Zeby moja dieta szla mi tak gladko jak moja randka to mialabym juz dawno talie osy
A wiec najpierw bylismy w armenskiej restauracji na wysmienitym lunchu, potem poszlismy nad ocean na dlugi romantyczny spacer, nastepnie wrocilismy na Manhattan i wybralismy sie do kina. Po kinie pokrecilismy sie jeszcze po nigdy nie spiacym Nowym Jorku...i ledwo zdazylam na przedostatni pociag do domu
Nie wiem jak dlugo to potrwa i az sie boje o tym myslec, tymczasem staram sie zyc chwila.
Korzystny efekt to to, ze nie mam apetytu
Moj wczorajszy dzien:
sniadanie: owsianka: 230kcal
lunch: armenskie jedzonko: 400kcal
kolacja: jogurt i pol kromki chleba: 140kcal
poza tym: bezcukrowe cukierki: 150kcal
slodkie buziaki: 0kcal
Razem:920kcal
Spalonych: pol dnia przechodzone na moich wlasnych tlustych nozkach
A jak Wam idzie wakacyjna dieta?