ważę 68 kilo mam 163 wzrostu.
nigdy nie byłam szczupła. gdy byłam mała podjadałam coś cały czas. słodycze, ciastka, batoniki.w liceum zaczełam jeść fast foody, tak było najłatwiej i najszybciej.
w 3 liceum poznałam fantastyczną osobę, dzięki której zaczełąm się ruszać i pozbyłam się kompleksów, a te mi przeszkadzały chociażby w wyjściu na basen.
teraz jestem uzalezniona od jazdy na rowerze, a zimą od nart.
tylko problem jest z moją dietą...pozostała miłość do fast foodów
studiuję w innym mieście, mieszkam na stancji i nie chce mi się przygotowywać posiłków..przecież najłatwiej iść na pizzę.
ale koniec z tym, mam dosyć wielgachnych dżinsów!!!
biorę się za siebie.
nareszcie