Odchudzam sie i odchudzam i nic biegam skacze staje na rzesach zeby straciś to sadło i idzie okropnie.... po prostu okropnie!!! byłam w górach przez tydzień wchodziłam na wszystkie mozliwe góry wieczorem spędzałam godz na siłowni jadłam maaało ok 900 kcal przyjeżdzam do domu pełna wigoru z mysla ze jak sie ruszyło chociaz o kilogram to biegam codziennie i co... staje rano na wage i nic... snowu ta sama cyfra miałam dosyć ryczałam pół dnia wiem wiem nie odrazu Rzym zbudowano ale straciłam wtedy siły! nadal sie odchudzam ale juz bez zapału po prostu nie jem na złość temu ze nie moge schudnąć sama nie wiem co robić!!??
pozdrawiam Was z Wami siła
Zakładki