Pokaż wyniki od 1 do 4 z 4

Wątek: pomocyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!

  1. #1
    amika78 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie pomocyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!

    witajcie kochani! jestem tu nowa,mam problem z waga,waze teraz ok.15 kg za duzo,kiedys nie mialam za takich problemow :P mieszkam od 9 miesiecy w Stanach z mezem...moja prosba to osadzcie mnie i napiszcie czy to miesci sie jeszcze w normie czy juz nie: odkad pamietam zawsze mialam pociag do slodyczy,mysle nawed zejestem od nich uzalezniona z rodzicami nie mialam nigdy dobrego kontaktu,no coz...a od dalszej rodzinki zamiast dobrego slowato dostawalam lakocie i slyszalam czesto"masz oslodz sobie zycie"..no i mala Ania osladza;la sobie zycie szukalam zapomnienia,ukojenia w slodyczach bo tylko one wtedy byly mi bliskie..... ale szkoda wspominac,bo mi sie smutno na duszy robi!ale mimo tego nigdy nie mialam wiecej niz 2,3 kg nadwagi..i czulam sie z tym nawed dobrze...6 lat temu poznalam swojego obecnego meza..to on namowil mnie na silownie,sprobowalam i schudlam,jedzac normalnie,byly to cwiczenia silowe+na spalanie tluszczu (step) w sumie 3 razy w tygodniu po 1,5 2 godziny!ale jako ze nie mam tak duzej wytrzymalosci i ambicji,pozucilam cwiczenia i szybko wrocilam do swojej wagi(bez nawiazki nowych kg.) .teraz jestem w nowym kraju i mam nowa potworna wage chyba 65kg moze i z 5 kg.teraz wiecej,przy 163cm.czuje sie potwornie,nie moge na siebie patrzec!nie wiem ale moze to po czesci moja osobowosc,taka slaba...jeszcze w ojczyznie zdarzalo mi sie wstawac polprzytomna i jesc w srodku nocy slodycze (zwlaszcza jak mialam stres w ciagu dnia),pamietam ze matka czesto mi powtarzala"albo nie jesz nic tygodniami,albo opychasz sie",ale jak tylko schudlam to mowila"same kosci idz bo nie moge na ciebie patrzec",a jak przytylam to znowu mowila"ale masz gruba dupe..."ja od bardzo dlugiego czasu mam wyrzuty sumienia ze jem (nawed wtedy kiedy udaje mi sie zrzucic co nieco sadelka) i to sie nie zmienia to trwa we mnie... teraz praktycznie jak cokolwiek zjem to mam wyrzuty ze sobie dolozylam tylko kalorii,chocby to byla salatka nie licze maniakalnie kalorii,nie warze sie co 5 minut,poznaje po ubraniach ze mocno mi sie przytylo kupilam sobie rowerek stacjonarny,mam pytanie co TERAZ MAM ZROBIC ABY SCHUDNAC,CZY WYSTARCZY SAMA DIETA I ROWEREK?A JAK TAK TO ILE RAZY W CIAGU DNia MAM PEDALOWAC? dziekuje za wszelka pomoc

  2. #2
    amika78 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    NIKT MI NIE CHCE POMOC

  3. #3
    babeczka29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Amiko78!
    Każda z nas , nazwijmy to "przy tuszy" ma problem który leży głęboko w psychice, albo jest związany z jakąś chorobą, nazwijmy to - ciała.
    Dla mnie też najadanie się było swego rodzaju tarczą obronną (więcej o moim problemie napisałam w jednym ze swoich postów).
    Myślę, że przede wszystkim musisz zmienić nastawienie do samej siebie.Już nie jesteś małą dziewczynką i Twoja Mama nie ma wpływu na Ciebie i Twoje życie!
    Najprostrzym,a zarazem najtrudniejszym sposobem zmiany Twojego nastawienia do samej siebie jest samoakceptacja. W poznaniu i zrozumieniu siebie, tego jak reagujesz na świat zewnętrzny pomoże Ci książka" Terapia otwartego serca" (Bob Mandel). Jest tam mnóstwo przykładów, treningów, testów dotyczących samoakcepracji.
    Pierwszy krok już zrobiłaś, otwarcie powiedziałaś jaki masz problem, a to już dużo!
    Głowa do góry! Spróbuj krok po kroku zmieniać swoje nastawienie do samej siebie, a zobaczysz że Ci się uda schudnąć.
    A co do wyrzutów sumienia....nie zadręczaj się....to jest pierwszy krok do anoreksji, albo bulimii!
    Jeśli nie dasz sobie rady ze swoim problemem, zwróć się do psychologa. Napewno Ci pomorze!
    Ja trzymam za Ciebie kciuki i gorąco pozdrawiam! Pa!

  4. #4
    fru
    fru jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    amika ,
    nie martw sie tak Masz ten sam wzrost co ja Jak zaczynałam - miałam ponad 63 kg ... Na początku waga spadała szybciusio... potem sie zatrzymała... I stoi, chociaż jeszcze ok 4 kg mogłoby spaść...
    Ja schudłam wtedy dzięki diecie (mniej jeść) i rowerkowi właśnie
    Na pewno uda ci się szybciutko zejść z tej wagi - tymbardziej że jak sama pisałaś - nigdy nie miałaś w przeszłości nadwagi (u mnie jest odwrotnie, od kiedy babcia mnie wychowywała - zostałam kuleczką... )

    Powodzenia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •