-
No jasne Misiali :D Od dzisiaj słodycze stanowią SAMO-ZŁO, którego się wystrzegamy, dajemy poza margines naszej egzystencji, skazujemy na banicję, wygnanie i ekstradycję i wszystko inne, co sprawia, że będę musiały trzymać się od nas z daleka :!: :twisted:
Od dzisiaj zarządzam przetarg: każda członkini bedzie pisałam codziennie - czemu słodkiemu się dzisiaj oparła,hm? Zaczynamy 8)
-
Ja dziewczyny powstrzymałam sie od zjedzenia dziś czekolady !! Miałam taki humor że wszystko było mi jedno bo weszłam na wagę i zero efektów :( No więc poszłam sobie zrobić śniadanko a tu otwieram szafkę a czekolada moja ulubiona leży już prawie się "poczeowałam" ale nagle coś mnie trafiło i zamkłam szybko szafke i wyszłam z kuchni :) Ale cieżko było !!
Anja84 dobry pomysł z tym opieraniem się słodyczą :D
Więc ja jak narazie napisze ze sie oparłam czekoladzie :P
Pozdrawiam:)
-
Brawo brawo sunshine :D :D no..jesteśmy z Ciebie bardzo dumne:) tylko tak dalej:) tymczasem ja zmykam do pracy po urlopie (a raczej chorobowym;P).
ściskam mocniutko:**
-
No cz dziewczynki - przytyłam :( Wiedziałm, że tak jest, tak czułam. Dobre w tym wszystki jest to, że to 2kg czyli 57kg mam teraz... JAkos nie robię z tego tragedii choć oczywiście nie jestem zadowolona. Wiem, że szybko byłabym to w stanie odrobic i zrzucić - do 55 kg łatwo mi sie chudnie, gorzej potem :|
Tak czy inaczej jakos nie mam weny. Przepraszam was ale chyba nie będzie mnie do poniedzuałku. Będe zbierac mysli.... :* JUż nie wiem czego chce :|
-
ojjj..Gosiaczku...no nie stała się tragedia przecież..2 kilo to maksymim 2 tugodnie mocnego ćwiczenia...ale najważniejsze, żebyś teraz się zmotywowała - bo bez motywacji to se rady nie damy:P Trzymaj się kochana i nie poddawaj się - tyle osiągnełam, pomyśl - ile tkanki tłuszczowej zamieniłaś w mięśnie..nawet jeśli waga podskoczyła, to mięśnie ciągle tam są...masz nas i pamiętaj o tym:**
Ja dzisiaj z jedzeniem..hm...no koło 20 po powrocie z pracy zjadłam 2 kromki ciemnego chlebka z szynką, 2 wasy i dwa chlebki ryżowe...nie powinnam, ale idę i tak spać po 23 więc 3 h powinny wystarczyć to przyspieszenia spalanka,...hmm..? No i poza tym po jedzonku jakoś 2 godzinki, zrobiłam plan minimum domkowy czyli 1000 skakanek i steperka trochę..więc nie jest najgorzej. W ciągu dnia jestem zadowolona nawet - bo wcześniej nie brałam nic do jedzenia do pracy zakładając, że nic jeść nie będę, a i tak zawsze na coś tam się skusiłam..a dzisiaj sobie kefir wzięłam, sałatkę owocową i marchewki:) mniam
Moduul..jak tam rozmowaaa?????
