Eh. Dzisiaj nie bardzo. Ważenie pokazało 0.3 kg mniej od zeszłego tygodnia, w centymetrach srednio mniej o 0.5, czyli zastoju ciąg dalszy... zeżarłam dziś 1600 kcal :/ w sumie byłoby nieźle, gdyby nie pół paczki orzeszków w miodzie. No ale trudno, była dwudziesta rocznica ślubu rodziców, trzeba to było jakoś uczcić :] Ale nie ma tego złego, dzięki temu jedzeńsku zmobilizowałam sie do ćwiczeń, a jutro idę pobiegać i co najważniejsze będę miała w końcu sprawny rower! I bede jeździła z moim facetto na wycieczki :]

Ej, dziewczyny.. gdzie was wywiało tak w ogóle? Głupio tak gadać do samej siebie... -_-