-
rozterki od czego zacząć
Chciałabym się przywitać - mam 26 lat i jakieś 8-10 kilo do zrzucenia. Trzy lata temu miałam podobny problem, ale dzięki diecie i ćwiczeniom udało mi się zrucić 10 jg!! Niestety w ciągu ostatniego roku wszystko powróciło.
Czuję się psakudnie, nie mieszczę się w żadne normalne ubranie. Przestałam o siebie dbać, bo uważam, że przy takich zwałkach tłuszczu to i tak będę wyglądać źle - czy to w nowej fryzurze czy nowym ciuchu. Do tego dochodzą problemy z cerą i skórą w ogóle, które pojawiły się przy przytyciu.
Nie wiem, co zrobić. Każda dieta od półtora roku kończy się tym, że robię się tak wściekła i niemiła dla osób dookoła mnie, że ją pzrerywam. Jedzenie to dla mnie główny odstresowywacz, a że jestem osobą zbyt wrażliwą, a w ostatnim czasie zwaliło się na mnie dużo problemów życiowych, to nawet nie dziwię się temu mojemu przytyciu. Po prostu w moim życiu są takie odcinki, kiedy JEDYNYM uspokajaczem jest jedzenie, nic innego nie działa do tego dochodzi zapracowanie - na śniadanie nie ma czasu, bodojeżdżam do pracy, więc jak już wieczorem jestem w domu, to żrę na potęgę byle co, byle szybko, nawet o północy.
Wyrzuty sumienia związane z tym sprawiały, że przez jakieś dwa-trzy miesiące miałam w życiu okres bulimiczny:/
Nie wiem, co teraz? Wiem, że pozostawanie w takim stanie doprowadzi mnie do zupełnej utraty poczucia własnej wartości. Nie potrafię przeskoczyć tego, że źle się czuję jako grubas. N?iektórzy potrafią mimo to zachować wdzięk, dbać o siebie - ja mimo kilku lat prób - nie potrafię. Nie muszę być super szczupła, starczyłaby mi waga 65 kg przy wzroście 172.
A mimo to boje się zaczynaćkoej nej diety Bo w moim życiu przez przyszłe trzy miesiące będą sprawy trudne, dwa egzaminy decydujące o ukończeniu dtudiów i nie wiem, czy podołam
Wiem, że dietęmusiałabym zacząć od czegoś prostego, niewymagającego wysiłku, bo przez ten czas nie dasm rady biegać na targ po warzywka, gotować, ani przyrządzać jedzenia. Mysłałam o diecie Cambridge na początek - na 10 dni. Może Wy polecicie mi coś dobrego??? pozdrawiam
Kasia
-
Witam...
ja nie wiem czy to jest najlepszy pomysł...ale osobiście nie popeiram żadnych sprecyzowanych diet, bo większośc jest albo nieskuteczne albo powoodują efekt jojo...
najważniejsza jest zmiana trybu życia i swoejgo sposobu odżywiania się oraz uzmysłowienie, że dieta to nie jest jakieś utrapienie czy też wielka udręka ale poprotui rdykalna zmiana NA LEPSZE, która ma na celu utrymać nas przy dobrym zdrowiu i doprowadzic nas do szczupłej sylwetki bez efektu jojo....
Przede wszytskim nalezy odtsawic słodycze oraz wszelkie cukry proste..Jasne pieczywo zastąpić ciemnym, unikać makaronów i ziemniaków, za to jeść wiecje kasz, ryżu, warzyw i owoców...nalezy też pilnować się aby posiłki były w miare regularne i żeby nie jeść po 18.00....Oczywiscie bardzo wazna jest także aktywność fizyczna bo sama dieta nie wysracza..proponuje znalezc Ci jakąs miłą forme wysiłku fizycznego, która nie tylko będzie sposobem na szczupłą sylwetke ale i także miłym sposobem spędzania wolnego czasu(może rower, basen albo rolki?)Wazne jest tylko to ab wytrwac w postanowieniach i wiedziec, że ma się cel i odpowiednie wsparcie!!:P
pozdrawiam i życze powodzenia...jak możesz to wpadnij do mnie:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=66137
-
te wszystkie rady,o ktorych piszesz... zasady zdrowego odżywiania mam w małym palcu. Przecież sięgając po kolejnego batonika, loda, ja WIEM, że robię źle, źe sobie szkodzę. Mimo to nie odmawiam sobie tej wątpliwej przyjemności:/
Trzy lata temu odchudzałam się zdrowo- poświęciłam dużo czasu i energii na wdrożenie zdrowych nawyków - duuużo warzyw, otręby, woda niegazowana, biegi, ćwiczenie w domu...
