musze przyznac ze niestety w odchudzaniu brakuje mi motywacji... i tak sobie wpadlam ostatnio na pomysl zeby sie jakos nagradzac za kazdy stracony kilogram...wszystko tylko po to zeby chcialo sie dalej... obecnie znajduje sie w takiej fazie mojego zycia ze nic mi sie nie chce i wszystko co wymaga ode mnie wysilku dluzszego niz pol godziny jest nie do wykonania... nie wiem moze to tak ta nadchodzaca zima na mnie dziala, tak przytlacza a szczegolnie po powrocie z wakacji tak jakos szaro i zimno...no ale sie wrocilo to i zyc jakos trzeba teraz to i tak jest lepiej bo juz mam w perspektywie kolejne wakacje no ale zeby wakacje byly jeszcze bardziej udane i zebym nie musiala sie martwic wystajacymi faldkami to trzeba by sie bylo ich w koncu pozbyc i niby to juz jest motywacja ... ale i jest maly problem... cel jest bardzo odlegly a ja tak mam ze sie szybko zniechecam no wiec wpadlam na to zeby sie nagradzac z kazdy stracny kilogram, tylko nie wiem jak...wystarczylaby nawet najprotsza rzecz, ale nawet na to nie mam pomyslu...nie wiem jaka moglaby byc ta najprostsza rzecz... raczej na pewno nie jedzenie macie pomysly? piszcie... a moze macie cos co was motywuje?
Zakładki