ofelciu: to prawda ze "dzisiaj wlasnie jest pierwszy dzien z reszty twojego zycia", ale...jedna uwaga. bardzo dobrze miec motywacje, speeda, moc w sobie, sile i energie ale...nie wpedzaj sie w poczucie wiecznie nie odrobionej pracy domowej. nie wyznaczaj jej sobie. bo to prowadzi li i jedynie do wpedzenia sie w kompleksy i wiczne poczucie winy ze cos nam ucieka czyz nie tak jest? ciesz sie tym co zrobilas a nie katuj tym co ominelas. pozmywalas naczynia? super. nauczylas sie jakiegos durnego wzorku z chemii? super. tylko tak buduje sie poczucie szczescia. a chodzenie do teatru czy na koncerty jest sprawa wzgledna. do tego musisz odczuwac potrzebe. "wlasnie dzis" miec ochote. jesli nie to trudno. znam kupe wzrtpsciowych ludzi ktorzy teatru na oczy nie widzieli. i zyja w pelni szczescia. trzymaj sie i nie chcij zeby wszystko co robisz bylo taaaaaaaakie wieeeeeelki bo cie przygniecie i stlamsi.
Zakładki