-
czesc dziewczyny. ja sie tez do was po cichu podlacze
od stycznia staram sie jest zdrowo bezmiesnie i bezslodyczowo. i nie zawsz emi to wychodzi tak jakbym chciala z przyczyn "prawie" obiektywnych <tort na urodzinach bliskiego kolegi+ piwo> <schab pieczony na proszonym obiedzie>
nie jest zle , ale widze szanse ze bedzie super
a tak do rzeczy- to nie moje piewsze odchudzanie. ale mam nadzieje ze oststnie.
cm-172
kg: bylo do 2002 -76
w 2002 (piekny czas) - 62-64 (i myslalam ze nigdy nie zniknie)
jest jakies 72. nie wiem dokladnie bo wchodzenie na wage kiedy widze ze zle wygladam mnie nie motywuje a wpros przeciwnie.
od 01.01 mam mocne postanowienia. i narazie co najwazniejsze w mojej psychice sie ich tzrymam.
moje motywatory:
1. krotkoterminowy - ale bardzo istotny - bal piatego roku za miesiac - 09.02.07
moj cel na ten dzien to 67 kilo
2 długoterminowy- moj mezczyzna wyjezdza do irlandii na 8 miesiecy. na przelomie kwietnia/,maja jade do niego- i wtedy chce wazyc 62 kg.
3. docelowy- 58-60 kg. tyle ma byc jak mezczcyna wroci i tyl;e ma sie utrzymac.
wierze ze mi sie razem z wami to uda.
teraz w kazdym razie mam dobra pozyce startowa- bo wiem ze odchudzanie zaczyna sie od psychiki, a moje psychika chce tego jak nigdy wczeneij i nie nieguje i nie broni sie:-)
-
nadziejka_82: Z tego co widzę jesteśmy w podobnej sytuacji.
Ja waże trochę więcej, ale jestem też troszkę wyższa. Cel mamy podobny, tzn. ja na początek chciałabym dojść do 59, ale jak dojdę do 62 to już będę o krok od pierwszego sukcesu. Potem "tylko" jakieś 9kg i cel osiągnięty, no chyba, że ważąc 59 będę zadowolona ze swojego wyglądu=].
Tak jak Ty od stycznia staram się jeść zdrowo, i też nie zawsze wychodzi, ale teraz już jestem naprawdę zmotywowana i myślę, że w końcu się uda.
Moim głównym "motywatorem" jest 5.05.07- ślub mojej siostry.
Zapraszam Cię też do mnie na wątek(i inne dziewczyny też=P): http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=67929.
Dodatkowe wsparcie się przyda.
gosiak85: A jak dietka u Ciebie? Mam nadzieję że się trzymasz oraz nie zaprzestajesz ćwiczeń=).
-
Hej laseczki :wink:
Jak dzisiaj idzie dietka? Mi o dziwo dobrze. Weekend zawaliłam to teraz nadrabiam :)
Na trudny temat spraw sercowych się nie wypowiadam...nie mam szczęścia w miłości :(
Gosiak ćwicz, ćwicz a zobaczysz szybciej efekty. Dieta bez ćwiczeń trwa dwa razy dłużej. Zobaczysz, że jak zaczniesz to nie będziesz chciała skończyć. To naprawdę daje dużo satysfakcji. Ja kocham ruch :D
-
hehehe nadziejka_82 poznałam Cię po latającej krowie :) Pamiętasz taką koleżanke MiriMiri? to ja ;p fajnie, ze jesteś :) Motywacje masz ok :) Trzymajmy sie razem :)
Madziii ty to masz motywator :) hehe weselicho to dobra rzecz :) Pamietam, że na ostatnim weselu miałam okropną bezkształtną sukienkę-chyba jedyną oprócz studniówkowej w moim życiu :) Wybawisz się za wszystkie czasy :) A ja ćwicze :) a i owszem :) coraz wiecej, coraz milej ;p Dzisiaj powrót do hula-hop. Miesiac styczen ogłaszam wielkim bitewnym maratonem z fałdkami na brzuchu :)
Newa-ja też zawaliłam weekend. W niedzieleznowu poszłam do sklepu po 20dkg cisateczek i je wpałaszowałam...tak już mam-kurcze, głupota, moi starzy mnie wykoncza...ale dzisiaj miałam małe oczyszczenie organizmu :) Musze sobie w końcu dobrze uświadomić, że wszystko, absolutnie wszystko zależy ode mnie :)
Ogłaszam wszem i wobec, ze sie zakochałam :) Mogę nic nie jesc, moj metabolizm na pewno przyspieszył, zle to tylko objawy somatyczne. Najcudowniejesze jest to, ze życie jest piękne i mimo, że mój luby wyjeżdża to mam tak wiele energii :), ze nic nie jest w stanie mnie teraz przybić :)
Ech, dietka- skromna, może lepiej nie bede sie chwalic co zjadłam, ale myśle, mze zmieściłam się w tysiaczku.
Ach, wogóle mój pierwszy sukces :) z 77 zjazd na 74/75 :)
-
Brawo Gosia! :D:D:D Nic tak nie motywuje jak utrata kilogramów :) No i gratulacje, że się zakochałaś :P Fajnie jest się zakochać. Pamiętam sama jak to było w moim przypadku :D A powiedz jeszcze, jeśli to nie tajemnica ;) czy z wzajemnością?
Buziaki! :)
-
gosia85: BRAWO! Podłączam się do gratulacji MychyNaDiecie. Rzeczywiście ma rację, że nic tak nie motywuje jak spadające kilogramy=P.
Aaaa, jak fajnie, że się zakochałaś=). To na pewno będzie pomocne również w dalszym dietkowaniu I właśnie: jeśli to nie tajemnica...zdradź nam coś więcej=].
A jeśli chodzi o wesele...no to jest rzeczywiście mocna motywacja. Zwłaszcza, że jest to wesele mojej siostry, najlepszej pod słońcem, której też zależy na tym żebym schudła i dobrze wyglądała. Jak nie dla siebie i chłopców i stu innych rzeczy/osób zrobię to dla niej=).
-
przeczytałam tutaj u Ciebie wszystko :D
dyskretnie się przyłączę, dobrze? :)
-
To i ja się przyłączam do gratulacji. I spadku kilogramów i zakochania. Oj jak ja dawno nie byłam zakochana :roll: No, ale może wkrótce. Na razie skupiam się na diecie :wink:
Zazdroszczę wesela. Pobawiłabym się na prawdziwym weselu z orkiestrą :D Ostatnio jak byłam na weselu to ledwo wbiłam się w swoją sukienkę ze studniówki i szczerze nie wyglądałam w niej najlepiej :( Była za obcisła. Źle się czułam :( Niezbyt mile wspominam to wesele. Czekam na następne na którym zabłysnę :D Właście siostra mogłaby coś w końcu... :lol:
-
hehehe moja siostra jest młodsza odemnie o 5 lat :) myślę, że ją wyprzedze :) hehehe bardziej liczę tu na satszego brata ;p
cordelia :) przyłączaj się śmiało :) w kupie raźniej i kupy nikt nie ruszy ;p
Ciesze się, że jest nas więcej, tak na serio jest przyjemniej :)
Mycha :) nie wiem :) na serio nie wiem- u mnie zakochanie nie równa sie bycie z kimś, ale byliśmy dzisiaj na spotkanku,które w sumie przerodziło się w romantyczną randkę :) ouuhhh sweet :) I realy like him :)
Cóż mogę zdradzic :) mój ideał :D:D zawsze miałam słabość do brunetów z obędnymi czarnymi oczami :D:D a że jest cudownie inteligentny i mądry, dowcipny i wygadany... niesamowicie motywuje mnie ta znajomość do pracy nad sobą, jak mało co i kto :)
Mam nadzieję, że kiedyś los splecie nasze drogi :) To tak dużo, ale tego pragnę od życia :)
Spaliłabym się ze wstydu gdyby to przeczytał :) Heh :) dzisiaj miałam naprawdę udany dzień :)
Życzę Wam nie tylko jutrzejszego, ale samych udanych dni :)[/url]
-
Gosiak: cieszę się że taka radosna i zdopingowana jesteś :).
No cóz zakochanie chyba uskrzydliło Cie nie na żarty, tylko nie odfruń nam...:)
Naprawdę cieszę się, że jaesteś taka radosna no powodzenia w dietkowaniu dalszym :!: