Z tym jedzeniem w osobnym pokoju to będzie ciężko, postaram się, ale.. Ech, z rodziną i tak się mało integruję, bo rzadko kiedy są w domu więc jedyny czas kiedy się widzimy jest właśnie przy posiłkach.

Ale chyba acznę tak robić.

Chociaż już na dzień dobry wezmą mnie za anorektyczkę i zaczną się o mnie wielce martwić (co doprowadza mnie do furii, swoją drogą)

A odnośnie tej drugiej porcji.. to pytałam sarkastycznie (wcale nie miałam ochoty i nie wzięłam).

Ciekawa historia, takich gadułów to ja słuchać lubię