Haaaalooooo,
jestem Gatita, już kiedyś buszowałam po tym forum, ale pewnie nikt mnie nie pamięta więc przedstawię się jeszcze raz: jestem kobietką z dużego miasta, pracuję w biurze ( ), mam 26 lat, 168 wzrostu i ważę 70 kg. Mam fazy: albo się odchudzam albo wciagam wszystko, co mi wpadnie w łapki, oczywiście efekt jest taki, że sukcesywnie tyję.... Moja największa waga to było 74 kg w zeszłym roku.... Ujrzenie takiej cyfry na wadze pchnęło mnie w stronę 1000 kcal i ćwiczeń na tyle skutecznie, ze schudłam 7 kilo... w 13 tygodni, z pomocą kochanych dziewczynek z tego forum
Niestety, minął rok i tendencja na wadze jest wzrostowa a nie spadkowa... A ja już mam dosyć ciągłego oglądania w lustrze fałdek tłuszczu... przymierzania ciuchów, które nie dają się wciągnąć na moje okrągłości albo po wciągnięciu robią ze mnie "mamuśkę" o obłych kształtach.... Tak, po raz kolejny zaczynam 1000 kcal i będę chodzić na aerobik. Mój cel to 60 kg do końca roku. Chyba się uda, co????
Wielka buzia dla wszystkich, wracam do pracy.... Ale jeszcze tu zajrzę na pewno!!!
Papatki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!