Strona 3 z 11 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 103

Wątek: czy ktoś tutaj waży więcej niż ja??? raczej nie!

  1. #21
    Kitola Guest

    Domyślnie

    proszę, oto link do mojego wątku, na tej stronie wyjaśniłam najdokładniej jak się da jak się wkleja obrazki i zdjęcia do postów. a trochę dalej Agness wyjaśniła jak sie wrzuca swoje zdjecia. Popróbuj i uda ci się, fajna zabawa
    http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...asc&start=1365


    I gratuluje jazdy na rowerku

  2. #22
    zaduzomnie jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Magpru, jak u mnie ma nie być optymizmu? ja nie potrafię chodzić z nosem na kwintę tylko dlatego, że jestem gruba juz tyle diet za mna, tyle nie udanych prób, że nie miałam wyjścia, musiałam siebie polubić. Nie twierdzę, że nie mam kompleksów... Mam-jak każdy-jedem miejsze, drugi wieksze. Ja mam takie, z którymi mogę żyć! Jestem zdrowa, wesoła, lubiana.. No może nie przez wszystkich, ale zawsze byłam zdania, ze człowiek musi byc jakoś odbierany przez otoczenie. Nie ważne czy dobrze, czy źle. Dla mnie najgorszą rzeczą było zawsze to, że ktoś nie miał o mnie zdania. Czułam sie wtedy tak, jakbym nie istniała! Jasne, że ja też nie każdego lubię. Często daję to odczuć. Walę prawdę prosto w twarz, nigdy za plecami. Jakbyś zapytała sie jakiejkolwiek osoby, która mnie zna, "jaka w ogóle jest ta Gabi", to gwarantuję ci, że zdań pozytywnych byułoby pewnie tyle samo co negatywnych. Ale raczej mało prawdopodobne jest, żeby ktoś powiedział "wiesz co? w sumie to nie wiem, jakaś taka bezpłciowa z niej osoba " Powiem tak-jak masz dla kogo istnieć, wiesz, że w trudnych chwilach mozesz liczyć na sprawdzonych przyjaciół, to aż chce ci się życ. Wyznaję zasadę "nie miewaj przyjaciół zbyt wielu, bo często bywają fałszywi... " dalej już znacie. nie jest jednak tak, ze kogoś z góry przekreślam! u mnie każda osoba ma na wejście plusa, a co z tym plusem zrobi-czas pokaże. Również jak mnie ktoś mocno zrani, lub zawiedzie - ma drugą szansę, ale to jest ta ostatnia szansa. życie jest zbyt krótkie, żeby lokować uczucią w osobach, które na to nie zasługują. W moim życiu jest wiele ważnych osób:
    RODZICE- fakt, czasem zrzędzą, ale przecież po to są!
    SIOSTRA- dzieli nas różnica 4 lat. Jak byłyśmy młodsze, nie potrafiłyśmy znaleść wspólnego jezyka, dlatego manifestacja naszego ja zawsze odbywała sie w jeden sposób.. siłowy.. znaczy się- za kudły i do ziemi Teraz ja zmądrzałam, nauczyłam sie traktować niektóre jej fochy z przymróżeniem oka, Agnieszka dorosła i nagle okazało sie, ze siostra może być niezłym materiałem na przyjaciela
    PIOTRUŚ- jesteśmy ze soba od 29 października 1999 roku. Kawał czasu. Niestety oboje jesteśmy silnymi osobowościami i często ze sobą drzemy koty. W chwilach kryzysowych proszę Boga o tolerancję, zebym mogła znosić jego humory, o mądrość, zebym je potrafiła wybaczać... O siłę nie proszę, bo bym go mogła zamordować (żart) Nie ukrywam jednak, że te prawie 7 lat razem, to niezła szkoła przetrwania. Ale jaki potem charakter silny
    JUSTYNA- do niedawna moja kierowniczka. Pracowałyśmy razem przez 3 lata i naprawde sie zaprzyjaźniłyśmy! Byłam nawet śwaidkiem na jej ślubie! Obecie przebywa na zwolnieniu, gdyż we wrześniu urodzi się jej córeczka. Ciężko jest w pracy bez niej...
    OKSANA- również koleżanka z pracy. Gdyby nie ona, to nie wiem jak bym sobie poradziła bez Justyny. Wspiera mnie w walce o wymarzoną wagę i codziennie się dopytuje "a robiłaś wczoraj brzuszki?" :/
    JAGNA- znamy się jak łyse konie. od pierwszej klasy podstawówki. Jagna ma czasem swoje fanaberie i potrafi wytknąć mi każdy odłożony na biodrach kilogram, za to jak chudnę, to sprawia wrazenie jakby tego nie zauważała. Może niektóre z was odpuściły by sobie taką przyjaźń, ale mnie jej zachowanie dodatkowo motywuje. Poza tym dobra z niej dziewczyna, fajnie się z nią można bawić, a poza tym, coś mnie ciągnie do koziorożców
    MAREK- zajebisty kumpel. poznalismy się za pomocą internetu. Chłopak, o którym myślałam, ze będzie fajnym kumplem okazał sie jeszcze lepszym przyjacielem. Jest ciepły, serdeczny, pomocny, inteligentny, przystojny, dowcipny i samotny.... Ale nie liczcie na to, że dam wam jego nr telefonu :P
    GRUBASKI- wy wszyscy, którzy mnie wspieracie i których ja wspieram.
    Wszystkim wymienionym serdecznie dziękuję, całuję w sam środek serduszka i jestem z Wami. Jeśli o kimś zapomniałam , to upraszam sie o łaskę
    Oleeeczka! Ty do sierpnia chcesz spalić 55 kilogramów??? No bój się Boga dziewczę drogie. A tak serio, to ile chcesz zrzucić? ja się trzymam już drugi tydzień na diecie 1000 kcal i ćwiczeniach. Pierwsze efekty juz są. A wiesz z czego jestem naprawdę dumna? Że nie jest to kolejna moja dieta, która zaczęła się w poniedziałek, a skończyła w środę :P
    Ewa1980- pewnie że się uda! Przecież jak my nie damy rady, to kto? Fajnie, że wreszcie ktoś startuje z tego pułapu co ja A chwaliłam sie juz wam, że jeszcze niedawno ważyłam 103?
    Kitola- dzięki za link, bede próbować! i za kolejne odwiedziny w moich skromnych progach też dzięki. Wybacz, że nie podejmuję Cię z należytą polską gościną... znaczy się chlebem i solą, albo ciasteczkami, ale chyba sama rozumiesz? Jakby co to zapraszam na ogóreczki małosolne i mineralną Chociaż mineralna do ogórków... hmmm... to się może źle skończyć :P A co do rowerku... Kurcze, szkoda że nie mam z kim jeździć w plenerze... Jakieś to moje towarzystwo nieruchawe... w sensie sportowym oczywiście, a nie myśleć o innej formie aktywnosci fizycznej! chociaż podobno też nieźle spala kalorie Nie lubię jeździć sama. Znalazłam wiec sposób. Idę do piwnicy, wyciągam rower, stawiam go na cegłach przed telewizorem i pedałuję! A tak poważnie, to mam rowerek stacjonarny i pedałuję przed kompem. Gadam sobie wtedy na skype, albo oglądam filmy. Szczególnie polecam Shrek i Shrek2. Zawsze jak patrzę na Fionę, to mi się humor poprawia Myślę sobie wtedy... "jak to dobrze że jestem tylko gruba, przecież to nie problem schudnąć! Fiona to ma dopiero problem! jak się pozbyć tego niezdrowego odcienia skóry... ? "
    Ok, Ok, nie przynudzam juz. idę podlewać roślinki, a potem na rowerek wsiadam, bo chyba dzis przekroczyłam swój limit o jakieś 100 kalorii. No cóż... planowałam na obiad sałatkę, a tu mamusia mnie zaskoczyła z kurczakiem Ale zjadłam tylko kawałeczek i do tego bez skórki To dopiero nie lada wyczyn! A jak się mój jamnik ucieszył )

