No cóż. Z piwa nic nie wyszło, bo oczywiście dzisiaj jest MECZ. Mam zamiar to jakoś przetrwać i obejrzeć z moim facetem, w końcu mu obiecałam ;) Z tym że jak już pisałam na grupie wsparcia on juz sobie planuje jakies piwko, jakieś chipsy etc, więc ja chyba kupię sobie fasolkę szparagową żeby coś tez pogryzać, albo cos w tym rodzaju. Albo po prostu obeżre się i opije do granic możliwości. No ale dzisiaj mam zjedzone tylko 800 kcal, na cośtam sobie małego mogę chyba pozwolić bez zbytnich konsekwencji, a spać też pewnie pójdę późno :]
katteey, madre słowa zaiste :p na nastepnym wypadzie je pewnie zastosuję, ale w siedzeniu przed tv z chłopakiem raczej nie ma usilnej potrzeby łyknięcia tego czy tamtego, więc dziś na szczęście obejdzie sie bez beera :D
eh, napisałabym cos jeszcze, ale musze zmykać :] buziaki :*