ja jestem wybitnie warzywno lubna wiec zarlam tyle zeby sie napchac a jak policzylam to sie okazalo ze wychodzi mi 600-700 . bo ja nie jem chleba tylko papier nori (taki do sushi) zamiast tego- robie takie "sushi" ze wszystkiego- zaczynajac od salatek a na rybie konczac

poza tym kocham jogurty naturalne i kostki rybne (taka jedna bez panierki to ok 70 kcal- male mam ). wiec kostki+ gora salatki + warzywa gotowane (ohhh.... uwielbiam kalafiora i szparagi....) + papier do sushi... i sie okazalo ze tysiaka tam nie znajdziesz...

no ale LadyDevil kopnela mnie w tylek i zaczelam zwiekszac kalorie... ale nawet teraz tysiak zadko mi wychodzi- chociaz nigdy nie spadam ponizej 800-900

z tym ze ja mam bardzo aktywny tryb zycia. pracuje ok 35h w tygodniu w pubie (jestem barmanka). to bardzo ruchliwy pub wiec latam jak glupia bez przerwy przez 6-cio godzinny shift. Poza tym do pracy mam godzine piechota (to moj sekret- ja uwielbiam chodzic ^_^) no i druga spowrotem. Trzy razy w tygodniu mam zajecia na uczelni. Na stacje metra tez ide godzine (i godzine spowrotem). Raz w tygodniu godzina basenu (jesli mi czasu starczy). A poza tym 200 brzuszkow z rana + 200 brzuszkow wieczorem + 6 Weidera (dzien 29-ty dzis) + "pieski" (cwiczenia na nogi ktore dala mi moja mamusia ^_^).

Ot i sekret