Takiego kochanego Holendra dzisiaj poznałam..mniam...a mój...hmm..no kolega :twisted: ,..hmm..no dzisiaj znowu był taki dziwny :roll: ...ech..nie rozumiem mężczyzn..skąd oni są, z Marsa :?: Czy dopiero od małp wyleźli?? :? ech..ale w czwartek chyba będzie firmowe karaoke, bo ludzi trochę poorganizowałam i ..hmm.. 8) no mam nadzieję, że przyjdzie, bo zawsze to inaczej niż tak w pracy...mniam :twisted: ...a już o nim nie myślę;P :oops: :twisted: sio sio... :D
ściskam laseczki kochane:***
-
Hejka :)
Dziewczyny byłyście ze mnie takie dumne a ja tym czasem dziś miałam załamanie i porzuciłam swoją dietkę :( Tylko o tyle dobrze ze nie przekroczyłam 1200 kalori :) Zjadłam coś ok 1000 kalori wiec nie jest tak żle tyle ż epowinnam zjeśc mniej i coś innego według mojej dietki :( No ale co znudziła mi się ona a jeszcze zero efektów i tak się to skończyło :( No a co najgorsze to nie oparłam się dzis 2 maślanym herbatnikom no ale trudno grun że sie zmieściłam w limicie :)
gocha9 nie przejmuj się nimi :) napewno zgubisz szybko te zbędne kilogramy :) Jestem o tym przekonana :D
Anja84 gratuluje dzisiejszego dnia :D No powiadasz Holender :D:D A ma jakiegoś fajnego kolegę bo jak co to ja się na to piszę :D :P
Pozdrawiam i dobranoc :)
-
Gosiaku - waga popsuta. Mowie Ci! Nie mozliwe zebys przytyla, bo jak sama pisalas jadlas ostatnio 1600-1700 kcal i cwiczylas. Wiec jak moglabys przytyc? A jesli waga nie jest popsuta, to pewnie wypilas duuuuzo wody i dlatego pokazalo wiecej. Nie zalamuj sie. Nie zaszywaj w samotnosci, bo zaczniesz sie objadac. Czekam na Ciebie tu na forum. Mam nadzieje, ze sie pojawisz moja kochana!!!! Ja mam straszne bole zoladka i okropne wzdecia po wczorajszym. Nie zjadlam duzo, ale strasznie tlusto i nie zdrowo. A teraz mam za swoje. Gosiu! Masz nas! Ja uwazam, ze ta waga jest zdecydowanie zepsuta, wiec nie masz sie czym martwic!!!! Glowka do gory!!!!
Ja nie mam tu wagi dzieki bogu, wiec sie nie bede katowala. Cwiczyc nie bede, ale bede duuuuzo chodzic. Mam dzis pare spraw do zalatwienia, wiec troszke sobie pobrykam po miescie. No moze przynajmniej 8 abs zrobie, bo nie chce znow miec oponki. Ale dzis i jutro bede jesc lekko i zdrowo, bo musze miec plaski brzuch na weselu, a nie baniaka;]
Co do rozmowy to napisalam u siebie na watku.
Wczoraj bylo mi troche przykro. Zaprosilam swojego ex ( w koncu jestesmy przyjaciolmi ) na herbatke. Zeby wpadl po pracy, pogadac. Zeby odwiedzil mnie w moim nowym miejscu zamieszkania. Powiedzial, ze zobaczy, bo ma duzo pracy i nie wie kiedy skonczy(a on nie jest z wrocka i musi jeszcze autobusem dojechac do domu). Pozniej zadzwonil okolo 18, ze skonczyl prace, ale jest taki zmeczony, ze nie chce mu sie do mnie jechac. W sumie powinnam go zrozumiec, ale i tak bylo mi smutno. Jak bylismy przyjaciolmi zanim jeszcze zaczelismy byc razem, to tak mu zalezalo, ze nawet o 4 rano by przyjechal. No ale jak widac nie zalezy mu juz wcale. Ani na zwiazku, ani nawet na przyjazni. Eh....W sumie byl szczery to jakis plus. Bo mogl mi wcisnac jakiegos kita, ze nie moze bo cos tam...powinnam to docenic.
Eh...dziewczyny. Zmykam po zakupki.
Trzymajcie sie i nie zalamujcie, jak cos z dietka Wam nie wychodzi. Trzeba zaczac z nowa sila i wiara, ze sie uda.
Wpadne moze pozniej :*
-
Waga nie jest zepsuta. Ja nawet czuje "na oko", ze tyle ważę. Zreszta, jak napisałam, to nie jest jakas tragedia i nie zamknę się w samotnosci by sie objadać... mam prztnajmniej nadzieję, choc oststnio niestety regularnie zdarzały mi ste te objadania :| I dlatego przytyłam - przestanę to waga sama spadnie, tak u mnie jest. Jadłam do 1700kcal ale miałam wpadki dodatkowo wiec waga na pewno nie jest zepsuta :) Dziekuje za słowa otuchy ale ja mam dość tego całego odchudzania, przez kilka oststnich dni nie liczyłam kcalorii, nie myslałam o tym, że tego nie zjem bo costam...I było mi z tym zdecydowanie lepeij psychnicznie bo tak na prawde wcale nie jadłam wiecej niż wtedy kiedy niby byłam na diecie a mi nie wychodziło :| A prztnajmniej sie nie drecze ze mi nie wychodzi. JAk pisałm wczesniej - brak mi weny, musze zrobic przerwe. Postaram sie wpadac na forum i jakos was dziewczyny wspaierać ale sama chyba nie mam sił w tym uczestniczyć - po prostu wiem, że nie ma co sie zadreczać... Nie w moim przypadku...