miałam wtedy na to czas - studiowałam, miałam mało zajęć.
To wszystko wzięło w łeb, kiedy zaczęłam pracować - ciągle w biegu, dwie godziny dojazdów dziennie do pracy, w pracy - obiad, potem wieczorny obiad w domu + rozładowywanie frustracji obżeraniem, piwkiem z czekoladą albo frytkami. Realnie podchodzę do siebie, wiem, że te kilosy nie wzięły się znikąd.
Nie radzę sobie w dorosłym życiu:/ nie nadążam...
teraz wydaje mi sięm,że Cambridge pozwoliło by mi się wyrwać z tego kręgu obżerania, przyzwyczaiło organizm do mniejszych dawek kalorii. Potem spróbowałabym diety jakiejś diety warzywnej, z włączaniem innych produktów...
tylko ne wiem, mam poczucie, że i tak nie dam radym, przez ten cholerny czas, którego mam ciągle za mało...
-
no tak mało czasu to jest jednak problemem...ale nie może tez być Twoją wymówką, bo jeśli ciągle czymś się usprawiedliwia to z odchiudzania "Nici"...ja osobiście nie jsetm zwolnenniczką żadnych diet, bo dla mnie dieta to sposób życia, to zdrowe odżywianie i zdrowy sposób bycia, bo nie ma diety CUd....oczywiście zrobisz jak zechcesz..możesz spróbowac tej diety Cambridge..ja bym jednak po swoich własnych doświadczeniach odradzała jaie kolwiek diewty, bo rozleguwowują one przemianę materii, a często chudnie się zbyt drastycznie a potem powraca się do swojej wagi z nawiązką...
Możesz wypróbowac tą diete, to sama się przekonasz jak będzie Ci szło....ale może najlpierw spróbuj zaplanowac obie tak dzień, żeby Twoje posiłki były bardziej regilarne i żebyś nie "rzucała" się na takie ilości niezdrowego jedzenia późnym wieczorem....
Pozdrawiam i tzrymaj się..:*
-
witaj.ja tez tak sie tlumaczylam swoja wage,a potem to ze nie mam czasu na szykowanie sobie jedzonka.rowniez pracuje,ucze sie,mam synka 5 letniego i meza.jakies 1.5 miesiaca temu zaczelam diete weszlam na wage szok myslalam ze waze 95.ale w miesiac schudlam 4 kg.to nie bylo ciezkie.rano wstaje jem sniadanie czy jestem glodna czy nie.kiedys tez nie mialam czasu na nie!!!! wiesz ze wszystkie osoby otyle nie mialay czasu na sniadanie wstan 15 min wczesniej,zjedz wasa np z serkiem,a gdy nie jestes glodna wes 3 kromeczki i 3 plasterki serka do pojemniczka i zjedz w pracy wystarczy ci 10 min. jedz regularnie co 3-4 godziny.ja wstaje jem chlebek ciemny lub wasa,nie jem masa i wszystkiego bialego,potem robie sobie salatke: salata,pol pomidora,kawalek ogorka,cebulka,przyprawy,ser feta lub pol avokado lub jajko,duzo olivy bo ona jest bardzo zdrowa i nawilza jelita.ja w sumie jem 3 razy czasem jak jestem glodna podgryze jakis jablko lub robie sobie koktajl z kefiru i np.malin zamrozonych ,miksuje to blenderem i wychodza lody,doslodz sobie miodem,choc miod ma wysokie id i podnosi cukier,po czym jestes glodna,wieczorem jem np.piers grilowana i gotowane brokuly i fasolke,wiedz ze te szykowanie jedzona zajmuje mniej czasu niz tradycyjnego wiedz ze ja rowniez szykuje dla moich chlopakow inne tez nie mialam czasu tzn nie chcialo mi sie tak bezowijania ale w koncu doroslam do tej diety i wszystko mi sie chce,ladnie sie ubietam mimo ze waze 105 przy 165,mam ladnie obciete wlosy,makijaz ladnie pachne moje cialo tez jest ladne mimo wagi z wyjatkiem brzucha i blizn na biodrach bo jestm bo 6 operacjach biodra,i cesarce i nie narzekam dbam o brzuch bo mam rozstepy,smaruje sie kremami robie peeling owijam brzuch w folie,teraz mam wakacje wiec mam urlop mam troszke wiecej czasu ,wazne by sobie to rozplanowac,jem do 18.nie jestem glodna jem do 1000 kcl.nie cwicze intensywnie,robie brzuszki i czasem na rowerku,od jesieni basen.jak sie chce to sie uda.ty masz tylko 10 kg do zrzucenia a ja 40!!! wazne nauczyc sie inaczej jesc,jesli odrzucisz weglowodany to twoj organizm sie nie bedzie dopominal jak wtedy gdy zjesz czujesz przyjemnosc 1 minute a zalujesz latami,po zjedzeniu batonika cukier skacze potem spada i stad napady glodu,jedz regularnie a tego unikniesz,niestety nie ma diet cud!!!bo inaczej nie bylo by tyle otylych osob, a to juz plaga,wiedz ze z roku na rok jest coraz wiecej,jemy za duzo,nie zdrowo ,wszystko jest pozbwione blonnika.pozdrawiam
-
Sęk w tym, że ja myślałam, że te pół roku, w którym skupiłam się na wyrobieniu nowych nawyków starczy mi na całe życie... A tu niespodzianka - moje złe nawyki wracają pod byle pretekstem
Ciężko mi się zebrać... kilkanaście razy w tym roku próbowałam wrócić do zdrowego sposobu odżywiania. Kilka razy udało mi się przez kilka dni jeść albo 2000 kcal albo nawet poniżej - ale po paru dniach okazywało się, że nie wyrabiam znowu czasowo
może podchodzę do tego zbyt strategicznie, za dużo czasu poświęcam na rozplanowanie, obliczanie kaloryczności, ustalanie pór posiłków??
Nie wiem, co się ze mną dzieje... Kiedyś lubiłam wysiłek fizyczny, nawet jak byłam nieco masywna, chętnie chodziłam po górach, grałam w kosza, biegałam po polach nawet 10 km dziennie. po prostu dobrze się czułam, kiedy się umęczyłam. A teraz jak wracam z pracy, odbieram dziecko z przedszkola, mam ochotę co najwyżej cisnąć hantlami o ścianę albo połamać moje kółko hulahop, nie mam ochoty na żaden wysiłek!!
Moje znajome z pracy chodzą na aerobik, mnie przeraża takie wspólne podrygiwanie w sali...
Nie chcę się już tłumaczyć. Chciałabym tylko wiedzieć , jak przy tych moich warunkach zorganizować sobie zdrowy styl życia...
dzięki za ciepłe słowa
karla, trzymam za Ciebie kciuki i podziwiam, że tak dbasz o siebie (moje balsamy i olejki do nasiadów foliowych stoją nietknięte od roku)
-
cześć
Pannakonda, jak czytam co napisałaś to jakbym siebie słyszała, dokładnie taki sam mechanizm, tyle, że mnei udało sięschudnąć podczas gdy byłam tak zabiegana pomiędzy pracą od poniedziałku do poniedziałku i jeszcze studiami...a teraz siedzę z dwuletnim synkiem na wychowawczym, zajmuję się domem, kończę edukację-ostatni rok studów uzupełniających, no i dorabiam no i próbuję od przeszło pół roku się odchudzić z marnym skutkiem...wcześniej było łatwiej bo jak uszykowałam sobie rano jedzenie-to tak mogłam zjeść-na kupne było mi szkpoda kasy-więc to mnei jakoś trzymało-ale chodziłam cały dzień głodna-takie miałam uczucie-a na wieczór, co dziwne - nic mi się już nie chciało
a teraz karmię tadka - niejadka przez większość dnia, poza tym nie może mi być słabo jak jestem sama z dzieckiem
-
witaj!!!!
widze ze masz okropny metlik w glowie dlatego sprobuje Cie troszke naprowadzic...
dieta cambrige odradzam sama przez nia przeszlam,3 tygodnie diety okropna meczarnia fakt zrzucilam ok.8kg ale kg te szybko powrocily,oczywiscie powrot kg to moja wina gdybym sie pilnowala to moze bym nie miala na koncie tych kilosow ale jaka TY masz pewnosc ze nie rzucisz sie na jedzenie po zakonczeniu diety??
tlumaczysz sie brakiem czasu hm...nie mam jeszcze dzieci ale tez pracuje i przychodze padnieta po pracy mimo to od miesiaca uczeszczam na silownie i staram sie byc na niej 5razy w tygodniu,dla mnie nie licza sie kg ale procentowa ilosc tluszczu w organizmie...
nie oszukujmy sie tyjemy od jedzenia a chudniemy od ruchu!!
sprobuj stopniowo ograniczac jedzenie zeby organizm mogl przyzwyczaic sie i najwazniejsze staraj sie nie objadac na noc bo to jest bilet do otylosci...
przede mna jeszcze dluga droga i nie zawsze robie tak jak mysle ale powoli zaczynam rozumiec ze nie zyje po to zeby jesc ale jem po to zeby zyc...
zycze wytrwalosci i napewno bede wpadac na Twoj watek a Ty ladnie go rozwijaj
pozdrawiam ANIA
-
Ciężko mi się zorganizować po zmianach życiowych. Wychowuję córkę sama i moje smuteczki - jako że nie mogę za bardzo udzielać się towarzysko przytłumiam netem albo mieszanką net+jedzionio. Mam własną kasę i co gorsza nie żałuję sobie na słodycze, napoje, smakołyki i fastfoody jak gdzieś wyjeżdżam.
Ganizo - widzisz mi właśnie udało się zorganizować się, kiedy siedziałam z małą w domu i miałam mało zajęć na studiach. Miałam taki fajny rozkład dnia: rano zanim mała wstała - biegi, po biegu bezpośrednio zakupy i śniadanko. Potem z małą na targ po warzywka i owoce, gotowanie obiadku. Potem mała lulu, a ja często wtedy ćwiczyłam = a jak mała się obudziła, ćwiczyła ze mną - hantelki z butelek z wodą, kocyk rozłożony na podłodze - a miejsca w wynajmowanym wtedy pokoju miałam tyle, że akurat na ten kocyk starczało:P
Moja mała też była niejadkiem i ratowałam się tak - żeby po niej nie dojadać i jeść wg diety, że gotowałam jej jej ulubione potrawy - typu kopytka i naleśnik, zawsze bez dodatków - w porcjach tylko dla niej: 1 naleśnik, 6 kopytek itp. A moja dieta polegała na skrupulatnym liczeniu kalorii - koło 1500 dziennie, pisiu duuuużej ilości wody i głodówkach 24h 1-2 razy w miesiącu
Ech, tak myślę, że zawsze trudno się odnaleźć w nowej sytuacji, no ale w życiu ciągle się coś zmienia, więc chyba i tak muszę się za to wziąć,
pozdrawiam wszystkie grubaski, bardziej i mniej okrągłe
-
w zasadzie dobrze pomyślana była ta twoja dieta, ale uwierz, że teraz też ci się uda, tylko staraj sie sobie rozplanowywaćjedzenie z dnia na dzień, i tego siętrzymać
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki