-
Przeczytałam gdzieś, chyba u Magdy, że boisz się podjadania słodyczy. No ja też miałam ten problem na początku, bo KOCHAM czekoladę i ogólnie wszystko co słodkie. Jakoś sobie sama z tą ochotą poradziłam, ale długo to trwało. Słyszałam, że chrom (w tabletkach) pomaga w walce z ochotą na łakocie ;)
:):):)
-
Witajcie,
ja też się przyłączam !!!
Później naoisze więcej bo Maluch mi żyć nie daje :)
-
Cześć gosiak85!=).
Ja też się chętnie przyłączę i na mnie też możesz liczyć...zawsze=].
Jeśli chodzi o dietkę to myślę, że 12oo to też dobry pomysł=), a jeśli chodzi o ćwiczenia to...no, ja nie wyobrażam sobie odchudzać się i nie ćwiczyć, w ogóle nie wyobrażam sobie życia bez sportu. Daje to dużo przyjemności a potem jeszcze więcej- mamy wysportowane ciało i w ogóle. Z tym, że fakt, że nie wszystko przychodzi tak łatwo i żeby coś osiągnąć trzeba się jednak zmobilizować i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć=).
-
dd29 śliczny maluch :) ciesze się, że jesteś ze mną :)
Madziii ćwiczenia, ćwiczenia :) wrrr....muszę aaaaaa!!!!!!zaraz zrobie jakies brzuszki, a od rana, SHAPE!!!!
jest!jest dobrze
Dzisiaj jakieś 1500 bo wieczorkiem miałam doła....ech
-
i jak Ci idzie?
Poza tym podziwiam ambitny plan ćwiczeń.. :-) (też bym chciała, ale mi się nie chce:D)
Udanej niedzieli!
-
Zgadam się w 100% z Madziiii :D
Sport jest najlepszym lekarstwem na smutki, kompleksy, choroby. Gosiak spróbuj może jakiejś formy grupowej :wink: Idź z koleżanką na spacer, pobiegać, na rower, na basen. Albo pograjcie ze znajomymi w kosza, siatkę czy cokolwiek. Czas minie szybko i przyjemnie a i coś dla ciała zrobisz.
A jak dietka dzisiaj?
Miłego dnia życzę :D
-
Widzę, że prawie wszystkie dietkujące dziewczyny ćwiczą... Ja niestety nie mogę się zabrać za ćwiczenia :? Tak jak Caillouu też bym chciała, ale mi się nie chce ;)
I jak Gosiaczku Ci idzie? Coś o dołku pisałaś, mam nadzieję, że już jest OK. Mi mój malutki sukcesik dodał mi sporo chęci do dalszego dietkowania :) Tobie też życzę takiego sukcesiku, który udowodni Ci, że Twoje wysiłki nie idą na marne - bo napewno nie idą :) Do wakacji będziemy laskami jak nie wiem co ;) Będziemy wyrywać Boy'ów :D A właśnie, jak tam Wasze sprawy sercowe? :roll: Macie facetów?
Pozdrawiam :)
-
Ech kochana..sprawy sercowe to mój straszny problem. Gdy jestem zakochana to tylko w jedna strone, nigdy z wzajemnością. Gdy nie kocham kogoś, czy tez bujam sie w kimś, nie mam energii, ale samo trwanie w takiej beznaziejnej sytuacji wykancza. Gdy uda mi sie stłumic to platoniczne uczucie czuje pustke....
a z czego to wynika? raz tylko byłam w stałym zwiazku, po 2 latach platonicznego kochania sie w kimś byłam z nim. To było najwieksze i najbardziej traumatyczne przezycie jakiego doznałam...
Teraz, gdy ktoś mi się podoba nie umiem tego okazać. Choć chce-boję sę, że gdy okaże, że ktoś mi się podoba stracę jego przyjaźń. W sumie nigdy nie oczkuje pozytywnej odpowiedzi...reakci...
