Postanowiłam założyć topic, dotyczący mojej największej zmoty: SŁODYCZY! Wiem, że nie tylko ja mam problemy z łakociami. Czytając Wasze wątki doszłam do wniosku, że "jest nas wiele/u"...Chyba nie ma się co cieszyć z tego powodu, bo słodkości skutecznie utrudniając walkę o zgrabną sylwetkę...Moim ulubioną porą dnia, jest, ta, kiedy siadam sobie z herbatką/kawą i zagryzam jakąś drożdżóweczkę, ciasteczko...Ciasteczko tu, cukiereczek tam często sumuje się na całkiem (nie)miłą dla oka liczbę kalorii. Co z tego, że jak oszalałe domawiamy sobie przez cały dzień wszelkich smakołyków, jeśli wieczorem łapiemy się za nasze ukochane "pocieszacze"?
W tym topicu będziemy się żalić, krzyczeć, tupać nogam (bo poraz enty zjadłam o jedno ciastko za dużo)i, ale także chwalić tym, że zrezygnowałyśmy z cukierka/czekoladki. Jeżeli znacie jakieś przepisy na pyszne zamienniki (mniejsze zło) to tu jest miejsce na zamieszczenie!
Ja to chyba dziś tylko tupać w podłogę mogę Zawaliłam z łakociami jak nic! Ciasto, drożdzówka ip. itd. Jadłam jak dzika świnia!
Muszę znaleść jakieś zdrowe desery...(choć przy moim zamiłowaniu do produktów mącznych to nielada wyzwanie).