witajcie ponownie
Trochę mnie nie było, ponieważ na weekend wyjechaliśmy do znajomych na "pępkowe". Obawiałam sie wyjazdu oczywiście ze względu na wagę. A właściwie na jej przybranie. Ale powiem szczerze, że nie było tak żle

Teraz trochę o moich spostrzeżeniach na temat mojego "zdrowego odżywiania"

Po pierwsze: zauważyłam, że moim problemem jest cukier. A właściwie jego dodawanie do wszelkich herbatek. Powolutku staram się oszukiwać moje napoje, to znaczy daję mniej niż zwykle. A zwykle słodzę dwie łyżeczki. Wiem, że nie mogę drastycznie zmienić słodzonej herbaty na gorzką, bo ta wogóle mi nie przejdzie przez gardło.

Po drugie: Nie daję rady zjeść dziennie 1000 kalorii. Ja wiem, że może to wydać sie dziwne, ale niestety nie dam rady. Zjadam śniadanie, obiad, kolację i różne smakołyki między posiłkami <jabłko, pomarańcz> ale niestety nie daję rady przekroczyć tego pułapu. Martwię się, bo nie chcę, by to żle wpłynęło na mój organizm

pozdrawiam wszystkich i...do zobaczenia do następnego ważenia :P