Mam 31 lat, męża, córeczkę i bardzo dużą nadwagę.
Odkąd pamiętam zawsze byłam grubasem. Raz jeden w życiu, gdy miałam 17 lat mmiałam wymarzoną wagę 55 kg. Doprowadziła do tego moja pani od W-F i jej zajęcia Callanetics. Niestety nie cieszyłam się długao tym sukcesem 5 lat później ważyłam 75 kg, a poślubie przybyło mi kolejnych 5. Potem ciąża, tycie i tragedia. Po porodzie została mi gigantyczna waga 90 kg! I właściwie to potem zamiast chudnąć znów zaczęłam tyć.
Wiele razy walczyłam ze sobą, skutkiem czego błąkam się miedzy 95 a 110 kg.
Wiem, to strasznie dużo. Mam tylko 1,60m wzrostu i niedługo będę się toczyć.
Może dlatego mi nigdy nie wyszło odchudzanie, bo jestem całkowicie akceptowana przez ludzi z mojego otoczenia? Mam mnóstwo dobrych znajomych z którymi wychodzę na dyskoteki, do pubu... Nigdy nie dali mi do zrozumienia, że jestem "za duża". Ale ja już nie mogę znieść swojego widoku. Poza tym pomału wysiadają mi stawy, kolana się buntują, nogi i ręce puchną... jednym słowem nie jest ciekawie.
Mam nadzieję, że tym razem mi sie powiedzie.
Dzięki wam!