dzieki za list na forum
jezeli chodzi o te 2 kolezanki to a to znam tylko jak na razie
nie moge zaczac i to jest najgorsze, no dobra zrezygnowalam z
wielu rzeczy ale od swiat nei moge sie zmobilizowac do ciwiczen
i wiem ze w tym tkwi moj blad i valy problem. chodzilam na
aerobic ale od swiat sie nei moge zebrac poza tym pzrestalam w
domciu jezdzic na rowerku bo najpierw bylam chora...a pozniej...
tak tak lenistwo niestety...
w moim przypadku chcec schudniecia jest ogromna ale wchodzac na
wage i widzac tyle zbednych kilogramiow brakuje mi sily zeby to
jakos zaczac i tak brne w krag bez wyjscia...
jestem swiadoma ze w tym jest moaj wina ale ... no wlasnie
najtrudniej jest zaczac... chociaz zaznaczam ze od poczatku roku
nie jem slodyczy i chlena i wogole unikam macznych potraw...
ale jak widac ja yje chyba samym ysleniem o jedzeniu...
pozdrawiam
Monia
Zakładki