Kolejnapróbomyślę że -10 w 9 tygodni jest realne... zwłaszcza jeżeli ma się tyle do gubienia, co ja... Realne, ale i mobilizujące - bo raczej nie można się zapomnieć, czy też przerwać...
Po drodze co prawdo jedno niebezpieczeństwo: wizyta u cioci, która robi najpyszniejsze ciasta na świecie... ale to tylko lub aż4 dni, więc może nie będzie tak tragicznie...
Póki co kapuściana idzie mi nieźle (dziś dzień warzywny: zupa *2, surówka - o dziwo z kapusty - i rydze z blachy)... ale to sam początek, 2 dzień, więc nie ma co się chwalić...
Zakładki