-
Jutro kolejny dzien... i kolejny poczatek walki.. Dzsiaj 1 lipca.. czyli dziaij juz mialam byc ladna i chuda..wyszlo inaczej.. w ten piekny dzien 2 lipca wytocze ostatnia walke tluszczowi.. i tym razem ja wygram nie ma innego wyjscia
-
hej fajnie ze wrocilas, jeszcze zdazysz byc piekna i chuda jesien musi byc nasza ! U mnie sie cos pieprzy, czesto opuszczam rower i nie cwicze, brak mobilizacji Jem nadal 1000-1200 kcal i radze sobie, zadnych wpadek. Moze to smieszne ale postanowilam zabic wroga dosc niespotykanym sposobem - zaczelam piec To moje nowe zainteresowanie, moze nie nazwe tego hobby bo na to jeszcze za wczesnie ale lubie to. Byl czas kiedy jadlam na przepasc, teraz nadszedl czas na tworzenie. Ciasta zżeraja rodzice Dzisiaj 1 lipca, od jutra zaczynam znow walke, waze juz 59,5 zostalo jeszcze 9,5 kg. Jeszcze tyle pracy musze w to wszystko wlozyc Ehhh...czasami zal mi siebie ze jestem takim nierozgarnietym tlustym dziadem, bo tego sie nie da inaczej nazwac, strasznie sie zaniedbalam, teraz naprawiam szkody tylko czy sie uda ? Im dalej tym trudniej, mam chyba jakas obsesje, ciagle mowqie o jedzeniu, ciagle o nim mysle, ciagle licze kcale, ciagle stalabym przy lodowce albo prz szafce i podziwiala kolorowe opakowania po jogurtach, wiem ienormalna jestem ale to wszystko jest takie trudne, choc na pozor zdaje sie proste, ogranicz zarcie, mniej sie ruszaj. Teorie wyrecytowalabym zpamieci, gorzej z praktyka A co u ciebie? Zdane egzaminy? Jak stojisz z waga i z motywacja, chodzisz jeszcze na pilates? Mam nadzieje ze chociaz u ciebie jest ok, powiem szczerze ze ta dieta to dla mnie meczarnia mimo z estaram sie po sobie tego nie pokazywac. Nie moge porzadnie odpoczac, ciagle mysle o zarciu i cwiczeniach
-
Hejka no tak wrocilam.. ale bardziej jak syn marnotrawny.. przez okres sesji (zostal mi jeszcze tylko jeden egzamin) dieta i cwiczenia poszly w odstawke, jadlam duzo i niezdrowo.. i teraz mam do siebie cholerne wyzuty, ale nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem, tylko trzeba brac sie do roboty. Teraz musze wytrwac i wreszcie wygladac jak czlowiek.. mnie tez dobija to, ze kazdy tylko mowi "mniej jedz i wiecej sie ruszaj", bo to tylko tak latwo sie mowi, a wprowadzic w zycie jest trudniej. Mowisz, ze zainteresowala sie wypiekami, to bardzo dobrze, zawsze masz czyms zajac rece i nie myslec o glupotkach Tylko czy nie kusi Cie podjadac jak robisz te smakolyki?
Co do obsesyjnego liczenia kal. to ja tez to przechodzilam jak sie odchudzalam i w wiem, ze teraz moze byc podobnie. Nie chcialam jesc nawet owocow bo twierdzilam, ze maja za duzo kal.. w obsesjie mozna latwo wpasc i doprowadzic sie do choroby, a niby odchudzamy sie dla zdrowia no nie?
Co do cwiczen to chodze na pilates. Zostaly mi jeszcze 4 wejscia. Bo planuje jechac do Holandii do pracy za dwa tygodnie - i szczerze licze na to, ze sie uda, tam nie bede miala dostepu do slodkosci a i nie bede ich kupowac, bo bedzie mi szkoda kasy wiec zawsze jakis maly plusik.. Do pilatesu wroce, na poczatku wrzesnia, bo chemy tam jechac na ok 1.5 miesiaca.
Co do egzaminow, to tak jak mowilam zostal mi tylko jeden, reszte mam zdana. Wnastepy weekend bede sie meczyc z historia Polski XXw.. i cos czuje, ze bede miala poprawe we wrzesniu, bo babka pyta ustnie i o glupie szczegoly.. wiec nie bedzie za wesolo i mam "malego stracha" przed tym... a wydawalo by sie , ze babka jest OK i bedzie mozna "latwo przejsc" przez ten egzamin.. no trudno takie zycie..
-
śniadanie: chleb 3 ziarna z pomidorem i odrobina soli + jogurt / Tabletki Therm line II
Obiad: warzywa na patelni / Therm line II
Banan (taa wiem, że najbardziej kaloryczny owoc, ale nie było innego).
