Magi, czy mi się wydaje, czy twój paseczek zacisnął sie bliżej prawej strony ?? gratki ja dzis grzecznie. dzień miałam co prawda rozwalony, bo po pracy musiałam jechac z siora do jej mieszkanka w warszawie pomagac sie jej pakowac, i od rana żylam na moim pierwszym i drugim śniadanku, czyli 2 pomidorach i dużym ogórku. nawet nie byłam głodna, wiec nic po drodze nie kupowałam do hapania, a w Warszawie trochę mi sie zeszło. Pomyślalam sobie, że skoro mój organizm nie domaga sie dzis żarełka, to nie bede na siłę sie zmuszać, w końcu przecież z głodu nie umrę... Zresztą, mówię , ze jak wróce do domu o 21, to juz za późo na kolacje... Ale mój szwagier, znany z ostrej jazdy, tak mnie dziś przewiózł, ze ten pusty żołądek chciał mi zrobić przykrą niespodzianke i sprawdzic czy jeszcze w nim coś zostało do tego rozbolała mnie głowa, wiec chcąc nie chcąć musiałam po powrocie do domu zjeśc ta kolację o 21 :P no ale grzecznie było. trochę kalafiora i waniliowy serek, a teraz mykam na rowerek. buziaczki
P.S. a ja wczoraj byłam nad jeziorkiem popływać!!!!