nauka była, chociaż nie tyle, ile bym chciała, ale mam jeszcze prawie cały poniedziałek, więc powinno być dobrze :)
właśnie ja też nie potrafię się w weekend mobilizować do pracy :)
śniadanie: bułka z serkiem pieczarkowym, gorzka herbata
lunch: kiwi
a na resztę dnia dwa jogurty i jabłko :) musiałam jakoś odpokutować to żarcie moje śmieciowe, i chciałam nawet sobie dzisiaj zrobić dzień wodnika, ale doszłam do wniosku, że nie wytrzymałabym :)
2 h na rowerku
i znów czuję się zmęczona, idę zaraz spać :)
w tym tygodniu 15 h ćwiczeń :D
kolejny dietkowy tydzień, chociaż nie był idealny, uważam za zamknięty :)
dobranoc