O 18.00 pilates dance. / L-karnityna
Mam zamiar zacząć jeździć na rowerze codziennie po godzinie, zobaczymy jak wyjdzie.
-
Plus jogurt jogobella i jeszcze troche warzyw na patelni.. po godzinie 20.. po pilatesie.. aj jaj jaj.. powinnam jeszcze godzine na rowerze pojezdzic, ale padam
-
heej ;* co u ciebie? jedziesz do holandii, jak egzamin? I wogole jak odpoczynek wakacyjny? No wlasnie odpoczynek, my zamiast leniuchowac i jesc pizze, cwiczymy i jemy co prawda ale nie pizze ale czego sie nie robi dla urody :P Ja w weekend poleglam troche, wlasciwie to bylo take pierwsze odstepstwo od poczatku mojej diety, i wlasciwie w tym zawiera sie odpowiedz na pytanie ktore mi zadalas, czy nie ciagnie mnie do moich wlasnych wypiekow, do ostatniego wekendu myslalam ze nie a tu jednak trafilo sie:P zjadlam keks wlasnej roboty i duzo innych niedozwolonych rzeczy ale dobrz emi z tym i nie rpzejmuje sie bardzo w koncu od jednego razu sie nie utyje A co do rowerka to mozesz cwiczyc ale nie cwqicz codziennie bo szybko siezniechecisz wiem sama po sobie, wtedy kiedy masz pilates zrezygnuj z rowerka i najlepiej zrob sobie jeden dzien w tygodniu bez cwiczen na regeneracje i odpoczynek fizyczny i psychiczny Hehehe wposmnialas ze odmawialas sobie owocow bo "maja za duzo kcali" jakbym siebie slyszzala:P Odchudzanie w gruncie rzeczy jest troche niebezpieczne, dla osob z zawila psychika tak jak np. ja, no ale XXI wiek nie pozostawia nam wyboru Ostatnio nalogowo jem omlety i kasze manne, smieja sie w domu ze jem jak niemowle, ale kaszka jest dobra Wogole odchudzanie popchnelo mnie w keirunku roznych kulinarnych eksperymentow i teraz nawet sama czasami sobie gotuje, np[ ostatnio odkrylam pyszna potrawe: chilli con carne , pychotka ;] W zasadzie to wszystko idzie dla mnie na plus, nie dosc ze chudne to i naucze sie gotowac i piec. W ten wekend robie babke drożdżową, ale napewno juz niezawale tamten raz byl swiadomy, zreszta nie moglam sie juz dluzej dreczyc, organizm byl wyposzczony przez prawie dwa miechy:P Ehh.. ale sie rozpisalam, no nic ide spac, poki co walcze o 58 na wadze w poniedzialek, swoja droga jaka radosc mialam jak ukazala sie 5 z przodu, praktycznie 1 raz od dwoch lat, cos pieknego :P Dobranoc;*
-
Hej, jak minal dzien?jestem w trakcie robienia tostow panierowanych z serem cebulka i boczusiem. Ale nie dam sie, oj nie :P U mnie ciagle leje juz od ponad dwoch tygodni z tego tez powodu jestem nadal biala jak sciana, jesli slonce w najblizszym czasie nie wyjdzie to niestety ide na solarke bo nie moge patrzec na te moje przebarwienia potradzikowe, chce je sobie mniej wiecej wyrownac z moim kolorem skory
Dzisiaj sobie tak mysle i mysle i stwierdzam ze zarcie o wiele lepiej smakuje kiedy jest sie na diecie i je sie mniej, bynajmniej ja tak mam :P Ide dalej smazyc tosty, przynajmniej rodzinka bedzie miala jakis pozytek ze mnie :P
-
Hejka, dzisiejszy dzien z malym poslizgiem, ale ogolnie nie jest zle za chwile ide na ostatni pilates, przez jakis czas nie bede chodzic, bo troche szkdoa mi kasy, a w wakacje duzo wydatkow zawsze Co do Holandii to chyba nie wyjade, bo od kilku tygodni nekamy agencje ale nigdzie nie maja ofert dla kobiet, wiec chyba pojde na staz z urzedu miasta.. kasa mala, ale zawsze cos bedzie, lepsze to niz nic
Zazdroszcze Ci te 5 z przodu.. u mnie bedzie trzeba na nia dluugo czekac
co do egzaminow to mam z histy poprawe we wrzesniu, kochana pani doktor uwalila cala moja grupe. ale poza tym jest OKa
Co do roweru to masz racje tez mi sie wydaje, ze mi sie znudzi szybko, ale zobaczymy jak bedzie, cos robic trzeba. Chcialam zaczac biegac, ale nie wiem czy kolezanka sie zdecuduje bo sama nie chcesz - wstydze sie :P - co innego jak bym wiedziala, ze nie umre po jednym kolku :P na poczatku wole miec obstawe
Na solar tez bym poszla, bo bladosc mej skory mnie dobija, ale jak chodzilam to robilo mi sie duzo piegow. wiec teraz mamy opory.. ale moze sie skusze - tylko tez mi kasy szkoda, skapa sie robie na starosc:P
A jak Twoj dzionek :>
Napisz mi co cwiczysz i robisz, bo ta Twoja 5 z przodu tak ladnie wyglada wiec musze zabrac z Ciebie przyklad Pozdrawiam cieplutko
-
No masz racje lepsze to niz nic a zawsze jakies doswiadczenie zdobedziesz i nie bedziesz siedziec w domku
Co do cwiczen to u mnie kroluja aeroby, czyli ROWEREK STACJONARNY. Co prawda ostatnio troche pozawalalam ale od nowa wzielam sie do roboty i staram sie jezdzic 5-6 razy tygodniowo, czyli przerwa w niedziele i ewentualnie w srode, a nie tak jak kiedys codziennie. Nie cwicze nic pozatym a to dlatego ze poprostu nie lubie i a po drugie rowerek starcza mi aby gubic kilo tygodniowo, chociaz zdaje sobie sprawe ze przy stracie 10 kilo caly proces chudniecia bedzie coraz bardziej powlony. Martwie sie tylko ze nadal obwody nieznacznie sie zmniejszaja, spodziewalam sie czegos wiecej po takiej utracie wagi, jedyne pocieszenie to ze spodnie w ktore ledwo co wchodzilam mniej cisna, ale tylko troche. Moze teraz troche szybciej poleci z cm. A pomyslec ze kiedys za swoj cel obralam sobie 58 kilo,.. teraz wiem jak wygladam w takiej wadze, jednym slowem niezbyt ciekawie, no ale przy 50 kilo i wzroscie 167 bede raczej szczupla i nie mozliwoscia jest zebym miala duzo tluszczu wiec sie jakotako pocieszam ze tluszczu napewno jeszcze ubedzie, mimo ze do tej pory ubylo niewiele:P Aha, zmodyfikowalam diete , staram sie dobijac do 1200 choc szczerze powiem ze nie zawsze mi sie udaje bo przewaznie jem niewele ponad 1000. Kurcze niezaciekawie nie mam okresu i wiem ze zle zrobilam ze schudlam te 10 kilo na tysiaku no ale za bledy trzeba placic Musze zaczac jesc troche wiecej i polykac troche witaminek. A zapomnialam dodac ze zakupilam wsobie balsam na cellulit firmy eveline i do tego gratisowo dostalam rekawice do masowania. Stosuje juz prawie 3 tygodnie i powiem szczerze ze nawet widac ze cellulit sie troche zmniejszyl wiec sie jednak oplaca, tylko pod warunkiem ze sie stosuje regularnie
Bieganie...hm.. jesli jestes silna psychicznie bo na poczatku naprawde jest ciezko kiedys probwalam, po paru minutach juz dychalam a po 15 juz mialam serdecznie dosyc, i zrezygnowalam ale moze tez dlatego ze chodzilam sama. Znajdz sobie towarzyszke to bedzie dobrze Zreszta zawsze pozostaje ci rowerek ktory tez daje dobre efekty a nie ejst tak forsowny jak beiganie. A tak na marginesie ile razy w tyg. chodzilas na pilates?
Wlasnie zastanawiam sie czy isc na rower czy zrobic sobie dzien lenia, no niby mam w planie nie cwiczyc w srode ale ja zawsze chce przedobrzyc. Mysle jednak ze 5 razy wtygodniu cwiczenia + dieta i bedzie sie chudlo to kilo na tydzien taka przynajmniej mam nadzieje. Poki co spisuje przpeis na babeczke ktora zawita na moim stole juz sobote. Pozdrawiam, zycze sily i mobilizacji na ten tydzien !
-
Hejka.. hmm jakos nie chce mi sie wierzyc, ze po utracie 10kg nie poszlo Ci w cm.. to chyba niemozlwe:> Co do wygladu to z cala pewnoscia wygladasz juz bardzo ladnie. Ja gdy mialam 164 cm i wazylam 57.5 kg bylam szczupla, wiec Ty tym bardziej musisz wygladac juz szczuplo . Co do zaniku okresu to najlepiej wybierz sie do ginekologa, zacznij brac witaminki.. i jedz wiecej, zeby sie zdrowko nie popsulo, bo przede wszystkim trzeba pamietac o zdrowiu
No to zaczynamy kolejny dzien walki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki