witam wszystkie forumowiczki
Mam pewien problem...przez ok 3 miesiace byłam na diecie 1000cal,oczywiście zdażały się duuuuuuże wpadki schudłam jakieś 10kg, teraz waże 55kg/172. Od tygodnia przestałam liczyć kalorie...i w tym tkwi problem. Niby jem wszystko nisko kaloryczne,ale jest tego strasznie dużo. Innymi słowy jestem uzależniona od owocków i warzyw. Nie potrafie powstrzymac apetytu,nawet jak nie jestem głodna i czuje ze wiecej nie zmieszcze,to jem "dla smaku" dla przykładu powiem ze dzisiaejsze sniadanko to jogurt 0% z musli chrunchy, a potem masakra: 1kg truskawek,szklanka jagód,0,5kg czereśni, objadek dla dzieci "gerber"(120cal) i uwagak 1,3kg kalafiora!!! może to sie wydaje strasznie duzo objetosciowo,ale jak sie dossam do owoców to mi tak smakuja że ciagle chcem jeszcze i ani sie obejrze i zjem całą miskę to wszystko co dzis zjadłam jak mam w garnku jakieś gotowane warzywa,obojetnie co,to zjem cały garnek,nie moge sie opanować wiem ze po 1000cal powinnam zwiększać liczbe cal powoli,ale nie potrafie tyle jest teraz owoców w sklepach ze żal ich nie jeść
Czy myslicie że od duuużej ilości warzyw,takiej jak ja zjadam mozna utyć? albo od owoców?dodam ze jem je bez bułki tratej,bez oliwy i smietany,czyste gotowane.
pomocy