Będe nadal sie duzo ruszać i postaram sie o tym pisać ale dieta idzie w odstawkę, czuję, że dużo z tego objadania było dlatego, że chciałam odreagowacx, ze mi nie wychodzi. Wiecie - pasmo wpadek to bardziej chciało sie czekolady,słodkości...Waga 57 to jest taka waga, której jakos nie musze sie starac aby utrzymywać, nie bede sie stresowac dieta, duzo ruszac, jeśli bede miała mniej napadów objadania to waga może i tak mi sie przesunie w dół...może wtedy na dietę wróci.
TAk czy ibnaczej, jesli bede wracać na diete, na pewno bedziecie o tym wiedzieć.
Dziekuje Ci Moduł za wszystko :*
-
Hejka :)
gocha ja wiem doskonale o czym piszesz z tą dietkę :( Powiem Ci że mnie to tez zmęczyło jakośtyerazm :( wiem że jeszcze nawet nie jestem w połowie osiągnięcia swojej wymarzonej wagi ale co tam zrobię sobie parę dni przerwy choć z tego co zauwazyłam to ja już nie umiem nie liczyć kalori :( Choć jak byłam ostatnio nad morzem to nie liczyłąm nic !! Jadłam to na co miałam ochotę może z wyjątkami wtedy kiedy nie poznwalał mi na to mój żołądek :(Nic w poniedziałek znów wyjezdżam więc moze te pare dni pomoże mi :)
Pozdrawiam :*
-
hej misie:)
sunshine kochana - a wiesz, tego Holendra to tak przelotowo poznałam, bo u mnie w pracy dziennie to ponad setka sie przewija turystów zagranicznych, więc nie mam szans na stały związek :wink: i tez się dzisiaj nie oparłam kilku ciasteczkom..ale od momentu, kiedy na wąteczku Modul napisałam, że KONIEC, to nie zjadłam nic słodkiego, więc ostro się zawzięłam i mam zamiar wytrwać.
Gosiu...rozumiem Cię, że jesteś zmęczona...ale najważniejsze, żeby się ruszać ciągle i nie pozwolić sobie wrócic do dawnych nayków:) ja też teraz nie mam takiej mega dietki wyczesanej, ale uważam na słodycze i kalorie żywiąc nadzieję, że waga jednak spadnie... :roll: Też mam czasem kryzysy, ale jakos tak się staram wytrwać...ale pamietaj misiu, że cały czas masz tu być z nami,hm? :)
Modul perełko - te chłopy...zupełnie nie rozumiem postępowania Twojego ex...niezrozumiałe jak dla mnie. Dobrze zrobiłaś, żeś go rzuciła, bo z tego co piszesz, nie nadawał się na partnera i stanowczo musi się zdecydować czego chce w życiu. I pamietaj słonko, żeby zdjęcia robić na weselu, bo pewno będziesz wyglądała jak bogini,hm? 8) Przypomnij mi, kiedy masz to wesele...?
Hm...doszłam do mniosku, że bycie w naszym wieku - czyli wiekszość po 20 (no ja mam 21 i 10 miesięcy :wink: ) jest przerąbane, bo trudno znaleźć chłopa, który - a)byłby wolny i niezje*any albo b) byłby bez przejśc po zje*anych związkach. I jak kogoś poznajesz to nigdy nie wiesz, czy jest zajęty - czy wolny. A nie zapytasz przecież na pierwszym spotkaniu, czy ma kogoś :roll: bl...no bo dzisiaj mnie dopadły znowu myśli o tym facecie z pracy, mimo usilnego ich odpędzania. Ale w czwartek mamy karaoke firmowe w hostelu :twisted: i..hmm....no, mam nadzieję, że przyjdzie i wtedy będziemy mieli okazje porozmawiać jakby POZA pracą :D ale jak - a) jego nie bedzie albo b) nie pogadamy...to chyba się ... :evil: :x aa..mój przyjaciel (ten od Piratów) mówi mi cały czas, żebym sobie w końcu kogoś znalazła, bo ileż można mieć skrzywienie po nieudanym związku...łatwo powiedzieć... :roll:
no:)ściskam babeczki:*