Odchudzam się już 4 miesiące, na początku przyznaje, może i mało jadłam, ale każdy by tak robił, jakby po każdej "nadprogramowej" kalorii tył, ale pomyślałam: dobra, może woda się we mnie zatrzymała albo coś, i przeczekałam to, i dobrze-po paru dniach chudłam i było dobrze. Do ej pory to było jakieś kilogram na tydzień, więc racjonalnie, ale teraz...no właśnie! jem 1000cal czasami mniej, czasami więcej, ale nic nie chudne, ćwicze, codziennie chodze na conajmniej godzinny spacerek i nic!! mam już to dosyć co robić??