-
No z tym za mało jedzeniem to fakt - też o tym słyszałam, ale generalnie od kilku lat mój organizm został przyzwyczajony do małej dawki kalorii - to bunt przed mamusią. Wiesz, tak się o mnie martwiła, kiedy łapałam doły że jestem gruba, że np nie wypuszczała mnie do szkoły bez obfitego śniadania, nie pozwalała odejść od stołu jeśli nie zjadłam całego obiadu.
I teraz tak się zastanawiam, czy nie jest też to jakiś psychologiczny problem. Bo w sumie nakładają się na to czynniki o których pisałam w pierwszym poście, czyli np. fajki itp. ... ale w tym czasie wyprowadziłam się z domku o jakieś 200 km - nikt mnie nie kontrolował, nikt mi nic nie narzucał ... żyłam jak chciałam i chudłam... i teraz wyobraź sobie, moja matka przeprowadziła się do mnie (nie chciała być sama - co jest zrozumiałe) na szczęście nie mieszkamy razem - ale wystarczająco blisko aby mogła "kontrolować" moje życie... od tego momentu zaczęłam tyć (i tu też nałożyło się np rzucanie fajek) - ale może to jednak tarcza ochronna przed ...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki