To ja, haha.
Dzisiaj bez wpadki. Ale o maly wlos rzucilabym sie na pierogi. Oh, jaki piekny widok i do tego nikt nie chcial ich zjesc. Dla corki zrobilam, nie chciala zjesc. Potem maz wstal i tez nie chcial. Liczylam na siostre, ktora wpadla do mnie wieczorem, myslalam, ze moze ona sie skusi a tu nic. A one tak pieknie czekaly na mnie. Eh, jeszcze jeden ruch i ..........
Ale powiedzialam NIE DAM SIE!!! Pieknie wlozylam do pojemniczka i wlozylam do lodowki. Moze jutro ktos bedzie mial ochote.
Jak to ciezko jest, naprawde. Dobrze, ze mnie nie ciagnie do slodkiego. Az sie sama sobie dziwie.
Dzisiaj mierzylam spodnie w sklepie. Niby rozmiar dobry, bo gdybym przymierzyla o jeden wiekszy to by chyba z tylka spadly, ale co z tego, ze tluszcz wylewa sie w pasie. Obrzydliwosc. Walki, wielke waly......ahhah


Dobranoc.