  3. #23
    magi1 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej :P właśnie przeczytałam sobie cały Twój wątek i pisze :P
    No muszę Ci pogratulować że masz taki zapał do odchudzania i silną wolę :P naprawdę jestem pełna podziwu no masz troszku do zgubienia ale widzę że obrałaś dobrą drogę i na tysiączku i przy ćwiczeniach Twoja waga będzie spadać :P
    Ja też się odchudzam od jakiegoś czasu i waga spada :P tylko nie możesz się poddawać i być wytrwała w tym co robisz a napewno osiągniesz swój zamierzony cel

    Ja też przerabiałam chudnięcie i tycie na zmianę i nawet był czas jak warzyłam 54 kilogramy no teraz waże 60 i chcę zgubić jeszcze 5 :P

    Życzę Ci powodzonka :P trzymaj się :P

  4. #24
    zaduzomnie jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie :)

    Musze wam powiedzieć że w chwili bieżącej wcale nie jest tak kolorowo Siedzę sobie grzecznie u siebie w pokoju i zbieram siedo pedałowania, aż tu nagle z dołu z kuchni zaczynają mnie dochodzić zapachy świeżo smażonych przez matulę mielonych :/ wrrrr.... nie powiem żeby nie było cieżko! Musiałam zastosować swój awaryjny zestaw ŚOM
    Ś- świeczka o zapachu lasu
    O- orbit, na nagy ślinotok i chęć mielenia paszczą
    M- muzyka! głośna! co by nie słyszeć podśpiewywania rodzicielki w kuchni
    ehhh ta rodzinka! a miałam mieć wsparcie od nich! nic to! dam radę! wsiadam na rower! znowu wykrzyknik! co ja z tymi wykrzyknikami?

  5. #25
    magi1 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej no to się trzymaj i nie poddaj się o tej porze jeść mielone to zabójstwo

  6. #26
    Himeko jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-11-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    0

    Domyślnie

    Trzymaj się i powodzenia
    Nie daj się mielonym

  7. #27
    agata1001 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    witaj Gabi chyba dobrze wyczytalam ze tak masz na imie podoba mi sie wiec czy moge tak mowic do Ciebie ?? musze Ci powiedziec ze jestes osoba bardzo wyrazna i masz specyficzny styl pisania ten optymizm o ktorym piszano juz tutaj dominuje w Twoich rozmowach z nami i milo tu wpasc do Ciebie i zobaczyc jak Ci idzie dobrze ze dieta idzie Ci tak swietnie trzymam kciuki zeby dalej szlo CI tak swietnie

  8. #28
    zaduzomnie jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie :))

    Ufff... jestem wreszcie dzisiejszy wynik, to 24,29 km w godzinke coraz lepiej, kondycja rośnie! Co to ja miałam? aaaa... Nie dałam się mielonym zapomniałam nawet że są W ogóle to dzisiaj dużo zjadłam. najadłam się ,szczerze, a jak policzyłam, to wyszło mi tylko 990 kcal, czyli zmieściłam się w normie za to spaliłam jakieś 725 Ciekawa jestem dlaczego w tych licznikach spalania nie ma takiej czynności, jak podlewanie roślinek byłoby troszku więcej
    Wiecie co dziewczyny? tak sobie dziś myślałam, dlaczego na świecie jest tak niesprawiedliwie? Oksana jest mniej więcej mojego wzrostu, waży 50 kilko z ciężarkami w kieszeniach, żeby mieć dopasowane ciuchy, to by się chyba musiała w smyku ubierac, bo dzisiaj spodnie w rozmiarze 34 spadały jej z pupy Chociaż bardzo chce, nie może przytyć, mimo że je więcej niż mój ojciec a ja...? ja to wystarczy, że sie powietrza nałykam i juz mi sie w biodrach odkłada, heheh..
    Agatko, oczywiście ze tak możesz mówić do mnie
    Himeko, witam

  9. #29
    ewa1980 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    dzień dobry wszystkim,
    fajnie Gabi, że się odezwałaś, już od rana jestem podniesiona na duchu, jakoś mi się lepiej zrobiło po tym jak wczoraj maznęłam tu kilka słów.
    i nabrałam większej ochoty do odchudzania, zwłaszcza że 30 września wychodzę za mąż więc "mam ciśnienie", wczoraj nawet biegałam, jej jak się cieszę bo najciężej zacąć
    jak czytam o Tobie to jakbym widziała siebie,
    przyznam się Wam, że wczoraj tyle się naczytała, że zaczęłam się zastanawiać nad tymi wszystkimi metodami odchudzania, nad lekami itd, czytałam o meridzie i o apedixie czy jak to sie nazywa, może coś o tym słyszałyści, szczerze mówiąć nigdy nie brałam takich specyfikó, bo trochę się boję i tłumaczę sobie, że nie powinnam się do tego uciekać bo innymi metodami też sie uda
    zobaczymy, jak wiecie coś na ten temat to proszę napiszcie
    dodam jeszcze, że ja znalazłam dość fajną metodę, która trochę mi pomaga, nie wiem czy to będzie dla Was śmieszne czy nie, w każdym razie spróbowałam chodzić na akupunkturę, do lekarza, który się dodatkowo zajmuje medycyną chińską
    i tak zaczęłam w zeszłym roku we wrześniu i w 3 tygodnie z dietą i akupunkturą schudłam 7 kg wtedy ważyłam 92 kg i zeszłam do 85 w 3 tygodnie, oczywiście w zimę wszystko przytyłam standard
    ale teraz wzięłam się od nowa tylę że musiałm zacząć od 95 kg masakra

    mam nadzieję, że się uda, jak będę tu pisać to może będzie łatwiej

    dobra a teraz spadam bo oczywiście jestem w pracy

    pozdrawiam Was wszystkie

  10. #30
    Kitola Guest

    Domyślnie

    witam Gabi gratuluję, że oparłaś się mielonym mi też już ładnie idzie, w chwilach złosci potrafię powstrzymać się przed jedzeniem, a zawsze jak tylko się zdenerwowałam to zaczynałam się objadać. Jestem z ciebie i siebie dumna

    pozdrawiam

Strona 3 z 11 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •