no juem, opisze Ci moje sylwestry...
2006
najpierw przejezdzajace auto chlusnelo mi z kaluzy powrot do domu, ubralam wsciekla dzinsy i poszlam
potem kolezanka sie upila i trzeba bylo ja nosic, co przeplacilam potem 2-3 tygodniowym bolem kregoslupa
nastepnie udalismy sie do akademika, bylam tam chyba najstarsza i oczywiscie standartowo najgrubsza
potem wybila 12, lyknelam szampana i... myslalam ze umre z bolu brzucha
na tym zakonczyl sie moj ostatni sylwester

2005
przesiedzialam w kinie z jakims kolesiem przez 3 filmy, skubalam orzeszki i bolal mnie brzuch
chociaz filmy byly fajne

2004
cala noc gralam na kompie
potem okazalo sie ze zawalilam 1 misje a juz zapisalam i bede musiala od poczatku zaczac....

2003
poszlam do knajpy z "facetem", temperatura w knajpie panowala jak na zewnatrz a mrozy byly wtedy potworne, nie wspomne o wyposazeniu knajpy, wlasciwie nie bylo tam niczego
facet po sylwestrze zapomnial ze jest ze mna

2002
nudzilo nam sie z kolezanka i poszlysmy na rynek, o 23.50 stwierdzilysmy ze wracamy do domu. nie chcialo sie nam nawet wypic szampana. o 24.10 stwierdzilysmy ze lepiej isc juz spac

dalej mam wymieniac????????????????????????????????????????? ?????????????????????????