-
Ja nie mam co na siebie włożyć!!!!!!!!!
No i stało się! Ładnie się urządziłam, sama jestem sobie winna. W maju miałam operację i problemy ze zdrowiem. Problemy oczywiście zajadałam słodkościami, co teraz widać w okazały sposób. Dziewczyny jestem załamana! Ja w żadne swoje ciuchy nie wchodzę.Przytyłam 13 kg. Cholera ciekawe jak ja teraz to zrzucę? Za diete również zabrałam się bardzo opornie 10 lipca. Ale to raz dietowałam, a raz nie i tak udałomi się zejść z 73,5 kg do 70,5 kg. Jedyny sukces jaki osiągnęłam to to ,że na stepperze chodzę dość regularnie 30 min. Ale to nie koniec. W poniedziałek wyjeżdżam na dwa tygodnie nad morze razem z mężem i synkiem. Po przejrzeniu mojej garderoby stwierdziłam, że wchodzę jedynie w jedną i to niezaciekawą spódniczkę. Oczywiście wściekła byłam na siebie niemiłosiernie. Ale wytłumaczyłam sobie, że najwyższy czas wziąć się za siebie. Poszłam do sklepu, kupiłam jedną spódniczkę i mówię koniec!! Więcej nic nie kupię. Nie ma litości dla tłuszczu. Będę chodzić non stop w jednej kiecce. Trudno,sama jestem sobie winna, to sama to piwo wypiję.Dobrze,że kostiumy kąpielowe robią z lajkry- przynajmniej dobrze się rozciągają. Nie nie mogę się pocieszać,bo na to nie zasłużyłam. Oczywiście moja dieta będzie rozsądna, dbam o swoje zdrówko - więc będzie to tysiączek. To będzie bardzo długie 10 kg... Ale muszę schudnąć. Wiecie,że ważę więcej niż na dwa dni przed porodem. Nie,nie mogę nawet tego pisać, a co dopiero słuchać. Wyjadę i będę się dobrze bawić, tyle, że bez jedzenia. No i dobrze.
Powiem wam,że kupowanie ubrań o 4 rozmiary większe przeraża mnie. Muszę schudnąć, w przeciwnym razie będę w tej samej kiecce chodzić i jesienią, aż znienawidzę ją do końca życia. Bo jesiennej garderoby też nie zamierzam wymieniać. I kropka.
Każda z nas ma taki moment przełomowy,kiedy decyduje się na dietę, a póżniej udaje się gubić kg.Wydaje mi się,że mój czas na odchudzanie wreszcie nadszedł (lepiej późno niż wcale).
Mój mążsię śmieje, że będę miała nalżejszą walizkę z całej naszej trójki.
Wredota!!
Ale czy on potrafii zrozumieć moje cierpienie?
A skąd, nawet nie próbuje.
Wzniósł się na wyżyny swojego wyczucia i łaskawie obiecał, że nie będzie mnie kusił potrawami, które sam będzie wcinał.
Oj życie życie, czemuż bywasz takie okrutne dla nas słabeuszy.
Zapraszam do mojego wątku. (Nawet podczas mojej nieobecności)
Zaglądajcie tutaj, czytajcie wspierajcie, ochrzaniajcie.
Błagam, tylko nie zostawiajcie mnie samej, bo w domu nie mam co liczyć na wsparcie.
Z góry uprzedzam, że mam problem ze spacją i wybaczcie częsty brak przerywników, ale nie chce mi się ciągle tego poprawiać.
Buziaki
-
nie zostawimy
ja przynajmniej bede starać sie wspierać ile sie tylko da ; ) no łebek do góry biegasz albo cos podobnego robisz ? rowerek ? o stoperze juz czytalam no ale moze jeszcze cos ?
-
Hey
Miała podobną sytuacje z ciuszkami
Tylko że ja jak poszłam cos na siebie kupić to doszło do tego że musiałam prosić o największy rozmiar jaki mają
I to mnie naprawdę bardzo zmotywowało
Życzę udanego wypoczynku buziaki pa
-
Ho ho, widzę że tu u Ciebie determinacja aż wycieka z monitora na czytajcego :D No i dobrze, to jest najważniejsze w odchudzaniu :> Jak się ładnie postarasz, to w 2-3 miesiące już będzie po wszystkim :D Powodzenia i zapraszam do mnie :]
がんばれ!
-
Dobre podejscie z ta jedna spodnica. Ja tez nie zamiezam nic kupowac ( i tak mi sie cichy w szafie nie mieszcza ) postanowilam ze do puki nie schudne bede chodzic w dresach no i to przy okazji bedzie moja kara ze wygladam jak.... dres
-
zeby Ci tylko ta ddeterminacja nie mineła!!!
oczywiście, na wsparcie możesz liczyć
miałam tak samo, wszystkie ciuchy robiły się coraz bardziej ciasne, ciasne ciasne, uwielbiam ciuchy, kupowac przymieżać itpe łazić po sklepiszczach , wyprzedaze to moja psaja hahaha, no nic ale co mogłam zrobi c ajk już rozmiar 42 przy wzroście 158 cm był za mały!? wziełam się za siebie, nawet nie pamietam jak kiedy gdzie, już 3 i pół tygodnia w tym siedze i powiem ci, ze najlepiej wprowadzac zmiany stopniowo nie "na hurra" bos ie zniechęcasz, ja pomału dojrzewam do nowego stylu życia i nie czuje się już jakbym była na diecie, po prostu sobie zyje...i coraz częsciej słyszę "jej, ale ty schudłaś!" hehehe
-
a ja nienawidzę jak wchodzę do sklepu i sie pytam czy moze jest moj rozmiar spodni... a ekspedientka tak sie spojrzy na mnie... i sie zapyta czy jestem pewna ze ten rozmiar jest na mnie dobry... ehhhh okropne to jest... Ale będziemy wspierac wspierac i jeszcze raz wspierać bo wiem że czasami to wsparcie jest niezbędne... A tutaj na forum jest taka atmosfera że razem możemy wszystko
-
-
Fajne Białogłowy jesteście
Bardzo mi miło, iż zajrzałyście do mnie i zostawiłyście pokrzewpiające slowa.
Od razu mi lepiej. Rzeczywiście tutaj czuje się klimat spalanych kg. Połknęłam bakcyla odchudzania. I to już jest dobre.
Wstępdoodchudzania już mam, przecież już od 3 tygodni zmagam się z moją psychiką.
Podoba mi się tutaj.Zwłaszcza atmosfera jaką robicie. Lubię mocnych ludzi,którzy z uśmiechem na ustach pokonują przeciwności losu.
Co do ćwiczeń, to dopierosię rozkręcam. Przez maj i czerwiec byłam unieruchomiona w dosłownym tegosłowa znaczeniu. Miałam operację,którawymagała rozcięcia kości,brrrrrrrrr...
Więc musiałam odczekać jakieś 2 miesięce nim zaczęłam wykonywać jakiekolwiek wysiłki. Pierwszy raz gdy weszłam po tym wszystkim na stepper przeszłam tylko 7 min. Ale dzisiaj już przechodzę 35 min. I to dla mnie jest już spore osiągnięcie. Dzisiaj odszukałam płytkę z ćwiczeniami pillatres. Trwają one 50min. Są to delikatne ćwiczenia rozciągające po których czuję się wspaniale. Po prostu nie męczą wcale, a czuje się,że każdy mięsień mam rozruszany. Planuję poćwiczyć to przez jakieś dwa tygodnie. W moim przypadku będzie to bardzo dobre w ramach rekonwalescencji.
Niestrety steppera ze sobą nie zabiorę nad morze,ale jużwymyśliłam sobie skakankę
Wczoraj szukałam hula-hop, ale gdzieś wcięło. Podejrzewa że ktośwyrzucił, ale nie chce się do tego przyznać
No nic majątek to nie kosztuje,może sobie drugie kupię... Już widzę zdziwioną minę męża, he, he, he
Taksobie pomyślałam, że jak bym tak schudła 5 kg to może w coś wcisnę.
Ciasne bo ciasne,ale jakoś się chodzić da.
Tyle,że wcalenie tak prosto mi zrzucić cokolwiek. Nie to co kiedyś Tydzień dietyi leciało jak trzeba.
Nocóż starość nie radość
To też w tym wieku pasowało by byćmądrzejszymi nie obrzerać się.
Cieszęsię,że jesteście ze mną
Damy radę, prawdakobiety??
Buziaki
-
Chcieć to móc
ja sie wlacha na roweros wybieram eh nie zadowolniona z siebie jestem... krecilam dzisiaj hula 5 min bo wiecej mi sie nie chcialo ;p jakos mnie to nie kreci to jest fajne na poczatku jak nie umialam tym krecic ;d i sie dopiero uczylam ;d buhaha ;d ale to byly przezycia ;d pochwale sie ze NARAZ wyskakałam 50 "żabek" na skakance:d zawsze po 20 sie 'kułam'
buziaczki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki