Najgorsze dla mnie są wieczory bo w pracy jest oki (nie myślę o jedzeniu)
Rano przed yjściem do pracy jem sobie śniadanko w pracy grzecznie drugie przychodzę do domu jem obiad i było by dobrze gdyby nie te pokusy wieczorem a to Gonerki a to pizza , zapiekanka i tak mogła bym wymieniać pyszności mojej mamy
I jak tu się nie skusić na kawałek
A jak zjem jeden to przecież drugi mi nie zaszkodzi
I tak potworne wyrzuty sumienia i nie mogę wytrwać w diecie