-
no jasne :) dziś przyszedł rowerek, ale nie miałam siły nawet go skręcić, bo wróciłam z uczelni po 19...:)
a od jutra postaram się zacząć jeździć :) mam nadzieję, że wytrwam, bo w ciągu półtora miesiąca (grudzień-styczeń) dzięki codziennej jeździe i diecie schudłam ok. 8 kg :)
jestem pełna optymizmu :)
żeby tak jeszcze mieszkanie znaleźć to byłoby pięknie :)
-
No to może i ja swój rowerek odkurzę i zacznę jeździć...trzeba o tym pomyśleć...a właściwie o czym? Trzeba zacząć pedałować :lol: :wink:
-
przysłali mi rowerek, ale...zapomnieli o siodełku :D szkoda niestety, bo myślałam, że już dzisiaj zacznę...trudno, jutro do nich dzwonię i niech tylko spróbują mi nie dosłać :twisted:
i znalazłam dzis pyszny deserek firmy Zott - Berliso (ryż na mleku, kupiłam wiśniowy), ma 127 kcal, co chyba nie jest zbyt dużo, ale i tak postaram się go niezbyt często jeść, bo jak wpadnę w nałóg, to będzie niedobrze :)
-
skończyłam dziś piekielny projekt z topografii i jestem z siebie bardzo dumna...niestety nie mam natchniena na ekonomię, co jest dla mnie straszn, bo nic z niej nie rozumiem i nie wiem jak będzie wyglądał mój egzamin...a tak chciałam wziąć praktyki na ferie zimowe, żeby nie zawalać sobie wakacji, ale jak obleję ekonomie, to nie dam rady...chyba będę musiała wziąć jakieś korki...ech...
dziś byłam dwie godziny na basenie, bo musiałam jedną odrobić (basen mam w ramach wf-u) i tak mi się spodobało, że będę tak chodzić co tydzień :)
poza tym znalazłam fajne ogłoszenie na uczelni o aerobiku ze szczególnym uwzględnieniem brzucha, ud i pośladków, co bardzo mnie kusi (dwa razy w tygodniu, tylko nie wiem jaka cena -jeśli nie więcej niż 8-9 zł, to będę chodziła :))
a teraz idę pouczyć się hiszpańskiego, bo mam jutro wejściówkę :)
a poza tym poszukiwanie mieszkania c.d....
-
PIERWSZA ZMIANA WAGI :)
nadeszła wiekopomna chwila :) czyli krótko mówiąc, pierwsza zmiana tickerka, co prawda niewielka, ale i tak jestem z niej dumna - nie zaczęłam ćwiczyć jeszcze, ograniczyłam tylko słodycze i ogólnie jedzenie i już coś widać :)
a od poniedziałku ruszam pełną parą :)
hmm...może udałoby by się do sylwestra ważyć 70 kg? jak się nie uda, to się nie obrażę, ale byłoby fajnie :)
z moim facetem umówiłam się, że ja zaczynam ćwiczyć na schudnięcie, a on na masę :) ciekawe co z tego wyjdzie :)
jestem pełna optymizmu, wszystko mi się na razie udaje, projekty, wejściówki...może nawet poradzę sobie z ekonomią? kto wie, kto wie :) a gdyby jeszcze do tego znaleźć mieszkanie, to już w ogóle byłoby pięknie :)
jutro kolejny egzamin na prawko :? ciekawe na czym tym razem obleję... :roll:
następne ważenie na święta, kiedy to przyjadę do domu - dobrze, że w Poznaniu nie mam wagi, bo wpadałabym w paranoję :)
-
ZDAŁAM PRAWO JAZDY!!! jestem z siebie taka dumna :)
wszystko mi się układa, żeby tak jeszcze zaliczyć ekonomię...no i schudnąć oczywiście ;)
-
Dziś zjadłam na śniadanie kromkę chleba razowego z polędwicą z indyka oraz do picia gorzka herbata, obiad pierogi z mięsem i sok multiwitamina :), kolacja kromka chleba razowego z polędwicą z indyka, a i jeszcze w międzyczasie zjadłam banana :)
Z ćwiczeń, byłam dziś na aerobiku, 10 zł za godzinę (myślicie, że to dużo?), i się nieźle porozciągałam. Co prawda wolę mój ukochany rowerek, ale muszę się chociaż troszeczkę porzeźbić :)
kupiłam sobie striptease aerobic z Carmen Electrą, zaraz przejrzę, cóż to takiego :)
(mój facet ją uwielbia, może jak schudnę, to zacznę ją przypominać :))
jestem ogólnie bardzo zadowolona i pełna energii :)
teraz lecę się wymasować pod prysznic, a na noc serum antycellulitisowe :)
mam nadzieję, że będę w tym wszystkim wytrwała :)
miłej nocy życzę i kolorowych snów
-
Witaj Czekoladko :D Zazdroszczę Ci tego prawo jazdy :roll: Może w końcu i ja je zrobię :roll:
Gratuluję spadku wagi :D :D :D :D Pozdrawiam serdecznie :D Z tym siodełkiem to zabawnie wyszło :lol: :wink: Co do tych 10 zł to nie wiem czy to dużo.Kiedyś chodziłam na areobik ale był darmowy w ramach zajęć na studiach :roll: Pozdrawiam raz jeszcze :D
-
ja też jestem tak zadowolona z tego prawa jazdy - specjalnie do Olsztyna przyjechałam, a byłam pewna, że obleję :)
z siodełkiem rzeczywiście nieźle wyszło, ale przywiozłam sobie z domu (mam taki sam rower w domu) i będę dzwoniła do tej firmy, żeby mi dosłali :)
dziś ćwiczyłam już na rowerku (godzinę na czczo, jak powinno być :)), po zajęciach zrobię jeszcze godzinkę; niestety, urwał mi się pasek przy pedale, ale tak naprawdę nie jest potrzebny, tyle, że jak robię trening interwałowy, to mi trochę noga lata :)
w Ostródzie za aerobik płaciłam 3 zł...hmm, w sumie te wszystkie ćwiczenia mogłabym w domu robić, ale w domu jakoś nie mam motywacji, wolę rowerek...jeszcze się zastanowię nad tym :)
W ogóle na początku października kupiłam sobie fajne spodnie w szmateksie - dżinsy, jeszcze z metkami, za dobrą cenę. Mieszczę się w nie, zapinam, ale nie bardzo mogę siedzieć ;) mam nadzieję, że uda mi się dokonać tej trudnej sztuki do sylwestra :) ale jak nie, to płaczu nie będzie, ważne, żeby się nie poddawać :) pozdrawiam cieplutko
-
i jeszcze jedną godzinkę zrobiłam na rowerze :)
a jutro basen :)
ależ jestem z siebie dumna, już zapomniałam co to za uczucie, jeździć...tym samym nie znajduję powodu, dla którego przestałam to robić :evil:
a przed chwilą sie wymasowałam pod prysznicem szorstką gąbką, a obecnie moje ciałko wchłania antycellulitisowe serum :)
idę spać, bo rano trzeba wstać :)
do jutra :)