Ech, nie jestem na serio taka straszna, tylko..hmm nie wiem, nie potrafie ;)
Dziwne co? W dodatku teraz moi starzy się rozwodzą. w sumie od lat było między nimi strasznie i chłonęłam negtyne emocje jak gąbka. Może stąd mój strach przed związkiem- może dlatego nie jesem teraz z kimś miłym i dowcipnym.
Taka bańka mydlana, napompowana wszystkim, tym co dobre i złe...tylko, że to wszystko się we mnie miesza, jest niewidoczne, nie wypuszczam nic z siebie, tak,że na zewnątrz nie sposób zorientować się, że coś jest ok lub nie tak.
Możliwe, że stąd też problemy z wagą-kryję sie za warstewką tłuszczyku. Dtetego tak ważne jest dla mnie pozbycie się tej osłoki. Bardzo możliwe, że wraz z nią znikną inne blokady.
A czy teraz ktoś mi sie podoba? Oczywiście :) Cudny Piotrek. Myślałam, że tacy ludzie jak on żyją tylko w mojej wyobraźni :) hehe mój geniusz, mój przyjaciel, z którym niestety rzadko sie kontaktuje. Bardzo go lubie i on mnie też, ale chyba bardziej jak istotke, którą trzeba wspomóc słowem :) To nic, zabujałam się w nim. Pozytywną stronę zabujania sie jest wzmozona chęc do walki z własnymi słabościami :) W przyszłym roku będzie pewnie w Hiszpanii, chciałabym go odwiedzidź. Stąd m.in. chęć schdnięcia i chyba zapisze sie na hiszpański ;p ehehe nie mowcie nikomu.
Mycha, ćwicz nie ćwicząc :) np. jaknajwiecej chodź każdego dnia, np. wysiądź przystanek wcześniej, przy rozmawianiu przez telefon napinaj mięsnie pośladków, gdy chwodzisz po schodach :) Zacznij od drobiazgów. Potańcz i stój zamiast siedzieź i chodź zamiast stać ;p
Buziaczek
-
Ach, te ćwiczenia... :? Zacznę, kiedyś ;) Narazie nie mam ochoty. A jak widać i bez tego chudnę :) Tak szczerze mówiąć zaczynam mieć wątpliwości, czy powinnam chudnąć poniżej 55kg. To będzie dla mojego organizmu spory wysiłek a za pasem maturka 8) W dodatku wszyscy mówią mi, że juz dobrze wyglądam i żebym przestała się odchudzać... Zobaczymy jak to będzie.
A co do spraw sercowych to ja akurat mam to szczęście, że jestem ze wspaniałym facetem :) Zakochana jestem po uszy :) No i nieskromnie powiem, że On za mną też świata nie widzi (śmieję się, że to dlatego, że mu wszystko przysłaniam - jak Hela z piosenki Kukiza :lol: ) Tylko najśmieszniejsze jest to, że wszystkie dziewczyny twierdzą, że jak są zakochane to chudną, bo nic nie jedzą - "żyją miłością" ;) a ja odwrotnie. Jak jestem zakochana to pożeram tony czekolady :oops: no, ale teraz jest inaczej, z powodu diety.
Ty, Gosiu, pewnie też znajdziesz swojego wymarzonego księcia z bajki ;) I powiem Ci, że czasem warto zaryzykować i iść za głosem serducha :) Uwierz w siebie i do dzieła :D
Buziaki :)
-
Oj, dziewczyny...sprawy sercowe? hmmm....
Ja ma dopiero 16 lat=P.
Nie no, na poważnie zawsze zako****e się w nieodpowiednich chłopakach.
Przez to, że jestem gruba i brzydka nie wierzę w to, że mogę się komukolwiek podobać i dlatego nigdy z nikim nie byłam i nie będę dopóki nie schudnę=P=).
Już mam tego dość, dlatego chcę schudnąć i w końcu uwierzyć w siebie.
A tak w sumie to jedną z głównych przyczyn mojego wielkiego odchudzania są właśnie chłopcy :oops: .
gosia85: Jeśli chodzi o moje ćwiczonka to w weekend sobie odpuściłam bo dostałam @ i strasznie mnie brzuch boli. Ale od jutra znowu wprowadzam w życie moje plany=).