-
Przepraszam za Ole.takc czytalam postuy mojej poprzedniczki i cosik mi sie ta Ola zakodowalaale juz nnie bede-ANUSIU.wiesz...chce jeeszcze powalczyc.sprobowac po raz kolejny.Za 10 dni bede zaczynam szukac pracy w wiekszym miescie.jesli sie uda-przeprowadze sie.i postznowilam ze gdy nie uda mi ise zapanowac nad tym co mnie tak niszczy wtedy zglosze sieod psychologa badz znajde jaks grupe ktora mi pomoze sie z tym uporac.narazoie walcze.dzis zaczynam po raz kolejny.
caluski..
-
NELUSKU NIE CHCE CIE MARTWIC, ALE JA TEZ TAK MOWILAM, DO PSYCHOLOGA IDZIE SIE WTEDY GDY CZLOWIEK NIE UMIE SOBIE Z TYM PORADZIC, A NIE JAK JUZ SOBIE PORADZIAL. JA WIEM TO WSTYD, BRAK WIARY ZE KTOS OBCY MOZE POMOC. JA TAK DLUGO TO ODKLADALAM AZ WKONCU WYLADOWALAM U PSYCHIATRY I DOSTALAM LEKI ANTDEPRESYJNE. WIEC IDZ TAM JAK NAJSZYBCIEJ JA NAWET KILKA RAZY UMAWIALAM SIE I NIE SZLAM NA WIZYTE. DOPIERO LEKARZ PSYCHIATRA POWIEDZIAL MI ZE JA POTZREBUJE POMOCY, ZE TO NIE MOJA WINA ZE JESTEM GRUBA, ZE NIE WYNIKA TO Z MOJEGO LENISTWA CZY LAKOMSTWA. TERAZ LATWIEJ MI Z TYM WALCZYC KIEDY PRZESTALAM SIE OBWINIAC.
eWIU A CO TAM U CIEBIE TRZYMASZ SIE??
-
Aniu dziekuje za to co piszesz.kazde slowo wsparcia czy zrozumienia jest barzdo wazne.pojde..ja sie nie boje ja sie nie wstydze.powiem wiecej ja bardzo chce pojsc.potrzebuje rozmowy z kims "z zewnatrz'kto zrozumie i..byc moze pomoze mi..
jednak musze wtrzymac jeszcze te 10 dni.wiec by ich nie zmarnowac chce jeszcze troszke ze soba powalczyc
-
AniuJ,doskonale Cie rozumiem...
Ja tez cierpie/cierpialam na kompulsywne jedzenie,jesli to tak mozna nazwac...Wychowywalam dzieci,przez kilka lat siedzialam z nimi w domku.maz duzo pracowal,raczej bez pomocy przy dzieciach...Mama pomagala mi duzo finansowo,ale raczej nie przy dzieciach.Upaslam sie do 114 kg,wlasciwie tego nie zauwazajac.Caly czas tlumaczylm sobie,ze jestem gruba,ale jeszcze nie najgrubsza...Maz nigdy nie zwracal mi uwagi,ze nie przypominam mu juz tej dziewczyny,z ktora bral slub...
Bylismy na weselu u mojej siostry...potem ogladlismy kasete...Nie moglam uwierzyc,ze ten potwor to ja!!!114 kg przy 165 cm...potwor,otylosc olbrzymia...
zaczelam odchudzanie.Schudlam 17 kg w 4 miesiace.Potem cos we mnie peklo,przytylam znowu,do 104...Potem schudlam do 92 i znowu przytylam do 99...
Mialam napady obzarstwa,potrafilam w ciagu dnia nic nie zjesc,tylko na przyklad 10 batonow,popijajac pepsi...Ze dwa razy sprobowalam nawet zwymiotowac,ale nie potrafilam.to bylo dla mnie takie ponizajace,ja zwymiotowac,o nie...
w pewnym momecie zaczelam sie zastanawiac i doszlam do wniosku,ze cos jest nie tak ze mna.Normalny czlowiek tak sie nie zachowuje!
Pogrzebalam w necie i w koncu zrozumialam co mi jest.To wlasnie kompulsywne jedzenie.znalazlam numer do pani psycholog,zajmujaca sie problemami z jedzeniem...
Umowilam sie na wizyte.Juz na pierwszej sama zrozumialam skad sie biora moje ataki jedzenia.Sama wysnulam wnioski.Nadmierne jedzenie jest tylko reakcja na cos.Nie potrafimy reagowac inaczej i jemy...zajadamy cos co nas gryzie.Problemow nie zlatwiamy,nie rozwiazujemy...tylko jemy...Chwilke jest ok,a potem dol,poglebiajacy sie...Czasmi potrafilam plakac pol godziny,ryczec jak bobr i dolowac sie...Łapaly mnie jakies doly,zastanawialam sie czy ja nie mam depresji...Na zewnatrz bylam ok,taka sama,nawet maz tego nie zauwazal.W srodku jednak czulam ,ze jest mi oraz ciezej.
Wizyty uswiadomily mi moj problem...Tak ,to juz jest problemy z jedzniem,czesto wiaza sie w zlych relacjach z matkami...U mnie relacje byly super,mama mnie kochala,ja ja.Troszczyla sie jednak o mnie za bardzo,za bardzo wnikala w moje zycie.Nieraz byla taka sytuacja,ze ja cos chcialam kupic,mama mowila,nie kupoj,to nie fajne.I oczywiscie nie kupowalam...Humor mamy przechodzil na mnie,ona mila zly,to ja szlam do domu i jadlam.Mieszkamy oddzielnie,ale w tej samej miejscowosci...
Kiedy juz wiedzialam co jest ze mna nie tak,zaczelam wrowadzac zmiany w moim zyciu...Po pierwsze uczylam sie odmawaiac mamie.To bylo trudne...Nadal jest.Ucze sie odmawiac w ogole ludziom...
Zawiodlam sie jednak na mojej pani psycholog,mialam wrazenie,ze jej zalezy na mojej kasie(chodzilam prywatnie...).Nie bylam na wizycie od chyba 3 tygodni.Nie mialam od tego czasu zadnego napadu(chyba nawet dluzej).Staram sie byc bardziej swiadoma,tego co chce i co robie.Zastanawiam sie czesto zanim cos zrobie,czy ja tego naprawde chce.
AniuJ zastanow sie czemu jestes nieszczesliwa...Co powduje u Ciebie te ataki obarstwa...A potem to zmieniaj!Zycze powodzenia i prosze o trzymanie kciukow rozniez za mnie.Paaa...
-
;((((((((((
Jejku wynika z tego że ja też jestem chora Cierpię na ta gównianą chorobę-bulimię Moje myśli przeważnie krążą wokół jedzenia, a jak już sie do niego dobiorę to niepotrafię przestać A po tym wszystkim siedzę nad kibelkiem i zwracam Tak bardzo chciałabym schudnąć 10-7 kg Mówię sobie że od jutra naprawdę biorę się za siebie... Z rana idzie super ;]] Próbuje spędzać mało czasu w domu żeby nie rzucić się na jedzenie ale niestety się nie udaje Nikt z rodziny lub znajomych nie wie o moim koszmarze. Nie chcę iśc do psychologa ani nikomu się do tego przyznać bo poprostu się wstydzę ;( Każdego dnia panicznie boję się, ze przytyję. Nie potrafię siebie zaakceptować, mam starszne wahania humoru. Raz jestem wesoła, a raz smutna Od jutra spróbuje(musze) poradzić sobie z tym wszystkim sama !! Myślę że dam radę zrobię to dla siebie aby nie zmarnować mojego życia nastolatki bo mam dopiero 14 lat Nie pozwalam sobie chodzić na dyskoteki , na imprezy lub na jakieś wypady z przyjaciółmi, mówię sobie "jesteś za gruba, wyglądasz jak monstrum jak schudniesz to wtedy będziesz mogła sobie chodzić gdzie chcesz i oczywiscie zyskasz nowych przyjaciół". Wiem, zę coś jest nie tak z moja głową ;(;(;( Ale musze poprostu wziąć sie za siebie i zrobie to od jutra ;( Pomocy! Błagam ;(((((
-
Rybko,a czy masz na serio jakas nadwage?
Ja wiem,ze to dosc wstydliwe sprawy...Wiedz o tym,ze nie Ty jedna na to chorujesz...Najpierw trzeba sobie to uswiadomic,a pozniej cos z tym zrobic.Przeciez bulimia (a nie tylko anoreksja!)moze prowadzic do smierci!
Jest w tej chwili duzo fachowcow od spraw odzywiania.Mozna leczyc sie zarowno prywatnie,jak i panstwowo.Kompleks14,porozmawiaj z mama.Mam nadzije,ze masz z nia dobry kontakt... Mam nadzieje,ze jest rozsadna osoba i nie potraktuje Cie niepowaznie...Jesli wymiotujesz,to musisz koniecznie isc do psychologa,bo z tego samemu sie nie wychodzi.Bynajmniej ja o tym nie slyszalam...
-
:)
uhm... nie fiem co napisac... nie przebrnelam przez cale forum ale tylko przez pierwsza strone... nie mam czasu na razie...
moge powiedziec tylko tyle: mialam bulimie... nafet pani psycholog proponowala mi pobyt w szpitalu psychiatrycznym na dwa tygodnie w wakacje... jadlam i wymiotowalam... pojechalam na studia - samo przeszlo... aczkolwiek nie ukrywam, ze czasami napada mnie myslenie: jestem brzydka, gruba, jak na mnie patrza rto mysla jak oan mogla wyjsc na ulice... wtedy rzeczywiscie zdarza mi sie jeszcze wymiotowac, ale to sa jednorazowe wybryki...
teraz wiec staram sie nie tyle co schudnac, ale... zaakcetowac siebie... jesc normalnie - racjonalnie - w malych ilosciach i nie jesc chleba...
chleba nie lubie, ale idealnie zapycha zoladek... a wlasnie uczucie zapchanego zoladka powoduje u mnie chec na wymiotowanie...
cieshko sie o tym mowi lub pisze ...
pozdrawiam
-
Jezu jak mi sie chce jesc zjadlam na kolacje 1,5 buleczki z pomidorkiem tak starsznie chcialam zjesc jeszce jedna, albo dwie. moj mis powiedzial ze ja wrzuci pranie do pralki i pomyje naczynia to mi zrobi to byla jakies 20 min temu naszczescie jeszce nie pomyl do konca a mi jakos przeszlo
Kochany kompleksie 14
ja tez kiedys mialam 14 lat jakies 10 lat temu myslalam wtedy ze jestem gruba i brzydka inne dziewczyny mialy powodzenie a ja nie zamknelam sie w sobie nie chodzilam na dyskoteki i jadlam. teraz kiedy patrze na zdjecie widze ze wcale nie bylam gruba moze troche pulchniejsza, ale tacy ludzie tez sa piekni jak skonczysz 18 lat zobaczysz ze faceci wola dziewczyny z duzymi pupami i biustem a nie chude szkielety poprostu oni dojrzewaja do tego dopiero po 18 ja bylam pulchna ale wierzylam ze jestem gruba i taka sie stalam bo zamknelam sie na ludzi. te 7 kg nadwagi to naprawde nie jest twoj problem twoim problemem jets to ze nie kochasz siebie, wierz mi jesli pokochasz siebie inni tez to zrobia. jak mialam 18 lat udalo mi sie schudnac do 85 kg nadal bylam pulpetem i mialam 25 kg nadwagi, ale faceci nie dawali mi spokoju najprzystojnieszy facet z mojej szkoly mial ze mna romans chociaz lataly za nim 40 kg panienki wtedy bardzo sie kochalam i czulam sie naprawde piekna KILKA KG WIECEJ TO NIE JEST POWOD TO ZARZYNANIA SIE!!!!!
-
TRYCKA
DZIEKI ZA POSTA URATOWALAS MNIE PRZED RZUETEM NA JEDZENIE POMYSLALAM ZE WPADNE NA CHWILE NA FORUM POKI MOJ RADZIO NIE POMYJE I PRZECZYTALAM TWOJ POST MUSZE WALCZYC DALEJ MUSZE NIE MOGE SIE PODDAC MARZE O 6 PUCHTACH POLANYCH KISIELEM (JAKIES 1400 KCAL) ALE WIEM ZE ALBO 15 MINUT PRZYJEMNOSCI ALBO JA MUSZE WYTRWAC MUSZE BEDE MOGLA WTEDY KUPIC SOBIE PIEKNA SUKNIE SLUBNA :P
-
Bardzo sie ciesze Aniu,ze Cie od tego odwiodlam .
Wlasciwie to co nam daje takie przejedzenie?!!Przyjemnosc?!!!Chyba nie,juz lepiej sie przytulic do kogos))).Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki