ktosiek87: Dzięki, że do mnie wpadłaś i dzięki za wsparcie.
Może kiedyś będę mogła się pochwalić chociaż 1 kg mniej...
Wersja do druku
ktosiek87: Dzięki, że do mnie wpadłaś i dzięki za wsparcie.
Może kiedyś będę mogła się pochwalić chociaż 1 kg mniej...
na pewno bedziesz mogla sie pochwalic!
jezeli tylko bedziesz miala motywacje i bedziesz przestrzegala diety to jestem pewna ze szybko stracisz ile chcesz
Cześć suszona!=). Cieszę się, że do mnie wpadłaś=)
No, jak będę przestrzegała diety, to może się pochwalę, ale na razie jakoś trudno zacząć=(.
oo jestem pewna ze sie zmobilizujesz:)
no to od kiedy zaczynasz? od poniedzialku?:> :twisted:
Hehe, chciałabym=).
Nie no planuję jak najszybciej, czyli "od jutra"...
tylko zeby nie za czesto mowic sobie "od jutra":> ja zawsze zaczynalam od poniedzialku ale niedziala to bylo totalne obzarstwo pozniej mialam spokoj hehe w niedziele wyjadalam wszystko co bylo w domu albo jeszcze sobie dokupywalam...
No, ja właśnie ciągle zaczynam "od jutra" :x .
Dziś się najem na imprezie, a "od jutra" zacznę...no i obiecuję, że nie będzie kolejnego "od jutra"...=P.
O kurde=P. Właśnie odkryłam, że "do trzech razy sztuka" już wcale nie jest aktualne=P...
No cóż..."do czterech razy" też można=P...
no, nie wiem, czy to dobry sposób...powiedz sobie,ze od dziś, nawet jeśli na imprezie cos zjesz. czy ty masz zamiar dobrze zjeść> :twisted: :?: bo ja się odchudzam, ale w czasie imprez nie rezygnuję z jedzonka, alkoholu, no i nie wpadajmy w obłęd 8)
Hehe...nie no nie wiem, na imprezie zjem jak zawsze, czyli w grę wchodzą słodycze :roll:
Dobra, zacznę "od jutra" i też będzie dobrze. Początek diety musi być idealny=P...
Zawsze jak już wpadnę w ten wir odchudzania, to na czas imprez zapominam o liczeniu kalorii, a następne dni po staremu...ale najpierw muszę wpaść w ten wir, żebym mogła sobie na to pozwolić=P.
Madziiii to od jutra...trzyma kciuki :!: :!: :!:
A na imprezie nie myśl o jedzeniu ...tylko sie dobrze baw :wink:
A na SB juz nnie jestem... :lol: :lol: :lol: chlebek, marchewka, jogurciki i jabłka zwyciężyły :!: :lol: :lol: :lol:
madziii ja jestem pewna ze szybciej niz myslisz nie tylko 1 kg poleci tylko ile bedziesz chciec....ja ci tego zycze i bede tu zagladac i trzymam kciuki:)
Dzięki dziewczyny za wszystkie dobre słowa.
Podjęłam decyzję o skorzystaniu z pomocy dietetyczki.
Koniec odchudzania na własną rękę. Jestem młoda, głupia i nie potrafię się mądrze odchudzać. Sama nic nie zdziałam.
Dziesiejszy dzień to jest jakaś tragedia, cały wieczór przepłakałam. Nie moge na siebie patrzeć. Mam już dość tego życia, z "tymi" problemami.
Najbardziej wkurza mnie ta bezsilność, i to, że nie panuję nad sobą, nad jedzeniem.
DOŚĆ! Mam 16 lat, to są podobno najlepsze lata życia, nie mogę tego stracić. Chcę cieszyć się życiem...
nie placz i nie poddawaj sie bedzie dobrze:)
Heh, no staram się...
Dzięki ktośku87=)...
bedzie wszystko dobrze... musisz tylko uwierzyc w siebie:)
witaj Madziiiii,
wpadłam się przywitać. Czytam Twoj wątek i widzę siebie. Też miałam w tym wieku ogromne problemy z motywacją. I wiesz teraz oczywiście żałuję że mi się wtedy nie udało schudnąć, bo teraz bym był laska, ale nie jest to powod żeby zrezygnować. Wprost przeciwnie - to mnie motywuje, by już nie tracić czasu na użalanie się nad sobą :D I Tobie radzę to samo. Koniec płaczu. Głowa do góry i bierzemy się za siebie :D To że się znalazłaś wśrod nas to już bardzo dużo. Tylko zagladaj tu często. Jeśli zdarza Ci się wpadka, trudno (kazdemu się zdarza) tylko się wtedy nie rozczulaj i nie poddawaj :!: Ucz się na błędach, unikaj sytuacji, które powodują wpadki. I myśl o tym, że jesteś bliżej celu.
Wiadomo, to trochę potrwa, ale dasz radę. Czas leci i warto go dobrze spożytkować. Musisz tylko uwierzyć że dasz radę, wyznaczyć sobie cel i czas osiągnięcia go, a my wesprzemy Cię, doradzimy, podniesiemy na duchu :)
Jest tu takie mnóstwo wspaniałych dziewczyn, ze z nimi nie zginiesz :)
W trudnych chwilach warto poczytać o sukcesach innych, to daje kopa :)
Zapraszam ronież do siebie. Pozdrawiam cieplutko :)
witam!Prosze prosze jak tu tłoczno!
Madziiii jak ci idzie?Juz po imprezie.Chyba az tak zle nie było.Za to u mnie......kokosanki.Mniam
teraz oczywiscie mam wyrzyty ale od wczoraj sie oszczedzam i pilnowanie nawet mi wychodzi:)
Witaj Madziiii
To świetny pomysł z tą dietetyczką...jestes jeszcze bardzo młoda i faktycznie wskazówki lekarza pomogą ci dobrac diete odpowiednią dla ciebie ...a może i jakoś zmobilizują do rozpoczęcia walki z kilogramai :)
Jak już będziesz wiedziała ci i jak zacząć...to wtedy bardzo chętnie bedziemy cię wspirać i dopingować ...aby i tobie udało sie pokonać nadwagę :)
najgorzej zrobić pierwszy krok...póżniej jest coraz lepiej :)
Pamiętaj ,że czym szybciej zaczniesz się odchudzać to predzej bedziesz szczupła :!: :!: :!: A super figura może być w zasięgu twojej ręki już za kilka miesięcy :) ....pomyśl o tym :)
Dziewczyny!
W niedzielę idę do dietetyczki=D (ponieważ ta pani, przyjmuje tylko w weekendy a w sobotę nie ma już miejsc). Na wstępie pani każe mi zrobić odpowiednie badania, a potem dietka. Podobno przepisuje jakieś ziółka i leki wspomagające.
Chudnie się około 5 kg na miesiąc i nie ma mowy o efekcie jojo!=).
Teraz to już musi mi się udać=).
suszona: Dzięki za wsparcie=).
SaraP: Witaj!=). Dzięki za odwiedzinki na moim wątku. Mam nadzieję, że będziesz wpadać częściej=).
Dzięki za wszystkie dobre słowa.
Jestem przekonana, że z Waszą pomocą i wskazówkami dietetyczki, w maju na ślubie siostry będę wyglądać pięknie i pozbędę się wszelkich problemów związanych z moim wyglądem=).
Nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo się cieszę, że tu trafiłam=).
rolini: Tłoczno, a jak miło...=).
U mnie nie idzie, ale w niedzielę, tak jak już pisałam idę do dietetyczki. Muszę nastawić się psychicznie na prawdziwe, zdrowe odchudzanie!!!. Bez możliwości "od jutra".
Czasem można pozwolić sobie na drobne przyjemności, ale nie w nadmiarze!!!. Skoro dziś już wszystko ok, i nawet pilnowanie Ci wychodzi to nie pozostaje mi nic innego, niż trzymać kciuki- oby tak dalej!.
pimpek1: Witaj!!!. Miło Cię znowu widzieć=).
Coś wiem o tych pierwszych krokach i niestety nie mam zbyt miłych wspomnień=P.
Ale spoko, decyzję o pójściu do dietetyczki traktuję jak taki malutki pierwszy krok.
Może gdy, będę pewna, że to co robię ma sens i nie stracę tego po niespełna miesiącu będzie mi łatwiej=).
Mam nadzieję, że 5 miesięcy to wystarczająco dużo czasu aby osiągnąć wymarzoną figurkę=).
no to życzymy powodzonka i z niecierpliwością czekamy na efekty. opowiesz, jak było. :lol:
xixatushka69: Dzięki=).
Jak było opowiem na pewno=D. Ale idę dopiero w niedzielę...
Hm...
Mam tylko jeden dylemat: odpuścić sobie odchudzanie do czasu wizyty u dietetyczki i cieszyć się ostatnimi dniami wolności, czy jednak nie?=P.
Wolałabym jednak to pierwsze... 8)
Nic sobie nie odpuszczaj, teraz albo nigdy. Bez drastyki aoczywiście, ale już możesz się przygotowywać. Może odpuść trochę słodycze, i więcej ruchu. Jeśli podjęłaś już tak poważną decyzję to może lepiej przy niej trwaj. To utwierdzi Cię w przekonaniu, że naprawdę tego chcesz i dasz rade :!:
To jest oczywiście moje prywatne zdanie.
Bardzo dobrze że się zdecydowałaś skorzystać z fachowej pomocy, czekam na relacje po wizycie :)
Pozdrawiam cieplutko
Cześć dziewczyny!
Jednak sobie odpuściłam :oops: .
No nic, mam nadzieję...nie! jestem pewna, że od poniedziałku to zdanie nie będzie mogło mieć miejsca=P.
Narazie więc, jeśli chodzi o perypetie odchudzania u mnie nic ciekawego=P, ale nie mogłam pozwolić, żeby mój wątek spadł na jakąś 10 stronę=D. Hihi.
Mam nadzieję, że jak już zacznę się odchudzać to mnie nie opuścicie i będę mogła liczyć na Wasze wsparcie :roll: .
Witaj Madziiii :)
Nie czekaj do poniedziałku...zacznij się ograniczać od jutra...widzisz znowu sztywno trzymanie się planu nie sprzyja chudnięciu...po co czekać... :?:
Namawiam cię na probę od jutra...a pomyślałaś co się stanie jakby dietetyk nie przyjmował w tym dniu :?: ...wtedy znowu dietę musiałabyś przekładać na następny tydzień :? ....
Szybciej zaczniesz ...szybciej będziesz widziała efekty :)
Wiem że mi łatwo jest tak mówić, ale sama przez to przechodziłam ...a teraz żałuję tylko jednego...że nie rozpoczęłam odchudzania prędzej :wink:
pa
Witaj Madziii,
no i jak :?: Dietkujesz :?: Mam nadzieje że posłuchasz dobrych rad i zaczniesz jak najszybciej. Pimpek ma racje. Im szybciej zaczniesz - tym szybciej zobaczysz efekty :D
Nie poddawaj się. Naprawdę warto włożyć trochę trudu w to by chudnąć. I nie chodzi tu o drastyczne rzeczy. Ja zaczęłam od pewnych postanowień, zmainy zasad. Np. nie jesm słodyczy i jem tylko ciemne pieczywo. Potem można wprowadzać następne np. nie jem po 18ej czy co chcesz :D To naprawdę daje dobry początek do jakiś diet na których trzeba przestrzegać wielu zasad jednocześnie ;)
Najważniejsze to to żeby się nie poddać. Skoro chcesz zawalczyć to już dużo.
Ja trzymam za Ciebie kciuki i czekam na wieści.
Wiesz przemyśl to, bo wiadomo tylko sama możesz zmienić swoje życie. Czas i tak płynie, więc warto go dobrze spożytkować :D
Buziaki
hej Madziiii
Wiesz co ...jeżeli tak ciężko ci jest zacząć ...to proponuję na dobry początek...rezygnację tylko z kolacji .
Kiedyś tak właśnie robiłam i również chudłam...normalnie zjadając pozostałe posiłki....pomyśl o tym
pa
Cześć dziewczyny=).
Jestem teraz taka zabiegana, że nie mam na nic czasu :?. Dziś, np. w ramach wolontariatu zbierałam żywność, na święta dla najbardziej potrzebujących=)...
Niestety nadal nie dietkuję, ale do niedzieli i poniedziałku już tylko dwa, trzy dni. Nie mogę się doczekać!!!. Jestem strasznie pozytywnie nastawiona=). Chyba, jak nigdy wcześniej...
Wczoraj bylam u dermatologa- jak się brać za siebię to porządnie=D. Nie tylko figura się liczy=P...
Dziękuję Wam z całego serduszka, za wszystkie rady, ale nie potrafię zacząć teraz...
Jutro mam imprezę rodzinną :? . Będzie pełno pysznego (tuczącego) jedzonka. To będzie okropne, a ja się pewnie nie powstrzymam od spróbowania wszystkiego po trochu...
Naprawdę, jesteście najlepsze=).
A już w niedzielkę zdam Wam relacje z wizyty u dietetyczki...=D=D=D.
Witaj Madziu :)
Na początku chciałam podziękować Ci, że jesteś częstnym gościem na moim wątku :) aż mi głupio, że ja do Ciebie tak rzadko zaglądam :oops: :oops: :oops: Obiecuję poprawę :)
Dzisiaj Twoje spotkanie z dietetyczką :) Już nie mogę się doczekać kiedy coś o tym opowiesz. Też zastanawiam się, czy nie skorzystać z rady fachowca ;) i ciekawa jestem co powiesz po wizycie, czy warto iść?
Powodzenia w diecie :) Od jutra zaczynasz, tak? Tylko bez żadnych wymówek ;)
o, czekamy czekamy z niecierpliwością :roll:
Hej Madzii
Fajnei ze sie tak zajmujesz charytatywnie..
Ja tez jestem ciekawa Twojego spotkania z dietetyczka...
napsz jak było..
i co Ci powiedziala?
bedzie dobrze...kazdy znajduje swoj czas na odchudzanie...dla mnie jest teraz idealny...:) i to wykorzystuje..:)
Madziiii jak tam po wizycie u dietetyka?.....
Daj znać co u ciebie?
Cześć dziewczyny!
No to byłam u dietetyka...dzisiaj.
Zrezygnowałam z tamtej wizyty, ponieważ okazało się, że kosztowałaby mnie ona około 400 zł! :? .
Więc byłam dziś i jestem bardzo zadowolona.
Pani dietetyczka była bardzo miła. Wpierw mnie zważyła (nie wiem ile ważę u niej na wadze, bo mi nie powiedziała, a nawet bałam się spytać=P), a potem kazała opowiedzieć mi jak wygląda mój dzień-hehe, załamała się i poinformowała, że przewróci mój dzień do góry nogami=P.
Dała mi materiały, na których są pokarmy:
-dozwolone
-zalecane w ograniczonych ilościach
-przeciwskazane
Rozpisała mi mój dzień na 5-6 małych posiłków i kazała układać jadłospis z dozwolonych produktów=P.
Na koniec kazała mi założyć mój własny dzienniczek i zapisywać:
-co
-ile
-gdzie
-kiedy
zjadłam.
Za miesiąc idę na kontrolę.
Aaa, i powiedziała jeszcze, że jeśli sobie nie poradzę sama, to za miesiąc ułożymy ścisłą dietę, której będę musiała przestrtzegać. Ale ja sobię poradzę 8) .
Bardzo się cieszę, że tam poszłam. Teraz już się nie wywinę=).
Od jutra zaczynam!. Mam nadzieję, że będziecie mnie wspierać=).
Jutro się jeszcze rano sama zważę, bo w ciągu kilku dni (od 21.11) pewnie przybyło mi jakieś 2-3 kilo :x i jakby co zmienię suwaczek=).
A więc, możecie powitać nową Madziiiii, pozytywnie nastawioną, która już od jutra będzie chudła i chudła i chudła, aż w końcu będzie laseczką=).
No i czemu się Madzia nie chwalisz jak Ci idzie? Jestem ciekawa, czy rady dietetyczki pomagają? Jaki masz limit kalorii? Łatwiej jest Ci komponować posiłki, kiedy wiesz co możesz jeść a czego nie?
Pozdrawiam :)
Niestety MychaNaDiecie, nie mam się czym chwalić.
Moja silna wola nie istnieje. Nic mi nie pomaga.
Nie chcę się użalać nad soba, po prostu jestem głupia=P.
Nie wiem czy ten mój wątek ma w ogóle sens, jak ciągle opowiadam tylko o tym jak mi nic nie wychodzi. Poza tym dziewczyny mnie opuściły.
Nikt tu już nie zagląda :cry: .
Tylko Ty, i za to wielkie dzięki=*=).
ja zagladam i bede zagladac i nie smutaj sie :) zobaczysz teraz bedzie dobrze i zanim sie obejrzysz bedziezs laseczka ze ho ho:)pozdrawiam, trzymam kciuki i bede tu zagladac pa
Magda, nie martw się. Będzie wszystko dobrze. Czasem tak jest, że trudniej nam idzie odchudzanie. Nie wiem od czego to zależy, ale czasem chudnę i nawet nie wiem kiedy a czasem idzie jak po gruzie ;) Postanów sobie, że od Nowego Roku zaczniesz się odchudzać. Do wakacji jeszcze dużo czasu a zimą pod grubymi sweterkami i tak nie widać tych dodatkowych kilogramów ;) A czy Twój wątek ma sens? Oczywiście, że tak! Mimo wszystko w jakiś sposób może Cie zmobilizuje. Mi jest zawsze lepiej kiedy napiszę coś u siebie - nawet jak nikt tego nie czyta ;) Chociaż oczywiście zawsze jest przyjemniej jak ktoś Cię pocieszy... Tak więc nos do góry - będzie dobrze :D
Buziaczki :):):)
Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia.
No, ja jak zwsze zresztą, nie mam się czym chwalić. Ja już nie wiem, co ja mam robić :cry: .
Codziennie tylko się załamuję nad sobą.
Wiem, że muszę coś w swoim życiu zmienić- przede wszystkich schudnąć.
Naiwnie, bądź nie, ale wierzę w to, że gdy będę lepiej wyglądać, moje życie też zmieni się na lepsze. Wiem, że to jak wyglądam jest swego rodzaju blokadą przed robieniem wielu rzeczy, na których mi zależy i blokadą przed życiem z całej siły, jak najlepiej potrafię.
Hehe, zdaję sobie sprawę, że może wydawać wam się dziwne że 16letnia dziewczyna takie rzeczy pisze, ale tak jest...niestety.
Nie odbierajcie tego jako użalanie się nad sobą. A poza tym....
Tak sobie myślę, od kiedy bym mogła zacząć.
Normalnie zaczęłabym od 2.01, ale 9.01 idę na kontrolę do dietetyczki, od wizyty nie zapisywałam ani jednego dnia tego co jadłam. Głupio mi będzie do niej iść z zapisanym tygodniem i bez rezultatów....
Codzennie wynajduje nowe wymówki, żeby nie zacząć "od dziś". Już mnie to wkurza...
Teraz tak sobie myślę, że może zaczęłabym od piątku (bo od jutra nie ma opcji, bo już wymyśliłam sobie odpowiednią wymówkę- nie mam odpowiednich składników na udane śniadanie: żałosne wiem, ale ja muszę mieć wszystko idealnie i w ogóle)zaplanowane :oops:, ale po co mam zaczynać od piątku jak w niedzielę zaczynają się Święta. Nie no ja już zgłupiałam...
Dziewczyny, tylko wy jesteście w stanie mnie zrozumieć.
Pomocy :roll: .
To ja łakomy Gyrosek! bede wpadac i motywowac.... zapraszam czesciej do mnie :)
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=911589#911589
Cześć gyross!=).
Cieszę się, że do mnie wpadłaś i trzymam Cię za słowo=P.