No wiec jak w temacie, zdesperowana i zmeczona ciagla mysla o nie wychodzacym mi odchudzaniu przeszłam do etapu gdy postanawiam przerzucić sie na kopenhaska. Już kiedys ją robiłam i sporo schudłam, ale pozniej byl jo-jo, tym razem nie bedzie.
Zaczynam od dziś Ktoś sie dołączy?



I czy ktos moze wie... jak mozna zastapic ten okropny befsztyk?