Jak tu sie przemoc by nie jest słodyczy? Dzis jak zwykle w pracy idzie mi super: wszystko pod kontrola. Zdrowe sniadanko, jabluszko, obiadek tez bedzie lekkostrawny, ale wiem, ze gdy przekrocze prog domu, czekaja na mnie szepcac do uszka: tu jestesmy!! hoop! hoop! Czekamy na Ciebie te okropne słodycze! A zapasow jest w mieszkaniu sporo, bo nakupowalismy je w Polsce na zapas i stoja nawet pod lozkiem! Co tu robic???