzam także musze się popakować :P
a Ty Optymistka to wiesz jaką masz nazwe przeciez, jak Pgosia napisała ??? ;) Będzie dobrze :)
-
Kurde gratuluję pgosia, widzę, że systematycznie, powoli ale wytrwale brniesz do celu. Ja już dziś tez optymistycznie :D Zaczęłam nowy dzień, wczorajszy też był ok :) Ah...zrobię wszystko, żeby tylko mieć ładne ciałko.
-
Witam po dluzszej przerwie :D
U mnie mzna powiedziec, ze oki, mam duuuzooo ruchu w postaci dreptania za jakimis sprawami, mam troche do zalatwienia, dlatego mam malo czasu... No ale kalorii troche przy tym pospalam :D a jedzonko raczej niskokaloryczne, wec jest dobrze :D
pgosia jestes naszym wzorcem, prawidlowo, w koncu to Ty pociafgnelas ten topic :D fajnie, ze Ci tak ladnie idzie :D
optymistkaaa oj bez takich brzydkich epitwtow mi tu!! Glowa do gory iebdzie wszystko dobrze :wink: A co do tej diety dla uzalenionych, to ja niby zaczelam, ale denerowalo mnie to, ze na steronie nie ma przepisow do dan, ktore sa w niej zawarte, nawet nie ma rzy tym podanych porcji :!: Wiec wole sama kontrolowac moje kcal.
Buuuuziakiiii!!
-
Oj dzieki dziewczyny za miłe słowa :] Mam nadzieję, że dalej będzie mi tak dobrze szło :P
Dzisiaj trochę ponad 1300 kcal, a na aerobik nie poszłam bo gorąco było. W dodatku obżarłam się kalafiorem i kurczakiem i zupą, które babcia podstawiła mi pod nos :P Prosilam babcie, żeby kurczaka upiekła bez tłuszczu jeśli może, a jak jej się nie chce piec to ja nie chcę mięska. Weszłam chwilę później do kuchni a tam oczywiście cyc na patelni w maśle pływa :P Masło zostało natychmiast wylane a kurczak odsączony papierowym recznikiem. Wiecie co, nabawiłam się chyba jakiegoś urazu do masła. Nawet kanapki zaczęłam jogurtem smarować. Wiecie, że na trzech kromkach chleba to oszczędza ze 100 kcal?
Jutro, o ile nie będzie za gorąco, będzie dzień próby, bo juz dawno zostałam zaproszona na naleśniki przez mojego J. Mniam i w ogóle :P Chyba zjem jutro bardzo truskawkowe śniadanie żeby się kalorie wyrównały. Z kolei w sobotę znów obiadek u babci. Ja nie wiem jak ja to wytrzymuję, wiecie? Ale jestem z siebie w miarę dumna, bo ostatnio przy takich okazjach udaje mi się nie przekraczać 1500 kcal :]
Ja tak tez tą dietę dla uzależnionych oglądałam, ale coś mi się zbyt skomplikowana wydała. W super linii była kiedyś dieta dla nastolatek, też ok 1500 kcal dziennie. Chociaż ja tam chyba juz się więcej ani nie rozwinę, ani nie urosnę ;] Co gorsza, zauważyłam ze zmalały mi moje i tak już małe piersiątka :( (ja zawsze tak śmiesznie wyglądałam - duze uda, duże biodra, duży brzuch, duży tyłek i małe cycki :P Mam nadzieję, że niedługo przynajmniej uda mi sie wyrównać proporcje ;p) W każdym razie, ze pozwolę sobie powrócić do zagubionego w dżungli słów wątku nastoletniej diety, ona była strasznie skomplikowana. Już na sniadanie pierwszwego dnia piekło się z mąki (!) jakieś dziwne racuchy.
Aha i widziałam w kiosku jakąś książkę - poradnick, całą o odchudzaniu. Chyba wydanie specjalne jakiejś gazety. Kosztuj niestety chyba z 10 zł i tu moje pytanie: któraś z was ją ma? Wie, czy jest tam coś ciekawego, czy to tylko zbiór starych wszystkim nam od dawna wiadomych "mądrości"? Ja zawsze miałam słabość do takich poradników :P
A tym razem naprawde chciałam napisać krótkiego posta. Sorry, mam nadzieję, że was tu nie zanudzam :P
-
Eh. Napiszę coś szybciutko i zmykam do babci. Pewnie mnie nie będzie do soboty, bo stamtad mam bliżej i na aerobik i do faceta i do psiapsióły ;]. Dzisiaj dość dziwny dzień - poszłam z samego rana na aer, a później tak się nałaziłam (po sklepach ;p) że nie miałam czasu na jedzenie, a jak już jadłam to jakieś warzywa czy owoce. I teraz jest 17:06 a mi wyszło 500 kcal. Chyb sie skusze na loda i zjem jakieś mięsko na wieczór żeby nie było za mało. A poza tym sukces - przymierzałam spodnie - eLki i były całkiem dobre :D Wcześniej to i w niektóre XLki się nie mieściłam, chociaż i tak wszystko zalezy od sklepu. Tym jakże optymistycznym akcentem kończę, bo jeszcze muszę lecieć do biblioteki po czwarty tom "Mrocznej Wieży" :> Buziaki :*
-
pgosia wszystke cieszymy się z Twoich sukcesów. Mnie osobiście strasznie to motywuje, bo widzę, że jednak można być na diecie i chudnąć :lol:
Moja dieta ostatnio wygląda jak utrzymywanie normy 1700, ale to ze względu na mój tryb żeycia, jestem strasznie zabiegana od ostatniego miesiąca i jem to co jest w tej chwili dostępne. Teraz powinno być luźniej bo kończy mi się szkoła. Zostaje tylko praca i spotkania z ukochanym :) Po 5, pojade z mamą na zakupy i kupimy troche zdroqwości, póki co , musze jeść to co jest, choć postaram się by było jak najzdrowiej. Miłego dnia!!!